Rozdział XXXVI

54 6 31
                                    

Obudziłam się, czując że wszystko w mojej głowie wiruje..

Pamiętałam wszystko.. każde moje słowo.. i każde słowo Jamesa.

Czułam się okropnie, zadając sobie sprawę, że Norrington wiedział o mnie tyle.. a najgorsze było to, że powiedziałam mu to po części dobrowolnie.

Wstałam, stawiając dokładnie każdy krok.. miałam wrażenie, że w mojej głowie coś się rozlewa.

Powolnym krokiem udałam się do jadalni i kiedy zobaczyłam kto tam jest, to prawie potknęłam się o własne nogi.

James stał twarzą do okna i trzymał w dłoniach filiżankę.. najpewniej z kawą, ale to mnie narazie nie obchodziło..

Usłyszał moje kroki i odrazu zwrócił się w moją stronę.

— Dzień dobry, Mag.. — szepnął, uśmiechając się i podszedł do mnie.

— Kazałam ci tutaj zostać? — zapytałam, patrząc na niego trochę niepewnie.

— Po części tak, ale spokojnie.. nie obwiniaj się już za to. — powiedział cicho, podnosząc mój podbródek, żeby połączyć nasz wzrok.

— Jest już późno.. Elliott napewno wychodzi już z siebie.

— Mag.. zostałem tu do momentu, w którym się nie obudzisz.. — powiedział ciepło. — Wiem, że dla ciebie marynarka jest istotniejsza niż prywatne sprawy, ale dla mnie nie.. dla mnie istotna jesteś ty..

Czułam, że do moich oczu napływają łzy.. nie byłam już w stanie powiedzieć co tu się działo.. to było już dla mnie za dużo..

Pozwoliłam, żeby James wziął mnie w swoje ramiona.. i tak nie miałam zbyt wielu opcji..

— Dlaczego mnie kochasz? — spytałam, zdając sobie sprawę z tego jak głupie było to pytanie.

— To nie jest pytanie, na które mogę odpowiedzieć.. nie jestem pewien dlaczego..

Uśmiechnęłam się do niego powstrzymując łzy.

Nagle ujął mnie za rękę i zaczął prowadzić do salonu..

Na fotelu obok sofy leżał jego płaszcz, kapelusz i peruka.. no cóż.. najzwyczajniej w świecie byłam ślepa..

Usiadł w drugim fotelu i przyciągnął mnie na swoje kolana..

Podniósł moja dłoń do sowich ust i pocałował moje kostki..

— Miłość nie jest czymś, co umiemy.. ale w ciągu całego życia spotykamy ludzi, z którymi możemy się jej uczyć.. — szepnął, łącząc nasze usta w długim, namiętnym pocałunku.

Czułam się obok niego tak dobrze, że nie chciałam tego przerywać..

Oparłam głowę o jego ramię i wtuliłam się delikatnie w jego klatkę piersiową..

— Tylko że w moim przypadku, każda próba nauczenia się jej, kończyła się dosyć.. dosyć nieprzyjemnie.. — powiedziałam, pozwalając, żeby przycisnął mnie do siebie.

— To nie w tobie leżał problem.. miałaś nieumiejętnych nauczycieli.. — zaśmiał się cicho.

— Chcę.. — zaczęłam, nie będąc pewna, czy napewno chcę to powiedzieć. — Chcę żebyś wiedział, że ja się poprostu do tego nie nadaję..

Norrington zaśmiał się, słysząc to co powiedziałam.

— Mylisz się Mag..

— James.. wiesz, że ja już nie zmienię zdania.. — szepnęłam. — Nie będzie mnie tutaj.. nie zobaczysz mnie już nigdy więcej..

Commodore - Best or DeadUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum