T/i pov:
Po tej sytuacji gdzie razem z Hanmą się całowaliśmy minęło z około 3 godziny, w między czasie zdążyłam sama ozdobić pierniki, które zrobiliśmy razem z chłopakiem. Zapakowałam pierniki w folię aby zabrać na zebranie gangu i porozdawać, w końcu święta każdy będzie spędzał w gronie najbliższych. Nie wiedziałam czy Shuji ma gdzieś rodzinę i czy nie pojedzie do niej na święta, ale tak obstawiam że gdzieś ma i pojedzie więc ja zostaje sama. Do rodziców nie pójdę i nie spędzę z nimi świąt po tym wszystkim co mnie spotkało przez nich. Więc stwierdzam, że święta spędzę prawdopodobnie sama.
Skończyłam pakować pierniki gdy nagle Shuji pojawił się po drugiej stronie blatu, od strony salonu. Spojrzałam na niego i od razu zauważyłam stój gangu Toman. Patrzyłam na niego przez chwilę z wymalowanym na twarzy lekkim zdziwieniem. Na chwilę zawiesiłam się i to dość mocno.

- t/i, halo - po chwili wróciłam na ziemię i zaczęłam kontaktować.

- tak? O co chodzi Shuji? - spytałam.

- wszystko dobrze? Przez chwilę wyglądałaś jakbyś nie kontaktowała ze światem

- wszystko dobrze Shuji, zdziwiłam się lekko bo założyłaś strój z Toman. Wiem, że Wallaha połączyła siły z Toman itp ale pierwszy raz widzę ciebie w takim stroju

- Mikey kazał założyć bo dzisiaj jest ostatnie spotkanie przed świętami. Tobie też kazał ubrać strój

- mi? Ale ja nie należę do Toman

- należysz. Należałaś i należysz do Wallahy, która połączyła siły z Toman więc teraz i do niej należysz

- no okej. Potrzymaj

Dałam chłopakowi kilka zapakowanych pierników i szybko poszłam do sypialni się przebrać. Gdy tylko byłam przebrana wyszłam ze sypialni, razem z chłopakiem wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się na spotkanie gangu. Podczas drogi na spotkanie strasznie się stresowałam, że jednak nikt z osób które znam z Toman nie będą chciały tych pierników. No cóż raz się żyje, trzeba zaryzykować. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. Po dotarciu na miejsce spotkania gdy tylko mnie Mikey zobaczył to od razu podszedł do mnie i do Hanmy.

- t/i!! Jak ja ciebie dawno nie widziałem! - krzyknął i się przytulił. Odwzajemniłam gest, kątem oka widziałam jak Shuji jest coraz bardziej zazdrosny stara się to w jakiś sposób opanować. - co ci się stało? - spytał gdy się odsuął i spojrzał na moją rękę.

- aa to, to nic takiego. Poprostu niezdarną jestem - odpowiedziałam lekko zakłopotana.

- Dobra, a gdzie będziesz spędzać święta? Z rodziną czy z kim?

- wiesz gdzie tu jest najbliższy sklep? Pić mi się chce, a nie wiem gdzie jest bo nie znam tej okolicy? - starałam się jakoś ominąć ten temat, bo w końcu nie wiedziałam z kim je spędzę.

Nagle na nadgarstku poczułam uścisk, spojrzałam na osobę która mnie złapała, a osoba która mnie trzymała okazała się być Hanmą we własnej osobie.

- zaraz wrócimy, kupię jej tylko wodę. - odezwał się złoto oki gdy odchodziliśmy.

- jasne! - krzyknął za nami Mikey.

Szłam przez chwilę z chłopakiem w kompletnej ciszy, a gdy chciałam się coś odezwać doszliśmy do sklepu. Hanma wszedł do środka, a po pięciu minutach wyszedł z paszką fajek oraz z butelką wody. Podał mi butelkę z piciem i ruszyliśmy w drogę powrotną na miejsce spotkania.

- Shuji - odezwałam się, zakręcając butelkę z wodą.

- tak księżniczko? - odpowiedział wypuszczając dym z ust.

Chłopak bez granicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz