Hanma pov:
Po tym gdy T/i wyszła z domu minęło jakieś parę minut, doprowadziłem się do porządku, przebrałem się i wyszedłem z domu. Postanowiłem pójść sobie do klubu aby trochę się odprężyć. Gdy tylko doszedłem do pierwszego, lepszego klubu to od razu do niego wszedłem, zamówiłem alkohol i zacząłem pić nawet nie liczyłem ile piłem. Wiem tylko wiem tyle że dość dużo wypiłem bo się dość mocno upiłem.
Nie obchodziło mnie w tym momencie nic ani nikt mnie nie obchodził. W którymś momencie zaczepił mnie jakiś blondyn, który swoją drogą był bardzo podobny do Hanagakiego. Koleś złapał mnie za dłoń i wyprowadził z klubu przez co poczułem chłód. Spojrzałem na kolesia który mnie wyprowadził, już chciałem się coś odezwać ale nie było mi dane przez mocną lepe w twarz.
- za co to i kim ty jesteś?! - spytałem zdenerwowany.- Hanma nie poznajesz mnie? To ja Hanagaki! Chciałem jakoś ciebie przywrócić do żywych. - wyjaśnił.
- Hanagaki? Co ty tutaj robisz?
- chciałem się spytać czy wiesz gdzie jest T/i, nie odbiera telefonów ani nie odpisuje na żadne wiadomości. Byłem u was w domu ale nikt nie otwierał więc zacząłem ciebie szukać i w końcu znalazłem ale widzę, że jesteś już pijany że nie kontaktujesz
- nie wiem gdzie ona jest, nie mam pojęcia. Wyszła z domu nic nie mówiąc więc ja też wyszedłem tyle że do klubu
- chłopie jest środek zimy, temperatura na minusie!
- wiem że jest zima
- co jeżeli coś jej się stało?! Nie po to ja się cofałem w czasie abyś ty takie coś odwalał!
- no okej, okej. Rano jak wytrzeźwieje to ją poszukam
- nie ma czasu! Jeżeli coś jej się stało i leży gdzieś w śniegu to może nie przeżyć do rana!
- to sam jej poszukaj, ja nie jestem w stanie
- o nie! Ty idziesz ze mną jej szukać, w końcu to twoja dziewczyna!
Już miałem się odzywać gdy nagle zadzwonił telefon blondyna, odebrał go szybko. Rozmowa nie trwała za długo, po chwili Hanagaki się rozłączył i spojrzał na mnie złowrogim wzrokiem.
- co jest? - spytałem.- co jest?! Debilu on leży w szpitalu w ciężkim stanie! Jest wyziębiona i walczy o życie! Nie po to ja się cofałem w czasie aby ona umarła! A teraz ruszamy, jedziemy do szpitala - odpowiedział mi wszystko na jednym oddechu.
Nic się nie odezwałem, nawet nie zdążyłem gdy nagle Hanagaki wsiadł na motor. Zdziwiłem się, on i za kierownicą? No hit. Blondyn kazał mi wsiąść więc to zrobiłem. Natychmiastowo ruszyliśmy w stronę szpitala.
Gdy tylko dojechaliśmy Hanagaki od razu podszedł do rejestracji i spytał się gdzie leży T/i. Jak tylko się dowiedział to od razu mnie tam pokierował. Po wejściu do sali zauważyłem różowo włosego i jeszcze jednego chłopaka.
- kim wy jesteście? - spytał Hanagaki.- Ja jestem Sanzu Haruchiyo, a ten obok to Kokonoi Hajime. - odpowiedział różowo włosy.
-a wy? - spytał czarnowłosy.
- Ja jestem jej przyjacielem a za mną stoi jej chłopak
- jakoś marny z niego chłopak jak nawet nie wie gdzie leżała jego dziewczyna. Gdyby nie my to pewnie teraz już nie miałaby szans na przeżycie
Czarnowłosy po tej wypowiedzi wyszedł z sali. Zostałem ja, Hanagaki i różowo włosy. Trwała między nami cisza, której nikt nie przerywał.
CZYTASZ
Chłopak bez granic
RandomNa razie zawieszone bo nie mam weny pisać.. Przpraszam ❗Akcja rozgrywa się w Polsce nie w Japonii.❗ ❗Czasami mogą się znaleźć przekleństwa.❗ ❗Reader ma 17 lat, a Hanma 18 lat❗ ❗Rozdziały nie będą pojawiały się codziennie tylko co jakiś czas jak tyl...