- Pamiętacie, gdy pobito Ji-Hyun'a? - spytałam, a wszyscy przytaknęli.
- Tak, dlaczego pytasz? - zapytał Yoongi.
- A to dziwne, bo nic wam o tym nie mówiłam. Jedyne kto o tym wiedział był Taehyung - spojrzałam na jego czerwoną twarz.
- Powiedziałem o tym chłopcom - wyrzucił z siebie szybko.
- Ahhh, tak. A powiedziałeś im też by wyłączyli kamery i go pobili? - spytałam od razu.
- Tak. Co? Znaczy- Nie... O czym ty mówisz? - zaczął się jąkać i gubić w własnych słowach. Idealnie.
- Ale macie wystraszone miny - zauważyłam przyglądając się twarzą każdemu po kolei. - Zapewne zastanawiacie się skąd to wiem - z moich ust wydobył się cichy chichot. Uwolniłam się z uścisku Taehyung'a i stojąc przed nim odparłam. - Od praktycznie początku wiem o co chodzi. Wiem, że Yoongi mnie wyszukiwał w rejestrze policyjnym, jak i wiem, że Jungkook pobił Ji-Hyun'a. Wszystko wiem. Również to, że za tym wszystkim stoisz ty - zagłębiałam się w oczach Taehyung'a, który krótko po moich słowach wtrącił swoją wypowiedź.
- Rozalia to nie tak miało się potoczyć. Pomimo wielu kobiet, które mnie otaczały i po prostu podobało mi się ich ciało, to właśnie ty, a nie nikt inny, skradł moje serce.
- Prawdzie mówiąc nie mam o to problemu. Fakt, zdziwiło mnie to, że wybrałeś akurat taki sposób, jednak ja również chciałam coś powiedzieć - zaczęłam, ale mężczyzna ponownie mi przerwał.
- Nie gniewasz się? - wtrącił.
- Taehyung daj mi dokończyć - znów chciałam ciągnąć dalej moją wypowiedź, ale znowu mi ją przerwano.
- Jasne, mów - odparł.
- No mnie chuj strzeli - podniosłam głos.
- Powiedz to co chciałaś powiedzieć - dopowiedział Jungkook.
- DAJCIE MI POWIEDZIEĆ TO CO CHCIAŁAM Z DOBRE TRZY WYPOWIEDZI TEMU!!! - tym razem już krzyknęłam. Natychmiast zapadła cisza. - Nie dało się tak od razu?
- W sumie to dało - wymamrotał Taehyung.
- Racja. Gdybyś jej nie przerwał dawno by już powiedziała to co chciała powiedzieć - dodał Yoongi.
- Dokładnie. Trzeba było siedzieć cicho i dać jej dokończyć - dołączył Hoseok.
W tamtym momencie już mnie zalewała krew. Gdy już byłam blisko osiągnięcia celu, czyli ciszy oraz możliwości dojścia do słowa, szczęście i wszelakie szanse zniknęły. Tym razem zaczęli to komentować między sobą. Byłam na skraju wytrzymałości, a ich przeciąganie tego wszystkiego wcale mi nie pomagało.
- ZAMKNIJCIE SIĘ JUŻ!! - znów krzyknęłam, a oni tylko na mnie spojrzeli.
- Nie musisz krzyczeć - rzucił najniższy.
- Właśnie. Wystarczyło powiedzieć - dołączył kolejny, któremu wielki słoneczny uśmiech znikł.
- Mhm. Nie powinnaś na nas krzyczeć. Jesteśmy starsi od ciebie - oznajmił najmłodszy z chłopaków.
- Chłopcy nie wydaje mi się aby to był dobry pomysł... - szepnął do nich Taehyung, jednak mój krzyk go przygłuszył.
- MAM WAS DOŚĆ. OD DOBRYCH 7, KURWA 7 MINUT PRÓBUJĘ COŚ POWIEDZIEĆ. WASZE GŁUPIE, NIEPOTRZEBNE, WRĘCZ NĘDZNE KOMENTOWANIE ANI TROCHĘ MI NIE POMAGA. NIE KRZYCZ, WYSTARCZYŁO POWIEDZIEĆ, JESTEŚCIE STARSI?!!? NIE WIDAĆ!!! W DUPE SE WSADŹCE TE CHOLERNE KOMENTOWANIE. JA PODZIĘKUJĘ. NIE MAM JUŻ SIŁY, NERWÓW, CIERPLIWOŚCI ANI CHĘCI - wrzasnęłam i już miałam zacząć iść do drzwi, jednak zdążyłam tylko się odwrócić. Po chwili poczułam wrzące dłonie na moim ciele. To były te dłonie, które zawsze przyprawiały mnie o dreszcze. Tak było i tym razem.
YOU ARE READING
SILENT OBSESSION | KIM TAEHYUNG
RandomCo jeśli młoda i ładna dziewczyna chcąc zwiększyć swoje umiejętności i saldo na koncie zacznie pracować w firmie mężczyzny, który zakocha się w niej obsesyjnie? Za wszelką cenę stara się przy niej być, a ona nie widzi problemu, który z każdym dniem...