31

244 10 0
                                    

- Znamy się - wycedził.

- Co?

- To co słyszałaś.

- Może grzeczniej, co? Nic ci nie zrobiłam byś się do mnie w taki sposób i takim tonem odzywał - spojrzałam na niego tym razem z obojętnością.

- Ahh. A ty skąd go znasz?

- Odpowiedz dokładniej, a nie. Ja też ci mogę powiedzieć, że go znam i na tym skończyć. Słucham.

- Ale jesteś upierdliwa - rzucił.

- Nie to nie - prychnęłam i odwróciłam się z zamiarem wyjścia.

- Poczekaj! - lekko podniósł swój głos, jednocześnie łapiąc mnie za nadgarstek. - Rozalia..

- Musisz cały czas okrężnie mi odpowiadać? Z czego muszę tą odpowiedź wyciągać siłą. Nie możesz być ze mną szczery w takich sprawach?

- Parę lat temu go okradłem z kolegą. Ten, który wtedy tak nagle tu wpadł. Groził mu, więc przyszedł pożyczyć pieniądze na ucieczkę z kraju - westchnął.

- OKRADŁEŚ NAM-GIL'A?!?!

- Tak - powiedział jak gdyby nic.

- Kiedy?

- To ważne?

- Bardzo.

- Jakoś trzy lata temu? Nie jestem pewien. Dlaczego-

- Nie wierzę...

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Wpatrywałam się w jego twarz próbując wyobrazić go w blondzie. Przecież to nie możliwe..

- Byłeś wtedy może blondynem? - wydusiłam z siebie.

- Taak. Skąd ty to wiesz? - spytał zdezorientowany.

- O mój boże!! Okradłeś go w wakacje?!? 17 lipca?!?

- Jak ty to...

- Minęliśmy się!! Przy bramie!! Nie wierzę...

- Wszyscy już leżeli jak weszliśmy, do tego nie było ochroniarzy. To twoja sprawka?

- Tak. Byliśmy już blisko celu, jednak włączył się alarm i nas znaleźli. Przeżyłam tylko ja z mojej grupy. I to ledwo wyszłam żywa.

- Dlatego wszystko poszło tak łatwo...

- Choćby podane na tacy...

- Dlatego tak łatwo dało się dotrzeć do sejfu...

- Jak i alarm nie włączył się drugi raz....

- Boże, Rozalia!! Podzielę się z tobą pieniędzmi!! Przecież główna zasługa należy do ciebie i twojej grupy - wykrzyczał.

- Taehyung naprawdę nie musisz dawa-

- Przestań!! Jak mógłbym nic ci nie dać?! To dzięki tobie mi się udało, więc należy ci się jakaś suma pieniężna - ciągnął swoje.

- Nie mogę ich przyjąć...

- Rozalia nie wygłupiaj się. Jest w tym duży twój wkład, więc dlaczego tak bardzo nie chcesz ich przyjąć?

- Zemsta.

- Co?

- Pomóż mi się na nim zemścić. Zabił moich przyjaciół, a ja wciąż nie potrafię się z tym pogodzić. 

- Nie wiem czy to dobry pomysł - lekko się zamyślił i podrapał po karku.

- Taehyung, proszę cię. Wtedy prawie dałam radę, a do tego ty i chłopcy. Pójdzie łatwo. Muszę pomścić śmierć moich przyjaciół. Taehyung~

SILENT OBSESSION | KIM TAEHYUNGحيث تعيش القصص. اكتشف الآن