Od Liv 😇: Zastanowię się jeszcze
Od Liv 😇: Ty pytał o niego a ja nie wiem co mu powiedzieć

Do Liv 😇: Kocha go
Do Liv 😇: I ty też, wiem to
Do Liv 😇: Nie chcę ci mówić co masz robić ale wróć do domu, oszczędzisz nerwów i sobie i Sethowi
Do Liv 😇: On szczerze żałuje, o mało nie rozpłakał mi się do słuchawki

Od Liv 😇: Ciocia Lav dobra rada 😆
Od Liv 😇: Dzięki kochana ❤️
Od Liv 😇: Odpiszę mu może

Do Liv 😇: Koniecznie!
Do Liv 😇: Powodzenia
Do Liv 😇: I ucałuj ode mnie Tylera 🥺 tęsknię za wami ❤️

Od Liv 😇: My za tobą też skarbie 😘
Od Liv 😇: Muszę kończyć, zgadamy się jeszcze kiedyś

Lena odłożyła telefon, czując niewyobrażalną ulgę. Nie napisała nic swojemu bratu, świadoma, że mogła zrobić to jego żona, a jej szwagierka. Zamiast tego spojrzała na Lando, który podnosił się na równe nogi, kierując w tylko sobie znaną stronę. Zmarszczyła brwi, patrząc za nim, ale prędko zorientowała się, dlaczego wyszedł. Jej oczom wyjątkowo szybko ukazała się mała dziewczynka biegnąca w jej stronę, a także jej rodzice i przyjaciel dziewczyny, którzy właśnie wchodzili do pomieszczenia.

- Hej, słoneczko. - powiedziała od razu, kucając, by być na równi z Milą. - Stęskniłaś się za mną, co?

Lavena pocałowała małą Milę w głowę, po czym wstała, stając twarzą w twarz z Savannah, która uśmiechnęła się na ich widok szeroko. Musiała przyznać, że Lenie było do twarzy z dzieckiem, ale nie powiedziała tego głośno, najzwyczajniej w przytulając dziewczynę do siebie. Cieszyła się, że znów ją widziała, bo szczerze ją lubiła i kochała na swój własny sposób. Była dla niej, jak młodsza siostra, mimo że nie łączyły ich żadne więzy.

- Tak się cieszę, że zgodziliście się nią zająć. - przyznała Savannah zgodnie z prawdą, przejeżdżając dłonią po główce swojej córki, która jednak nie zwróciła na nią zbytniej uwagi.

- Od czego ma się rodzinę, co? - odparła Lena zgodnie z prawdą, zerkając na dziewczynę z uśmiechem. Zaraz jednak wróciła wzrokiem do dziewczynki, którą trzymała. - Ja się chętnie zajmę Milą. Dawno nie miałam takiej styczności z dziećmi, od świąt tak naprawdę. Miło będzie się trochę odmóżdżyć.

- Czasami się przydaje.

Savannah cmoknęła swoją córkę w głowę, a także Lavenę, ku jej zaskoczeniu. Zaraz po tym odeszła, by już po chwili znaleźć się koło Lando. Uśmiechnęła się do swojego męża, który od razu skierował się do przyjaciółki. Kobieta w tym samym czasie odciągnęła trochę Lando na bok, zerkając na pozostałych, by sprawdzić, czy ci nie będą podsłuchiwać.

- Coś się stało? - spytał Lando, bo zachowanie szwagierki było dla niego co najmniej dziwne i niecodzienne.

- Nie, właściwie... - zaczęła, ponownie patrząc na swoją córkę i Lavenę, z którą ta się świetnie bawiła. - Lav wygląda tak uroczo z Milą, aż ciężko odwrócić wzrok.

Lando zerknął na dziewczynę, która trzymała wtedy na rękach jego bratanicę. Uśmiechnął się na ich widok, bo Mila, jak gdyby nigdy nic, dotknęła twarzy Laveny, na co ta zaśmiała się cicho. Zaraz jednak odwrócił się do swojej szwagierki, która przyglądała mu się w ciszy, dostrzegając tamten błysk w jego oczach. Właśnie dlatego zaczęła tamten temat, by zobaczyć to, o czym myślała już od dawna.

I jej przypuszczenia się sprawdziły.

- Co? - spytał zdziwiony, odwracając się do niej przodem. Zaraz się jednak cofnął o krok, rozpoznając tamto spojrzenie. - Nie patrz tak na mnie. Ja znam ten wzrok.

Nie zostawiaj mnie, kochanieWhere stories live. Discover now