Czasami kłamstwo smakuję lepiej *10*

158 14 2
                                    


Święta Bożego Narodzenia zbliżały się wielkimi krokami. Do uwielbianego przez Taehyunga czasu zostały tylko trzy dni. Wciąż nie wiedzieli czy wolą ten czas spędzić w samotności, tylko oni dwaj, Minsun i bobas, który już niedługo do nich dołączy. Rozpatrywali także prośbę Jimina, aby wpadli do nich na wigilijną kolację, choć to zdawało się niezbyt aktualne, biorąc pod uwagę natłok pracy jaka spadła na śledczego. Park nie miał mu tego za złe. Był na tyle rozgarnięty, aby wiedzieć, że dwa morderstwa w tak krótkim odstępie czasowym, do tego niemalże identycznie wykonane, to zapowiedź czegoś potwornego. Nie mogli bagatelizować tego człowieka, który dokonywał tak makabrycznych rzeczy. Gdy tylko pomyślał co musiały czuć te biedne dziewczyny, gdy robił im te okropieństwa, po karku obiegały go lodowate ciarki. Miał jednak nadzieję, że partnerowi uda się wyskoczyć choć na kilka godzin, aby zjeść coś ciepłego, trochę się poprzytulać i zwyczajnie porozmawiać, zanim znów wpadnie w wir pracy. Obawiał się o jego zdrowie. Serce samo w sobie było bodźcem, który powinien działać jak hamulec, nie zaś wręcz przeciwnie, co praktykował teraz. 

Srebrnowłosy zmarszczył czoło, wyczuwając na policzku drażniące ciepło. Z początku nie chciało mu się otwierać oczu, był bowiem zbyt zmęczony codziennością, którą spędzał w samotności, aby bawić się w rannego ptaszka. Cichy szept przy uchu był jednak czymś, przez co na twarz błyskawicznie zawitał ogromny uśmiech. 

— Dzień dobry, śpiący królewiczu — mruczał, wciąż z delikatnością gładząc lekko spoconą skórę narzeczonego — Zaszczyć mnie choć odrobiną uwagi, mości książę. 

Przewracając się na plecy ośmielił się chwycić za dłoń mężczyzny, przyciągając go do swego boku. Wojskowy zaśmiał się pogodnie, co ostatnio było rzadkością. Ich tęczówki spotkały się z wielkim utęsknieniem. Te Sunga wciąż były takie spokojne, leniwe, przesuwały się dyskretnie po sylwetce mężczyzny, podczas gdy te Jeona, pełne dzikości i wigoru, przeskakiwały jak szalone od twarzy do elementów umeblowania ich sypialni. To było nie małym zaskoczeniem. 

— Gdzie byłeś całą noc? — zapytał, gdy głos zyskał odpowiednią siłę, aby przebić się przez poranną chrypkę. 

— Miałem kurewsko chujowy dzień w pracy. Musiałem odetchnąć. 

— Co się stało? — zapytał, splatając ich palce razem. Nie wiedział co krył za sobą grymas wojskowego, gdy to zrobił. Błyskawicznie z jego twarzy zniknął uśmiech i rozbawienie, zastąpiło go zaś zimno i obojętność. Sprawiał wrażenie jakby nie chciał dzielić się tą historią — Wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim. Postaram się jak najlepiej zrozumieć — zapewniał. 

Dlaczego na wydźwięk tych słów poczuł dziwne ukłucie w klatce piersiowej? Czyżby pierwszy raz od wielu miesięcy dopadły go wyrzuty sumienia, związane z tym co zrobił zeszłej nocy?

— Chyba najłatwiej będzie jeśli powiem, że straciłem te pracę — mruknął z gulą w gardle. Świadomość tego jak został potraktowany przez osobę, której szczerze ufał tyle lat, bolała jak wbijany w serce kołek. 

— Co takiego! O czym ty mówisz? Jak to się stało?

Ciężkie westchnięcie było początkiem opowieści. Co do każdego szczegółu opisał partnerowi zaistniałą sytuację, na co ten co rusz kiwał głową na boki, jakby nie pojmując wtedy jego logiki myślenia. Zdawał się popierać słowa dowództwa. Uważał, że brunet powinien spędzić więcej czasu z nimi, szczególnie teraz, gdy praktycznie w każdej chwili mogło zadziać się coś, co ściśle związane było z ich przyszłością. Jeon jednak nie myślał podobnie. Nie wspomniał oczywiście choćby słowa o tym, że po całej awanturze udał się do dawnej przyjaciółki, ani o tym co miało tam miejsce. Dla niego coś tego typu nic nie znaczyło, to nie seks z miłości, czy jakakolwiek inna manifestacja uczuć. Potrzebował kogoś, kto bez zbędnych pytań spełni jego potrzebę. Owszem, był pewny, że gdyby poprosił o to Taehyunga, ten raczej by nie odmówił, ale nie mógłby wtedy wyżyć się na nim odpowiednio mocno jak zrobił to z nią. Potraktował ją jak dziwkę, wiedział o tym, jednak na przestrzeni lat jej to nie przeszkadzało, dlaczego miało przeszkodzić tym razem?

A Life War - TaekookDonde viven las historias. Descúbrelo ahora