Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

landonorris: Dzień na zewnątrz ⛳ @kygomusic @djohnsonpga @managermyles @lav

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

landonorris: Dzień na zewnątrz ⛳ @kygomusic @djohnsonpga @managermyles @lav.lena.ravatel

Polubienia: maxfewtrell, lav.lena.ravatel i 408 734  inne osoby

Zobacz wszystkie komentarze: 494

joaco_niemann: Szykujcie się na jutro 💪💪

kygomusic: 🏌️‍♂️🏌️‍♂️

lav.lena.ravatel: To niezły dzień na zewnątrz ✨ fajnie się was oglądało 🏌️‍♂️ o mało też nie dostałam piłką od @landonorris 🙈
^landonorris: Przecież przeprosiłem @lav.lena.ravatel 🥺
^lav.lena.ravatel: No dobrze dobrze, wybaczam 😇
^landonorris: ❤️

~*~

Lena spoglądała za szybę, zastanawiając się, gdzie tak właściwie jechali. Znała tamtą drogę, ale to wcale nie była droga do ich domu, co nieco ją zdziwiło. Nie odezwała się jednak, nie miała okazji, bo Lando zaparkował nagle przed jedną z restauracji. Zdziwiona dziewczyna spojrzała w jego kierunku, jeszcze bardziej zastanawiając się, co tam robili.

- Zabieram cię na obiad. W ramach przeprosin. - oznajmił, jakby czytał wtedy w jej myślach. Lavena pokiwała głową sama do siebie, nie spodziewając się tamtego gestu.

- Hojnie. - stwierdziła, odwracając się do niego ostatecznie. Przekrzywiła głowę w bok, przyglądając się mu. - Ale nie chowam urazy, wcale nie musiałeś.

- Ale chciałem. - powiedział, dlatego zamilkła, wiedząc, żeby lepiej nie drążyć. On naprawdę potrafił być uparty, jeśli coś sobie postanowił. - Po prostu chodźmy coś zjeść, wiem, że jesteś głodna.

Nie kłóciła się w tamtej kwestii, bo najzwyczajniej w świecie miał rację. Była głodna, to fakt.

Prędko wysiedli ze samochodu chłopaka i skierowali się w stronę wejścia do budynku. Znaleźli jeden z wolnych stolików, dopiero wtedy orientując się, że zjawiła się koło nich kelnerka z menu. Rozdała je im, po czym odeszła, dając im czas na zastanowienie się nad wyborem dań.

- Nie chcę nic mówić, ale ta kelnerka i jej koleżanka nieustannie na nas patrzą.

Lando uniósł wzrok na siedzącą naprzeciwko dziewczynę, która wcale nie potrzebowała rozglądać się wokoło, by wiedzieć, że ktoś patrzył w ich stronę. Czuła na sobie wzrok obcych ludzi, co nie było jej już tak obce. Po tych kilku latach przyjaźni z nim zdążyła się już do tego przyzwyczaić.

- Jak ty to robisz, że o wszystkim wiesz, nawet nie patrząc na nikogo? - spytał, szczerze zaciekawiony. Z drugiej jednak strony trochę przerażał go fakt, że ona o wszystkim wiedziała. Dosłownie o wszystkim.

- Przyzwyczajenie. Wiem, kiedy ktoś patrzy w naszą stronę. I wcale się im nie dziwię, najwyraźniej muszą cię znać bądź po prostu im się spodobałeś. - powiedziała niewzruszona. Zaraz uniosła na niego swój wzrok, od razu zauważając, jak na nią patrzył. Wzruszyła tylko ramionami. - No co? Brzydki nie jesteś.

- Jesteś zazdrosna?

- Ja? O kogo? O ciebie? W życiu! - zaśmiała się, po czym spoważniała nagle, nachylając się nieznacznie w jego stronę. Specjalnie patrzyła mu wtedy w oczy, chcąc widzieć jego szczerą reakcję. - Gdybyś widział spojrzenia innych w moją stronę, to sam byłbyś zazdrosny.

- Jaka skromna. - skwitował, śmiejąc się cicho. Zaraz oboje wrócili do swoich wcześniejszych pozycji.

- Taka prawda, mój drogi. - odpowiedziała, wzruszając ramionami. Prędko znów spojrzała na kartę dań, nie mogąc się na nic zdecydować. - Dobra, co zamawiamy?  Kompletnie nie mogę się zdecydować, wybierz coś za mnie.

Nie zamierzał się sprzeciwiać i kiedy tylko podeszła do nich znów ta sama kelnerka od razu podał im zamówienie, oddając przy okazji karty dań. Dziewczyna jednak od nich nie odeszła, najwyraźniej chcąc załatwić jeszcze jedną sprawę. Zarówno Lena, jak i Lando szybko zorientowali się, o co chodziło.

- Przepraszam, że zawracam głowę, ale jestem twoją fanką. Mogłabym zdjęcie?

Lando spojrzał na swoją przyjaciółkę, jakby pytając ją o zgodę, choć wcale nie musiał. Ona tylko wzruszyła ramionami, uśmiechając się pod nosem.

- Jasne, nie ma problemu. - przytaknął, wracając wzrokiem do kelnerki. Jej oczy od razu zaświeciły z ekscytacji, co oboje dostrzegli.

- O Jezu! Dziękuję bardzo, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. - powiedziała rozentuzjazmowana. Zaraz zwróciła się w stronę Leny, wyciągając w jej stronę swój telefon. - Mogłabyś...?

Lavena bez słowa odebrała od dziewczyny jej telefon i zrobiła nim zdjęcie Lando i ów kelnerki, której imienia nawet nie znali. Zaraz oddała jej własność, za co cicho podziękowała, odchodząc od nich, by podać zamówienie kucharzowi i pochwalić się współpracownikom.

- Miła.

- Dziewczyna ma zdjęcie z idolem. One zawsze są miłe w takich sytuacjach. - powiedziała niewzruszona Lavena, unosząc na niego wzrok. Przejechała dłonią po swoich włosach, zerkając za ladę, gdzie toczyły się jakieś rozmowy. - Jestem tylko ciekawa, jak szybko zrobią nam te dania.

- Myślisz, że zrobią je szybciej, bo ja tu jestem? - spytał Lando, na co Lavena uniosła brwi do góry. Nie wierzyła, że w ogóle o to spytał, bo to było oczywiste.

- Nie, bo ja tu jestem.

Sprzeczali się jeszcze przez chwilę, ciesząc się swoim towarzystwem i nie przejmując faktem, że byli obserwowani. Po kilku minutach dostali też swoje zamówienie i od razu zabrali się do jedzenia.

Nie zostawiaj mnie, kochanieWhere stories live. Discover now