ROZDZIAŁ 54

119 13 0
                                    

Kiedy Ares położył mnie na łóżku w moim pokoju, zaczęłam niepewnie rozglądać się po ścianach.  Jakoś po tym co zrobiła mi matka, albo coś co łudząco ja przypominało nie czułam się tutaj komfortowo. Na dodatek tego wszystkiego jak tylko przekroczyliśmy próg domu babcia pożegnała się że mną i pojechała na lotnisko, w końcu musiała wrócić do domu. Ciekawa jestem co ja będę robić całymi dniami sama, jak tylko tata wróci do pracy. Popatrzyłam na swój regał, w którym leżały książki, które już dawno temu zostały przeczytne. Westchnęłam ciężko pod nosem i przytuliłam twarz do poduszki. Nawet nie wiem kiedy usnęłam. Kiedy się przebudziłam na zewnątrz było ciemno, zerknęłam na zegarek który wskazywał dokładnie 4:30. Musiałam udać się do łazienki, dlatego bardzo powoli położyłam nogi na ziemi i przytrzymałam się komody żeby zejść z łóżka .  Teraz nie pozostało mi nic innego jak pokonać odległość z mojego pokoju do wskazanego punktu skacząc.  Nie było tak źle, ale chyba będę musiała poprosić tatę żeby wytrzasnął jakieś kule . Swoją drogą jestem bardzo ciekawa jak ja zejdę na dół.  Załatwiłam szybko swoją potrzebę i wróciłam do pokoju . Wiedziałam że już nie usnę, więc otworzyłam drzwi na balkon i usiadłam w swoim ulubionym fotelu. Noc była bardzo ciepła mimo tego, że powoli zbliżała się jesień.  Przeprowadziliśmy się tutaj z tata praktycznie dwa miesiące temu, a przez to całe zamieszanie uświadomiłam sobie teraz, że nad oceanem byłam jakieś 5 razy i za pewne w tym roku nie pójdę już więcej. Położyłam głowę na oparciu fotela i popatrzyłam w niebo . Było na nim pełno gwiazd wyglądało to zupełnie tak jakby ktoś czarna kartkę pokropił białą farba. Przez to że po raz pierwszy od dłuższego czasu byłam sama, zaczęłam zastanawiać się nad swoim życiem.  Jeszcze parę miesięcy temu byłam zwykła nastolatka, której jedynym zmartwieniem była szkoła i nic poza tym . Byłam zwykłym człowiekiem który musiał wstawać rano i wykonywać swoje obowiązki i tak codziennie. A teraz ? Teraz w sumie też miałam chodzić do szkoły, ale już ta sama osoba nie byłam.  Mam jakieś dziwne moce, nie wiem jak to nazwać ale chyba umiem przewidzieć przyszłość. W dodatku moja matka okazała się zupełnie inna osoba za którą ja miałam.  Chciała mnie zabić i żyje tylko dzięki swojemu aniołowi stróżowi, którego więcej nie zobaczę. No właśnie Nan.... Szkoda tylko że przed tym wszystkim normalnie z nim nie porozmawiałam. Okej obraził mnie, ale powiedział to w nerwach. Kontynuując dalej obok mnie mieszka pewien irytujący dupek, który w sumie nie jest tak irytujący jak na początku mi się wydawało. Jest nawet całkiem w porządku.  Luna kogo ty oszukujesz jest nawet lepszy jak w porządku, w dodatku jest przystojny i zazdrosny a ja uwielbiam go denerwować.  Na dodatek tego wszystkiego jest synem króla, który jak się okazało jednak żyje. Jeszcze jest Nevill mój najlepszy przyjaciel od dziecka, który przeprowadził się tutaj i będzie dalej chodzić ze mną do szkoły. Jedno jest pewne już nic nie będzie takie jak dawniej. Zapomniałam jeszcze wspomnieć o moich pseudo dziadkach, których nie chce wiedzieć więcej na oczy.  Już wiem po kim moja matka taka jestm, po swoim wspaniałym tatusiu, dobrze, że nie jestem w ogóle do niej podobna tylko do taty. No właśnie tata... Tyle dla mnie poświęcił i zrobił.  Był przez tyle lat oszukiwany i zakochany w osobie, która obkręciła go sobie wokół palca tylko po to, żeby jakaś wizja się nie spełniła... Tata jak nikt inny zasługuje na szczęście i mam naprawdę nadzieję, że będę stała na jego ślubie tak jak to widziałam. Koło mnie stał Ares, może jakoś to przeżyję? Od zawsze marzyłam o takiej miłość jaka łączyła moich rodziców, gdybym tylko wiedziałam wcześniej w życiu o czymś takim bym nie pomyślała. Westchnęłam pod nosem i popatrzyłam na sąsiedni dom . W środku było widać jakąś jasna poświatę, więc zapewne to Alex znowu grał w jakieś gry.

-Mogę wiedzieć co robisz tutaj sama w dodatku w nocy bez żadnych szans na obronę?- popatrzyłam na Aresa z pobłażaniem, którego za pewne nie widział, bo było jeszcze ciemno

-A mogę wiedzieć co ty robisz na moim balkonie? O ile się nie mylę to tata na pewno zamykał drzwi- chłopak pomachał mi przed twarzą kluczami

-Twój tata mi je dał, żebym mógł sprawdzać co u ciebie - pokręciłam głową. No tak tego mogłam się w sumie spodziewać. Szkoda tylko, że nie zostałam o tym poinformowana. Ares wziął mnie na ręce i zajął moje wcześniejsze miejsce a mnie posadził sobie na kolanach . Nie wiem skąd miał koc, ale go rozłożył i przykrył moje nogi, uważając w szczególności na tą złamana - No więc?

-No więc co ?- powtórzyłam po nim i popatrzyłam na niego nie wiedząc o co mu chodzi. Chłopak lekko odchrząknął

- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie w samochodzie- w tym momencie cieszyłam się, że było ciemno bo mój towarzysz nie wiedział moich rumieńcow.

-Ares- zaczęłam niepewnie ale mi przerwał

- Luna ja pytam poważnie- westchnął ciężko pod nosem- ja wiem, że nie znany się jakoś bardzo długo, ale sama wiesz co nas łączy

- Ta legenda przecież nie istniej i wiesz o tym doskonale

- Wiem, ale to nie zmienia faktu, że jestes moja bratnią dusza- nie wiem czemu ale miałam wrażenie jakbym łamał mu się głos więc z zainteresowaniem spojrzałam na jego twarz . Już miałam gdzieś że byłam za blisko niego

-Ale skąd ty o tym wiesz, przecież nie mam tego napisanego na czole- chłopak parsknął pod nosem i załapał mnie za dłoń

-To się po prostu czuję- powiedział- sama zobacz- moja rękę położył na klatce piersiowej w okolicach serca . Poczułam tylko jak szybko bije-  ono zawsze się tak zachowuje jak jesteś w pobliżu, a zresztą odkąd cie zobaczyłem coś mnie do ciebie ciągnie. Hela wytłumaczyła mi, że tak zawsze jest jak ktoś jest twoja bratnią dusza i założę się, że czujesz dokładnie to samo- nie odpowiedziałam na to bo nie miałam zamiaru się przyznawać.  Ares wyciągnął w  moim kierunku rękę

-Nawet o tym nie myśl, nie będziesz mnie macać-  chłopak zaśmiał się pod nosem- a zresztą jesteś ode mnie starszy

- Ty masz 18 ja 22 to chyba nie tak dużo co ? -powiedziałam to tylko dlatego, bo szukałam sensownych argumentów, ale jak widać ten był bezsensu - Luna nie wymyślaj głupot

- A co mam powiedzieć co? Że czuję dokładnie to samo i mimo, że mnie nieraz naprawdę denerwujesz to mnie do ciebie ciągnie? A może jeszcze to że jestem tak głupia, że jak cie nie widzę to cały czas patrzę na twoj dom i wydaje mi się,  chociaż w suwiem wiem to na pewno, że cie ko- dobrze, że urwałam w porę bo naprawdę się zagalopowałam . Próbowałam się wyrwać z objęć Aresa ale on nie chciał mnie puścić.  Niestety był silniejszy

- Że cie co ?

- Nie wiem po co pytasz skoro doskonale wiesz co chciałam powiedzieć- rzuciłam zirytowana

-Jakbym wiedział, to bym nie pytał- westchnęłam pod nosem. No dajesz Luna powiesz to i będzie spokój i na pewno ci ulży

- Że cie kocham

We among the starsWhere stories live. Discover now