T/i pov:
Gdy tylko wyszliśmy z Hamną, z restauracji i wsiedliśmy na motor ten od razu ruszył tylko sobie znanym kierunku. Z tego co wiem to droga do mieszkania Hanmy jest totalnie w inną stronę niż teraz jedziemy.
Cały czas byłam przytulona do pleców chłopaka, gdy nagle ten przyspieszył prędkość. Z przerażenia aż krzyknęłam i wtuliłam się jeszcze mocniej w plecy złotookiego. Ten jedyne co sobie z tego zrobił to tylko się zaśmiał. W końcu gdy dojechaliśmy do miejsca docelowego zauważyłam, że był to opuszczony szpital. Zdziwiłam się trochę, no bo po co mnie Shuji zabrał. Zeszliśmy z pojazdu i od razu poczułam na swojej ręce uścisk po czym ciągnięcie. Weszliśmy do środka po czym wchodziliśmy po schodach na najwyższe piętro. Nie wiedziałam co Shuji chciał tym osiągnąć więc postanowiłam się jego o to spytać.

- Shuji co my tutaj tak właściwie robimy? - przerwałam ciszę trwającą między nami.

- zobaczysz, chce Ci pokazać coś, co mam nadzieję że zapamiętasz do końca swoich dni - odpowiedział

W końcu dotarliśmy do jakiejś drabinki która prowadzi na dach. Hamna od razu wszedł po drabince, bez najmniejszego problemu a ja trochę się bałam. Hanma chyba zauważył lekki mój niepokój bo podał mi swoją rękę, drugą kazał mi się złapać drabinki. Tak też zrobiłam i po chwili byłam już na dachu razem z chłopakiem.
Nagle zauważyłam jak słońce powoli zaczyna zachodzić, w tym samym czasie poczułam dłoń chłopaka na swojej po czym złapał drugą dłonią za moją twarz, na chwilę złapaliśmy kontakt wzrokowy gdy nagle poczułam jak Hanma złączył nasze usta w pocałunku, oczywiście oddałam gest. Ten pocałunek był długi i namiętny jednocześnie jednak gdy tylko zabrakło mi i Hanmie tchu oddaliliśmy się od siebie. Ja cała czerwona na policzkach spuściłam wzrok na ziemię. Po jakiejś chwili zauważyłam, że Hanma chce odejść ale nie pozwoliłam mi na to, łapiąc go za rękę. Podniosłam wzrok i złapałam kontakt wzrokowy z złotookim. Uśmiechnęłam się aby dać znak, że wszystko jest okej.

- Wszystko dobrze Shuji? - spytałam po chwili gdy zauważyłam lekką nieobecność chłopaka.

- ah tak, wszystko dobrze - odpowiedział drapiąc się drugą ręką po karku. - przepraszam nie...

- wszystko dobrze Shuji - przerwałam chłopakowi, przykładając palca do ust - nic się przecież nie stało - dodałam.

Stalismy tak przez jeszcze jakiś czas aż w końcu postanowiliśmy zejść i wrócić do domu. Gdy już zeszliśmy z dachy skierowaliśmy się w stronę motoru. Po dojściu do motoru, wsiedliśmy na niego i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
Po dojechaniu do domu i zejściu z pojazdu odezwałam się, że trzeba iść do sklepu po coś do jedzenia bo lodówka świeci już pustkami. Hanma bez dłuższej namowy wziął mnie za rękę i poszliśmy do sklepu. W sklepie kupislismh najpotrzebniejsze rzeczy do domu czyli jakąś chemię do czyszczenia różnych powierzchni i jeszcze inne rzeczy, wzięliśmy też kilka słodkich napojów, słonych oraz słodkich przekąsek i najważniejsze to rzeczy do lodówki czyli jakieś mleko, Jajka, mięso, ser, warzywa oraz owoce. Przy kasie gdy już kasjerka kasowała nasze zakupy ja podawałam je Hanmie, a on z kolei pakował je do raklamowek. Gdy kasjerka skończyła już kasować ją zapłaciłam za zakupy, po czym razem z Hanmą wyszliśmy ze sklepu. Po drodze do domu kłóciłam się z złotookim bo ten się uparł i niósł wszystkie zakupy sam. Mimo, że chciałam chociaż wziąć jedną z reklamówek ale Hanma nie chciał mj ani jednej reklamówki dać.
Gdy już byliśmy przed drzwiami od domu i chciałam je już otworzyć nagle Hanma odsunął, po chwili otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą. Nie ukrywam trochę mnie to zaskoczyło, nie powiem że nie. Hanma gdy tylko odłożył reklamówki z zakupami i chciał mi pomóc je wypakowywać nagle zadzwonił jego telefon. Lekko zirytowany wyszedł z kuchni odbierając telefon. Gdy tylko Hanma zostawił mnie samą w kuchni zaczęłam wypakowywać zakupy, ngle w kuchni pojawił się Hanma, spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.

Chłopak bez granicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz