Hanagaki pov:
Gdy tylko wróciłem do domu wraz z Hanmą oraz Kazutorą to kazutora od razu poszedł do siebie do pokoju a ja zostałem sam z Hanmą. Usiedliśmy na kanapie w kompletnej ciszy, żaden z nas nie chciał przerwać ciszy panującej między nami. Nagle do głowy przyszedł mi pomysł, jeżeli uratowałem Hine przed śmiercią to i T/i uratuje tylko że musze powiedzieć Hanmie, że potrafię cofać się w czasie.

- Hanma - odezwałem się aby przerwać ciszę między mną a chłopakiem.

- Hm? - spojrzał na mnie bez chęci do życia.

- wiem że to może wydawać się głupie i dziwne ale potrafię cofnąć się w czasie - wyjaśniłem a ten na mnie patrzył jak na idiotę.

- nie gadaj głupot Hanagaki, cofanie się w czasie to tylko w bajkach dla dzieci jest, a nie w prawdziwym życiu

- mówię poważnie Hanma, mogę ratować T/i tylko musisz mi uwierzyć

Wystawiłem dłoń w stronę czarnowłosego.

- to co? Uwierzysz mi, że uratuję ją? - spytałem, dalej trzymając wystawioną rękę.

- niech Ci będzie ale jeżeli mnie okłamałeś to dostaniesz w mordę - odpowiedział, łapiąc moją dłoń w uścisk.

Nagle przed oczami zapanowała ciemność. Ocknąłem się w tedy gdy upadłem na ziemię i usłyszałem czyjś śmiech, gdy tak siedziałem na ziemi czułem jak jest mega zimno. Gdy już zacząłem widzieć co się dzieje zauważyłem stojącą przede mną T/i, która na dodatek jeszcze się śmiała.

- wszystko dobrze Takemichi? - spytała podchodząc do mnie i podając mi rękę aby pomóc mi wstać.

- Tak, raczej tak. - odpowiedziałem lekko zdezorientowany.

- Hina miała rację że jesteś czasami odklejony

- znasz Hine?

- no tak, przecież to twoja dziewczyna. Sam mnie z nią zapoznałeś, z jakieś 3 miesiące temu. Nie pamiętasz już?

- pamiętam, tylko byłem zamyślony lekko

- jak zawsze, dobra chodźmy do tej kawiarni bo zimno jest

- to chodźmy

Ruszyłem z K/w wlosą do kawiarni, a w między czasie zastanawiałem się jak to możliwe, że zapoznałem Hine z T/i a w przyszłości nawet o Hinie ślad znika. Nie spotkałem Hiny ani Naoto w przyszłości. Gdy tylko dotarłem do kawiarni z T/i w środku od razu zauważyłem Hine, która machała do nas z uśmiechem na twarzy abyśmy podeszli. Bez żadnego sprzeciwu dosiedliśmy się do Hiny.
Dziewczyny rozmawiały ze sobą, czasami nawet się śmiały. Ja w między czasie wyciągnąłem telefon i spojrzałem o ile się cofnąłem. Na wyświetlaczu telefonu widniała data 04.12.2017r. Czyli cofnąłem się o 6 lat. Chwila jeżeli teraz jest końcówka 2017 i zacznie się 2018, czyli za niespełna rok Toman wyleci do Japonii, T/i zostanie z Mikey'm, dowiedzą się że samolot do Japonii podobno się rozbił i wszyscy na jego pokładzie zgineli. T/i załamie się i założy własny gang, którego w skład będzie wchodził Mikey, Bracia Haitani, różowo włosy i jakiś biało włosy.
Gdy tak siedziałem i rozmyślałem sobie nad tym wszystkim, zadzwonił telefon. Wróciłem do rzeczywistości, spojrzałem na Hine oraz T/i, która wyciągnęła swój dzwoniący telefon po czym odebrała i przyłożyła do ucha.

- tak słucham? - spytała k/w włosa. - tak, przy telefonie. O co chodzi?

Zapadła cisza, która została przerwana przez jej łzy zbierające się w oczach. Rozłączyła się i spojrzała na mnie oraz Hine.

- co się stało t/i? - spytała zaniepokojona koralowo-włosa.

- Hanma jest w krytycznym stanie... - wyjaśniła przez łzy, które w coraz większej ilości spływały jej po policzkach.

Chłopak bez granicWhere stories live. Discover now