Rozdział 26

263 20 3
                                    

~ Zarra ~

Zamknęli mnie w tej samej celi, w której zginął Dimitriv i poprostu zostawili mnie samą.
Nawet nie przywiązali mnie do krzesła ani nie skrępowali dłoni.
Zaczęłam chodzić nerwowo od ściany do ściany a gardło miałam tak mocno ściśnięte, że ciężko było mi przełykać ślinę.
Bałam się, że nie wytrzymam ich tortur i wszystko wygadam a Zoran, gdy tylko się o tym dowie, odrazu się zemści.

Nie miałam szansy stąd uciec i wiedziałam, że napewno dziś umrę ale nie o to się martwiłam.
Byłam na siebie wściekła bo dałam się ponieść emocjom i zupełnie straciłam czujność. Napewno Ghost już się domyślił kim jestem i całkiem mnie znienawidził.

Mijały minuty a następnie godziny a ja nadal byłam sama pośród ciszy. Chciałam żeby wreszcie przyszedł i ze mną porozmawiał, żebym miała chociaż szansę się wytłumaczyć.
Zgubiłam poczucie czasu i nawet nie wiedziałam czy aktualnie był już dzień czy może jeszcze noc bo nie było okien i przez cały czas świeciło się światło.
Wrzeszczałam tak głośno, że zdarłam sobie gardło i uderzałam pięściami w stalowe drzwi ale zupełnie bez skutku. Zdarłam sobie dłonie do krwi ale zupełnie niepotrzebnie bo nikt nie przychodził.

Zaczęłam powoli tracić rozum a na ścianach pojawiały się coraz to dziwniejsze halucynacje. Jedyne co robiłam to spałam i od czasu do czasu chodziłam po całym pomieszczeniu.
Zaczynałam być głodna i spragniona a mój organizm zaczynał być wyczerpany.

W końcu nawet nie dałam rady się podnieść z twardej i zimnej podłogi więc tylko leżałam na plecach i wpatrywałam się w jasno świecącą żarówkę.
Nawet nie drgnęłam, gdy do pomieszczenia ktoś wszedł i mocno zamknął za sobą drzwi.

- Wstawaj - rozległ się głos.

Gdybym miała na tyle siły, to może bym się uśmiechnęła, że w końcu postanowił przyjść.

- Zabij mnie odrazu - odezwałam się.

Nie odezwał się tylko sam podniósł moje bezwładne ciało i posadził na krześle, stojącym na środku pomieszczenia.
Spojrzałam na niego i odrazu poczułam kłujący ból w klatce piersiowej.
W jego oczach widziałam jedynie chłód i obojętność.

- Mów kim jesteś i co tu robisz - syknął.
Jego ton głosu był ostry jak brzytwa.

Milczałam.
Żadne moje słowa ani tłumaczenia nie miały już sensu bo on już zdążył mnie skreślić i znienawidzić. Był wojskowym i nie było u niego żadnej rzeczy, która byłaby w stanie wytłumaczyć szpiegostwo.
Pozostało mi jedynie pogodzić się z tym, że przegrałam i zostałam przyłapana.

- Lepiej zacznij mówić bo ledwo się powstrzymuję żeby Cię nie zajebać! - krzyknął.

- Jasne bo to jedyna rzecz którą potrafisz! - odkrzyknęłam.

Znieruchomiał i patrzył na mnie pustym wzrokiem, analizując moje słowa.
Doskonale wiedziałam, że potrafił dużo innych rzeczy niż tylko zabijanie ale przez nagromadzone we mnie emocje nie mogłam się powstrzymać.
Chciałam żeby chociaż na chwilę, spojrzał na mnie inaczej niż z nienawiścią. Teraz patrzył na mnie z obojętnością i pustką a ja żałowałam, że do tego doprowadziłam.

Pokiwał głową, po czym się odwrócił i skierował do drzwi.
Moje serce odrazu przyśpieszyło rytm prawie wyskakując mi z piersi i zerwałam się z krzesła.
Złapałam go za rękę i szarpnęłam, zanim zdążył dotknąć klamki.

- Nie wychodź! - krzyknęłam.
Byłam pewna, że jeśli teraz mnie zostawi to już nigdy go nie zobaczę.

Gdy na mnie spojrzał zamarło mi serce. Dosłownie czułam jak się zatrzymuje i poprostu przestaje pompować krew.
Moja dłoń bardzo powoli opadła wzdłuż mojego ciała i cofnęłam się do tyłu pod ciężarem jego wzroku.
Patrzył na mnie z odrazą..
Jakbym była najobrzydliwszym robakiem na świecie.

Wroga Miłość Donde viven las historias. Descúbrelo ahora