Rozdział 31

246 17 5
                                    

~ Ghost ~

Odrazu wydałem rozkaz, że ktokolwiek podejdzie pod bazę po 22⁴⁵ ma być odrazu zestrzelony, bez żadnych pytań i jeśli ktokolwiek będzie chciał opuścić teren bazy, ma być odrazu wsadzony do celi.
Potem zamknąłem się w gabinecie generała, kategorycznie zabraniając komukolwiek wchodzić i mi przerywać.
Usiadłem na fotelu i obracałem w palcach małe urządzenie, które wywołało całe zamieszanie. Gdyby nie Zarra.. nie miałbym pojęcia, że ktoś mógł być kretem.
Miało to sens skoro Zoran wiedział o każdym moim ruchu z wyprzedzeniem, dlatego cały czas wygrywał.
Ten ktoś był cały czas obok mnie, śledząc każdy mój krok i wiedząc o każdym moim planie.

Napewno nie był to Soap, jego mogłem odrazu wykluczyć. Poza nim mógłby to być każdy inny żołnierz z bazy.
Nie każdy..
Mało kto wiedział o całej tej sytuacji a właściwie wiedziała tylko jedna osoba.
Zacisnąłem dłoń w pięść, prawie zgniatając pendrive'a którego nadal trzymałem.
Dotarło do mnie, że tylko jedna osoba znała każdy mój plan i na dodatek dokładnie ta osoba, czynnie w tym uczestniczyła.

Gwałtownie wstałem i ruszyłem prosto do odpowiedniej kwatery, trzymając w dłoni naładowany i odbezpieczony pistolet.
Gdy wszedłem do środka, nawet mnie nie zauważył bo był zbyt pochłonięty błyskawicznym pakowaniem swoich rzeczy.
Stałem nieruchomo z opuszczonym pistoletem i cierpliwie czekałem.
Obserwowałem jak pakował ubrania nawet ich nie składając, następnie wpychał gwałtownie swój technologiczny sprzęt.
Zapiął z trudem swoją torbę i odwrócił się, napotykając wzrokiem moją postać, stojącą w progu.
Oczy rozszerzyły mu się ze strachu i cofnął się kilka kroków do tyłu, głośno przełykając ślinę.

- Co słychać Zack?

Bardzo powoli odstawił torbę na podłogę i jeszcze bardziej się cofnął, prawie wpadając na stojącą za nim szafkę.
Zerknął w bok, zapewne chcąc się upewnić czy napewno nie było szansy ucieczki.

- Wszystko Ci wytłumaczę.. powiem wszystko..

- Wiem - odparłem. - Lepiej odrazu zacznij gadać.

Patrząc na niego byłem pewny, że nawet nie musiałem sobie brudzić rąk, żeby wydobyć z niego informacje.
Widziałem jak lekko drżał i sprawiał wrażenie, jakby zaraz miał się zesikać w spodnie. Byłby to żałosny widok.

- Zoran zaproponował mi bardzo dużo pieniędzy w zamian za informacje a ja musiałem opłacić..

- Gówno mnie to obchodzi - przerwałem mu ostro. - Chce wiedzieć gdzie on jest.

- N..nie wiem.. nie powiedział na wypadek gdybym został wykryty.. Nie zabijaj mnie! - krzyknął gdy uniosłem i wycelowałem pistolet w jego głowę.

- Podaj mi choć jeden powód dlaczego miałbym Cię oszczędzić - odezwałem się, chcąc dać mu szansę.

- Pomogę Ci go znaleźć! Mogę namierzyć sygnał Zarry! - wykrzyknął piskliwym głosem.

Pokiwałem głową a na jego twarzy odmalowała się nadzieja i ulga.

- Dzięku..

Jego głos zagłuszył wystrzał mojego pistoletu. Pocisk utkwił w samym środku jego czoła a bezwładne ciało, głucho uderzyło o podłogę.

- No i wrócił dawny Ghost.

Odwróciłem się i spojrzałem w zachwycone oczy Johnnego.

°°°

Milczałem.
Cały dzień i całą noc nie wypowiedziałem ani jednego słowa i poprostu ogarniałem bieżące sprawy w bazie. Nikt nie próbował do mnie podchodzić ani o nic pytać i nawet Soap posłusznie się zamknął.
Razem zakopaliśmy zwłoki Zacka w lesie a gdy wróciliśmy, każdy z nas poszedł się zająć sobą.

Wroga Miłość Where stories live. Discover now