T/i pov:
Od kąd poznałam Shuji minął około tydzień. Przez cały ten czas go nie spotkałam, gdy szłam do szkoły i gdy wracałam. Hanagaki opowiadał mi różnego rodzaju historie ze swojego życia, gadał też o tym że zna przywódcę jednego z gangów. Oczywiście mnie takie rzeczy nie interesują, może i zachowuje się czasami jakbym należała do jakiegoś gangu ale to wynika tylko z mojego podejścia do życia w niektórych sytuacjach.

Obecne siedzę na lekcji matematyki, razem ze mną w ławce siedzi Hanagaki, który gdyby tylko mógł to by wyskoczył przez okno. Wiem jak się chłopak czuje bo lekcje matematyki w Polsce to jak jakaś kara i męczarnie. Oczywiście na początku lekcji kłóciłam się z nauczycielką i dostałam uwagę chuj jej na ryj. Co ta szmata sobie myśli, że będzie kazała mi odrabiać 50 zadań z jej przedmiotu? Jakbym miała mało do roboty po szkole.
W końcu rozbrzmiał dźwięk dzwonka ogłaszający koniec lekcji. Jako iż matma była ostatnią lekcją na dziś to dość szybko się spakowałam i wyszłam z sali jako pierwsza. Wyszłam ze szkoły, w między czasie gdy schodziłam ze schodów napisałam Hanagakiemu (sory za złą odmianę ale nie mam pojęcia jak odmienić) wiadomość, że już poszłam do domu, ten tylko odpisał mi spoko i że rozumie. Po wyjściu ze szkoły od razu skierowałam się w stronę parku niedaleko szkoły, jako że nie chciało mi się wracać do domu bo znając życie matki nie ma zarówno jak i ojca. Obydwoje wyjeżdżają na jakieś delegacje, dzięki czemu mam cały dom dla siebie i mogę wracać o której mi się podoba. Po dojściu do parku usiadłam na jednej z ławek pod drzewem i obserwowałam dzieci, które wracały z rodzicami z przedczkola lub szkoły. Wyciągnęłam z torby słuchawki, połączyłam je z telefonem i włączyła muzykę na fula, wyciągnęłam szkicownik oraz ołówek i zaczęłam dokańczać swoją pracę, którą zaczęłam jakiś czas temu i nie umiałam jej skończyć. Z racji tego, że miałam słuchawki z muzyką na fula nie słyszałam czy ktoś coś do mnie mówi. Nagle na swoim ramieniu poczułam czyjś dodyt. Przerażona skończyłam rysować, wyłączyłam muzykę, ściągnęłam słuchawki i spojrzałam na osobę która się do mnie dosiadła.


- Siema młoda - odezwał się Shuji, wyciągając fajkę z buzi i wypuszczając dym.

- h-hej. - odpowiedziałam lekko speszona? Przerażona?

- wystraszyłem cię? - spytał biorąc fajkę do buzi.

- trochę, wiesz nie zawsze się ktoś dosiada do ciebie w parku kiedy ty jesteś czymś zajęty i nie zwracasz uwagi na resztę otoczenia

- rozumiem, nie miało to tak wyjść

- tak ogólnie to co tu robisz?

- przechodziłem przez park i zauważyłem ciebie więc postanowiłem przyjść i dosiąść się do ciebie. Zauważyłem też, że coś rysujesz więc chciałem zobaczyć co. Z racji tego że też dawno się nie widzieliśmy chciałem z tobą pogadać

- spoko, nie widzieliśmy się tydzień od naszego pierwszego spotkania.

- wiem, że krótko się znamy ale dasz mi swój numer telefonu? Bo za nim sie znowu możemy spotkać to mogą minąć kolejne tygodnie, a tak to się zgadamy na jakieś spotkanie czy coś.

- w sumie czemu nie - odpowiedziałam chłopakowi, po chwili podałam my swój numer telefonu.

- dobra będę już szedł bo zaraz jak się nie pojawię to mnie zajebią - odpowiedział wstając i gasząc papierosa. - zadzwonię później - odszedł pokazując tym samym gest dzwonienia.

- dobra, to do usłyszenia! - krzyknęłam.


Po tym gdy straciłam chłopaka z pola widzenia sięgnęłam po swoją torve i schowałam wszystko co wyciągałam przed tem. Gdy tylko wszystko schowałam założyłam ponownie słuchawki, włączyłam muzykę i ruszyłam w stronę domu. Z parku do domu mam niecałe 10 min, poza tym mega też zgłodniałam więc pora też żeby coś zjeść.
Gdy do domu zostało mi jeszcze 2 minuty dostałam powiadomienie z nieznajomego numeru, otworzyłam wiadomość a w niej znajdowała się wiadomość od Shuji z potwierdzeniem numeru czy aby na pewno dobrze zapisałem. Odpisałam mu, że na 100% dobrze zapisał żeby później nie było jakiś nieporozumień. W końcu kiedy dotarłam do domu i weszłam do niego zamykając za sobą drzwi na klucz, ściągnęłam buty i ubrałam klapki. Skierowałam się w stronę swojego pokoju żeby zostawić torbę, gdy tylko już odniosłam torbę do pokoju ruszyłam w stronę kuchni z zamiarem zrobienia sobie czegoś do jedzenia. Niestety nie mogłam sobie zrobić jakiegoś obiadu aby mieć na dwa dni bo nie miałam na tyle pieniędzy, jedyne na co było mnie stać i co miałam w domu w dużej ilości to były zupki chińskie. Przygotowałam sobie jedzenie po czym usiadłam w salonie na kanapie z miską jedzenia w ręce, do drugiej ręki wzięłam pilot i włączyłam pierwsze lepsze anime którego nie skończyłam oglądać poprzedniej nocy.
Po skończonym posiłku wyłączyłam anime i skierowałam się do kuchni, odstawiłam miskę do zlewu po czym skierowałam się w stronę swojego pokoju. Po dotarciu do pokoju wzięłam tobie i usiadłam przy biurku a torbę kładąc na kolana, wyciągnęłam z torby szkicownik wraz z ołówkiem. Torbę rzuciłam gdzieś w kąt i zaczęłam dokanczac pracę którą zaczęłam kończyć w parku ale nie dokończyłam.


~koło godziny 21:50~


Skończyłam rysunek nad którym siedziałam dość długo, spojrzałam na zegarek który leżał na biurku, wskazywał godzinę 21:50. Niespodziewanie dostałam wiadomość od Shuji.

Hanma🚬:
Siema, śpisz?

Ja❤️‍🔥:
Nie, dopiero co skończyłam rysunek który dokańczałam w parku

Hanma🚬:
O to dobrze się składa że nie śpisz. Wyjdziemy gdzieś?

Ja❤️‍🔥:
Teraz?

Hanma🚬:
No ta raz a kiedy? Jutro i tak masz wolne od szkoły bo jest sobota. Dawaj księżniczko, nie pożałujesz gdy się zgodzisz

Ja❤️‍🔥:
Niech Ci będzie,, już z tobą gdzieś wyjdę

Hanma🚬:
Dobra to widzimy się w parku za 10 minut

Ja❤️‍🔥:
No dobra, to do zobaczenia

Hanma🚬:
Do zobaczenia księżniczko <3


Odłożyłam telefon i szybko się ogarnęłam. Po tym gdy się ogarnęłam wzięłam telefon klucze i schowałam do małego plecaka, wyszłam z pokoju kierując się w stronę przedpokoju. Ubrałam buty i wyszłam z domu, zamknęłam dom na klucz po czym schowałam klucze do plecaka, wyciągnęłam telefon sprawdzając godzinę. Jeszcze mam 5 min, jak się pospieszę i będę biec to zdążę.
Po 5 minutach dobiegłam na miejsce spotkania gdy tylko zbliżyłam się do wejścia do parku zauważyłam Hanme stojącego przed wejściem do parku, a w ustach trzymał odpaloną fajkę. Podeszłam do chłopaka bliżej a ten gdy mnie zauważył rzucił fajkę na ziemię i zdeptał go butem.


- jak tam, gotowa na przygodę życia? - spytał patrząc na mnie.

- po to przyszłam. Nie zgodziłabym się gdyby to miało być coś nudnego - stwierdziłam.

- dobra to chodź za mną


Po czym razm z chłopakiem skierowaliśmy się w stronę parkingu. Podeszliśmy do jego motoru, on wszedł jaki pierwszy a na za nim.


- złap się jeżeli nie chcesz zginąć - stwoerdzil odpalając motor.

- a mam inny wybór? - spytałam.

- możliwe


Po czym ruszyliśmy z taką prędkością, że mimo wszystko wtulilam się mocniej w plecy chłopaka przez co on zaśmiał się pod nosem. Pierwszy raz jechałam motorem i nie jestem przyzwyczajona do tak szybkiej jazdy. No cóż mam tylko nadzieję że ten debil nie postanowi mnie zabić gdzieś na bezludnej części Polski w sumie nie zdziwiłabym się w końcu to polska nie.

Chłopak bez granicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz