5

559 17 4
                                    

Obudził mnie dzwoniący dźwięk telefonu. Podniosłam się do siadu, przetarłam oczy i spojrzałam na telefon. Była godzina 7.01. Chwila..
KTÓRA??!! Do tego 6 nieodebranych połączeń od Taehyung'a..... MÓDLCIE SIĘ ZA MNIE.

- Heejjj. Jak ci mija ten cudny poranek Taehyung?? - spytałam miło.

- Szefie, nie Taehyung. Czekam pod twoim blokiem. Masz 10 minut - i się rozłączył.

Szefie? Świetnie... Chyba dobry kontakt nam się skończył, ale dlaczego? Nie moja wina, że musiałam pojechać do szpitala. Aishhh.

Ubrałam czarną spódniczkę i beżowy sweter sięgający do lini spódniczki. Ponownie szybko się umalowałam i szukałam mojej torebki. Gdzie ona? Ahhh. Zostawiłam ją w firmie. Głupia. Nie będę brać nowej, tylko wezmę tamtą, która została w firmie. Mam nadzieję, że nie zapomnę. Gotowa zamknęłam drzwi mieszkania i wyszłam.

Rzeczywiście Taehyung, znaczy mój szef już na mnie czekał. Oczywiście miał na sobie czarny garnitur, ale brakowało krawata. Dlaczego? Chociaż co mnie to obchodzi. Podeszłam bliżej.

- Dzień dobry - skłoniłam się z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Wsiadaj - rzucił chłodno, a jego twarz znów nie miała napisanej żadnej emocji.

- Jasnee - westchnęłam zrezygnowana i wsiadłam do samochodu. Było mi trochę przykro. Lubię mieć z ludźmi dobry kontakt, a tym bardziej z tymi, z którymi mam się widzieć częściej niż zwykle, dlatego trochę mnie to przybiło. - Przepraszam, że znów zaspałam, jak i za wczoraj. Nie powinnam tak nagle puść, przepraszam - patrzałam przez szybę samochodu, ale mimo to zauważyłam jak ściska kierownicę pojazdu. Nic nie odpowiedział...

- Dziękuję - powiedziałam bez emocji, gdy ten przytrzymał mi drzwi.

- Co dzisiaj mam do zrobienia? - spytałam, gdy byliśmy w biurze.

- Zaprojektować pokój dzieci i rodziców. Wszystko masz na biurku. Wystarczy otworzyć oczy - powiedział, a ja poczułam dużą kulę w gardle.

- Przepraszam - wydusiłam z siebie. Przed rozpoczęciem zrobiłam sobie kawę i wzięłam się do pracy.

POV Taehyung

Było mi źle widząc jak dziewczyna chodzi w takim stanie. Jej uśmiechnięta buźka zmieniła się w twarz bez emocji. Taką, którą ja mam, ale ona mieć nie może. To co powiedziałem jej przez telefon nie powinno usłyszeć światło dzienne. Byłem tak bardzo wkurzony i zazdrosny, że samo tak wyszło. Przeprosiła mnie nawet za to, że jej dziecko wylądowało w szpitalu i musiała do niego jechać....

POV Rozalia

Minęły dwie godziny w zupełnej ciszy. W tak głośniej ciszy, że nie dało się wytrzymać. Dalej robiłam projekt pokojów, gdy zobaczyłam jak mężczyzna męczy się z założeniem krawata.

- Pomogę ci - powiedziałam wstając od krzesła i zbliżając się do niego.

- Nie trzeba - próbował, jednak na marne.

- Daj - odsunęłam jego dłonie. Po chwili poprawiłam mu krawat, by poprawnie go zawiązać. - Masz źle zapięte guziki w koszuli i krawat się źle układa.

- Co? - powiedział spoglądając głową na dół. Taehy-, szef był ode mnie o wiele wyższy. Byłam mu trochę za ramiona. - Ahh tak - zaczął rozpinać kolejno od góry guziki.

- Nie możesz tego zrobić w innym miejscu? - spytałam od razu odwracając wzrok.

- Nie czuję takiej potrzeby.

- A jeśli ktoś wejdzie?

- Nikt nie wyjdzie. Drzwi są zamknięte na klucz, który jest w mojej kieszeni. Jesteśmy tu zamknięci dobre dwie godziny, słońce - po ostatnim słowie poczułam wrzącą się we mnie krew. Dlaczego on tak na mnie działa?

SILENT OBSESSION | KIM TAEHYUNGWhere stories live. Discover now