8

515 16 0
                                    

POV Rozalia

Nie wiedziałam co zrobić. Chciał mnie dwa razy uderzyć, a jego problemy z panowaniem gniewu są mizerne. Jest impulsywny i reaguje agresją. Ale z drugiej strony jest uroczy, martwi się o mnie, zawsze chce mi pomóc i samym sobą jest uzależniający. Lubię spędzać z nim czas, ale czasem się go boję. Tak naprawdę był by w stanie mnie uderzyć.

- Taehyung...

- Ja ci to obiecuję. Rozalia, błagam. Zależy mi na tobie.. - po tych słowach moje serce zaczęło bić mocniej. Coraz szybciej i szybciej jakby miało wyskoczyć z klatki piersiowej.

- Ostatnia szansa. I nie rób nic głupiego - podeszłam do niego i go przytuliłam. Mam nadzieję, że nie pożałuję tej decyzji. 

- Dziękuję - poczułam jego dłonie zaciskające się na mojej talii i bardziej przywierające moje ciało do jego ciała.

- Taehyung zaraz mnie udusisz - wydusiłam z siebie, a on poluźnił uścisk.

- Wybacz - pokazał swój cudowny uśmiech - to dzisiejsza impreza aktualna?

- Oczywiście. 

- O której być po ciebie? - spytał, a ja dalej byłam w niego wtulona.

- Przyjedziesz po mnie? - spytałam podnosząc na niego wzrok.

- A jak inaczej chcesz to zrobić? - zapytał marszcząc brwi.

- Myślałam, że.... w sumie nieważne. I tak postawisz na swoim. To o 20?

- Wedle życzenia - posłał mi czuły uśmiech. - Wracaj do pracy - znów przybrał poważną minę i zasiadł do biurka.

- Niech będzie - przewróciłam oczami kierując się do mojego biurka. - Jeszcze tylko 3 godziny - opadłam na krzesło i zabrałam się do pracy. Niestety...

* 3 GODZINY PÓŹNIEJ*

- Odwieźć cię do domu? - spytał ubierając marynarkę.

- Nie, dzięki. Wrócę sama. Muszę jeszcze gdzieś wpaść - uśmiechnęłam się do niego, jednak w zamian dostałam jego zimne i bezuczuciowe spojrzenie.

- Gdzie? - zapytał lekko podnosząc głos.

- Taehyung nie muszę ci się spowiadać - przerzuciłam torebkę przez ramię i ruszyłam do wyjściowych drzwi biura.

- Gdzie? - spytał zniżając swój głos, a mój nadgarstek zaczął robić się czerwony od bólu.

- Taehyung puść mnie. Trzymasz mnie za mocno - spojrzałam wprost w jego oczy.

- Nie chciałem - puścił mnie, jednak szybko znalazł się przede mną, zagradzając mi przejście. - Po prostu się martwię.

- To jest zazdrość. Uspokój się. Nic mi nie będzie - starałam się go wyminąć, ale na marne.

- Nie możesz mi powiedzieć? Czułbym się lepiej gdybym wiedział gdzie jesteś.

- Nie. A teraz mi się spieszy - już prawie go minęłam, gdy poczułam zacisk na mojej talii. - Taehyung...

- Nie puszczę cię póki nie powiesz - po tych słowach przybliżył mnie do siebie.

- Trochę jest niezręcznie. Możesz mnie puścić? - odwróciłam do niego głowę. Tak, odwróciłam, bo to on złapał mnie za talię od tyłu.

 - Rozalia proszę.

- To ja cię Taehyung proszę. Nie bądź taki nachalny. Nie muszę ci wszystkiego mówić - złapałam jego dłoń z zamierzeniem odplątania jej, ale on zrobił to przede mną.

SILENT OBSESSION | KIM TAEHYUNGWhere stories live. Discover now