T/i pov:
Jak tylko skończyłam się wpatrywać w moje oraz Hanmy odbicie w lustrze, odsunęłam się od niego i podeszłam do torby z której wyciągnęłam jego ciuchy. Najpierw pomogłam mu z założeniem bluzki, a na jego barki zarzuciłam kurtkę z nazwą gangu. Gdy przyszedł czas na założenie spodni Hanma spojrzał na mnie, a ja na niego w tym samym czasie wyciągnęłam spodnie dresowe. W drodze do szpitala zachaczylam o sklep z ciuchami, wzięłam o dwa rozmiary większe spodnie dresowe tak aby były luźniejsze. Co okazało się strzałem w dziesiątkę.


- dlaczego one są takie szerokie? - spytał złoto oki gdy pomogłam mu w założeniu spodni.

- a przepraszam bardzo jak byś założył spodnie ze swojego rozmiaru? Lub wyszedłbyś na mróz w krótkich spodenkach? Z resztą i tak w krótkich bym ciebie nie puściła na zewnątrz. - odpowiedziałam, zawiązując mu sznurek przy spodniach aby mh nie spadły.

- aż tak ci zależy?

- tak, aż tak mi zależy. Jeżeli tobie coś nie pasuje to zaraz mogę ciebie tutaj zostawić samego na pastwę losu


Lekko się zdenerwowałam, w tym samym czasie odeszłam od chłopaka i podeszłam do drzwi. Przekręciłam zamek, tym samym otwoerajac drzwi. Odwróciłam się w stronę chłopaka i spojrzałm na niego.

- czekam na ciebie na korytarzu. - odezwałam się i poprostu wyszłam zoststawiajac chłopaka samego w łazience.

- ale księżniczko, co się stało? - spytał ale ja nic nie odpowiedziałam.


Stałam na korytarzu jakieś z dobre 10 minut, w tym czasie kilka osób chciało wejść do łazienki ale mówiłam że jest zajęta. Hanma nie wyszedł z tej łazienki, zaczęłam się trochę niepokoić o niego więc weszłam do tej łazienki. Widok jaki zastałam wchodzac do łazienki aż zaniemówiłam. Hanma stał dalej w takiej samej pozycji w jakiej go zostawiłam. Spojrzałam na niego a ten po chwili spojrzała na mnie.


- Przepraszam myszko, czymś ciebie przed tem uraziłem? - spytał przerywając ciszę między nami.

- trochę mnie twoje słowa zabolały. - odpowiedziałam podchodząc bliżej chłopaka. Położyłam swoje dłonie na jego klatce piersiowej i podniosłam głowę aby widzieć jego twarz. - martwię się o ciebie, poprostu boję się że kiedyś przez twoje lekceważenie swojego zdrowia i życia ciebie stracę... - dodałam blisko płaczu.

- księżniczko proszę cię nie płacz, przepraszam nie chciałem ciebie aż tak zranić anu zaniepokoić. Chodźmy już do domu.

- no dobrze, chodźmy


Razem z czarnowłosym wyszliśmy z łazienki. Oczywiście Hanma na początku siedział na wózku inwalidzkim, dopiero przed wyjściem ze szpitala dostał kule aby łatwiej było mu się poruszać. Oczywiście nie obeszło się bez marudzenia, ale gdy tylko zobaczył mój wyraz twarzy od razu przestał.
Po powrocie do domu kazałam Hanmie od razu iść do sypialni aby się położył. Jednak ten nie chciał iść, złapałam go za lewą dłoń splatając nasze palce i pociągnęłam chłopaka za sobą. Posadziłam go na łóżku i błagalnym wzrokiem poprosiłam go aby leżał i za bardzo się nie przemęczał. Po długich namowach i prośbach zgodził się. Zadowolona wyszłam z sypialni i skierowałam się w stronę łazienki, w której wsadziłam ciuchy do pralki i włączyłam spranie. Wyjęłam telefon z kieszeni, spojrzałam na godzinę i uznałam, że trzeba zrobić coś do jedzenia.

~30 minut później ~

Po 30 minutach jeedzienie było gotowe tylko musiałam je nałożyć jeszcze na talerz. Podeszłam więc do szafki gdzie są pochowane talerze, miski, miseczki, talerzyki itp. Los tak chciał gdy tylko już miałam talerz w rece gen mj się wyślizgnął i rozbił się na ziemi. Szybko zaczęłam sprzątać odłamki szkła, jednak los znowu był dla mnie łaskawy i dość mocno rozcięłam sobie palca. Szybko posprzątałam resztę szła po czym poszłam do sypialni. Hanma gdy tylko mnie zobaczył z zakrwawioną ręką, przeraził się.

Chłopak bez granicWhere stories live. Discover now