Prolog

15.8K 476 48
                                    

 Usiadłyśmy na drewnianych ławkach na tyle wygodnie, na ile pozwalały nam krótkie sukienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Usiadłyśmy na drewnianych ławkach na tyle wygodnie, na ile pozwalały nam krótkie sukienki. Kiedy usłyszałyśmy kroki, byłyśmy pewne, że to któraś z naszych koleżanek postanowiła zjawić się wcześniej, chociaż żadna z nich nie wiedziała, że z Isabellą miałyśmy być nad zalewem dwie godziny przed czasem.
Chciałyśmy wszystko przygotować, chociaż jak się okazało, przygotowania zakończyły się po tym, jak wystawiłyśmy kilka butelek wódki na stolik.
Odwróciłam głowę dopiero wtedy, kiedy kroki zmieniły się w głośne szuranie i usłyszałyśmy męski śmiech.
Kilku chłopaków było zaledwie parę metrów od nas. Przekrzykiwali się między sobą i nawet nie patrzyli w naszym kierunku. Dopiero kiedy jeden z nich przypadkiem objął nas wzrokiem, dał znać pozostałym i zwolnili kroku. Wciąż jednak zbliżali się do naszego małego obozowiska.
Chcemy zrobić ognisko. – rzucił jeden z nich, nie siląc się nawet na kulturalne przywitanie.
My byłyśmy tu pierwsze. Za dwie godziny mam urodziny. – odpowiedziała Isabella bez skrępowania.
Bardzo jej tego zazdrościłam. Ja od razu poczerwieniałam, gotowa byłam zwolnić im miejsce na ławce i uciec czym prędzej.
Tak bardzo żałuję, że tego nie zrobiłam.
Tak bardzo żałuję, że nie mogę cofnąć czasu.
Będziecie tu siedzieć i nic nie robić przez dwie godziny, a my mamy stać i czekać? – prychnął kolejny, nieco wyższy.
Isabella wzruszyła ramionami, nie chcąc chyba wchodzić z nimi w dyskusję, a ja modliłam się w duchu, by odpuścili i po prostu sobie poszli. Czułam się niekomfortowo w otoczeniu obcych chłopaków, którzy, chociaż byli w wieku zbliżonym do naszego, na pewno mogli pochwalić się większą siłą niż my.
Nie macie nawet drewna. – dodał ten pierwszy, marszcząc brwi. Widząc nasze zakłopotanie uśmiechnął się, a mnie przeszły dreszcze niepokoju. – Możemy pokazać wam domek na drewno i pomóc rozpalić ognisko. Ale w zamian będziemy mogli posiedzieć tu z wami.
Ten pomysł wydawał mi się wyjątkowo głupi. Grupa obcych chłopaków była nam zupełnie niepotrzebna, to miało być babskie spotkanie i tego zamierzałam się trzymać. Jednak Isabella uśmiechnęła się i pokiwała głową.
Piekło, które nas spotkało było z jej winy i miałam jej tego nigdy nie wybaczyć.
I nie wybaczyłabym, gdyby nie to, że Isabella zapłaciła za swój błąd największą cenę.

MALBAT (ZOSTANIE WYDANE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz