ROZDZIAŁ 27

186 19 0
                                    


Przeżuwałam każde kęs torta powoli i wgapiałam się cały czas w jeden punkt .

-Dobrze się czujesz ? –zapytała babcia na co lekko pokiwałam głową

-Tak, po prostu miałam koszmar i nie za bardzo się wyspałam – kobieta przesunęła w moim kierunku małe pudełeczko i szeroko się uśmiechnęła


-Otwórz – poleciła – na pewno ci się przyda, ty zazwyczaj zapominasz telefonu , a tak to przynajmniej będziesz wiedzieć, która jest godzina – w środku był zegarek na złotej bransoletce , od razu założyłam go na rękę.

-Nie trzeba było – powiedziałam zgodnie z prawdą i przytuliłam babcię

-A teraz prezent ode mnie

-Tato ty przez ostatni miesiąc dałeś mi tyle rzeczy, że nic od ciebie nie wezmę


-Dobrze w takim razie dostaniesz to na święta – uśmiechnęłam się w jego stronę i wyszłam z Diasy na taras , po chwili dołączyła do nas babcia

-Widzę jak działa na ciebie ta cała sytuacja z rodziną mamy – westchnęłam pod nosem

-Wiesz babciu mam wrażenie, że mama coś przed nami ukrywała i boję się, że może to być cos poważnego

-Kiedy poznałam twoją mamę od razu ją pokochałam, mimo tego, że zawsze była uśmiechnięta ja widziałam w jej oczach smutek . Będzie wszystko dobrze zaufaj mi, a jak nie to pamiętaj, że masz nas i Nevilla

-Mogę zadać ci dziwne pytanie ?

-Oczywiście, że tak takie uwielbiam najbardziej .

-Miałaś kiedy takie coś, że ci się śniło, a potem wydarzyło się naprawdę – babcia zaczęła się zastanawiać


-Chyba nigdy tak nie miałam, ale nie raz miałam wrażenie, że coś się wydarzyło i wydaje mi się, że kiedyś to już przeżyłam – pokiwałam głową bo o takie odpowiedzi mi chodziło – przejdziemy się na plaże

-A wiesz, że miałam o to zapytać . Znajdę tylko Diasy i pójdziemy z nią – złapałam mała i ubrałam jej szelki . Szłam bardzo powoli, żeby babcia mogła wszystko oglądać . Kiedy tylko zobaczyłam kto za nami idzie miałam ochotę się zawrócić . Naprawdę Ares musi iść na spacer akurat kiedy my wchodzimy ? Najwidoczniej sprawia mu satysfakcje to, że mnie denerwuje .

-Postanowiłam, że znajdę twojemu ojcu dziewczynę –parsknęłam śmiechem słysząc co babcia mówi – w tym celu zabrałam mu telefon i założyłam konto na portalu randkowym


-Co zrobiłaś ? – zaczęłam się smiać

-Ściągnęłam mu jakaś aplikacje i założyłam konto . Jeszcze włączyłam powiadomienia, że jak ktoś do niego napisze to telefon zacznie mu wibrować

-Tata się zdenerwuje – powiedziałam . W sumie nie miałam pojęcia jak tata może zareagować .

-Na pewno nie jak zobaczy jakie zdjęcia mu ustawiłam

-Jakie ?

-Jak główne zdjęcie ustawiłam w okularach przeciwsłonecznych, trzyma na nim Daisy na rękach , później dodałam jakieś bez koszulki z wakacji - pokręciłam rozśmieszona głową, tylko babcia mogła wpaść na taki pomysł

-Cześć – rzucił Ares i przeszedł koło nas nie rzucając w naszym kierunku żadnego spojrzenia

-Cześć- opowiedziałam od niechcenia i obserwowałam jak idzie dalej . Szedł tak szybko, zupełnie jakby gdzieś się spieszył .Po raz kolejny przed moimi oczami ukazała się scena kiedy jakiś chłopak prowadzi mnie za rękę, jednak tym razem mogłam się poruszać . Popatrzyłam na oddalające się plecy Aresa i stanęłam jak wryta . A co jeśli to on jest tym chłopakiem z moich „wizji" ? Pokręciłam jednak głową, o czym ja do cholery mówię . Taki dupek na pewno nie mógłby być księciem . Dalej miałam jednak nadzieję, że to wszystko okaże się chorym snem i dziś wieczorem nic się nie wydarzy .

-Ten cały Ares jest bardzo przystojny – głos babci brzmiał dla mnie jak echo, bo tak byłam zamyślona

-Tak –rzuciłam i popatrzyłam w jej stronę . Widząc jej minę zorientowałam się co ja właśnie powiedziałam – tak i nie, zależy co się komu podoba, ale to nie mój typ – starałam się jakoś wytłumaczyć, ale ta przebiegła kobieta doskonale wiedziała, że kręce


-To tak czy nie ? –założyła ręce na piersi i patrzyła na mnie z kpiącym uśmiechem .


-Ładna dziś pogoda prawda ? Idealna na plaże, szkoda, że nie wzięłyśmy ze sobą żadnego koca i strojów kąpielowych byśmy się trochę pomoczyły – usłyszałam za plecami parsknięcie

-Luna nie zmieniaj tematu, tylko odpowiedz na moje pytanie

-Na jakie pytanie – postanowiłam udawać głupią, może da mi wtedy spokój? Chyba podziałało bo babcia westchnęła pod nosem .

-Porozmawiamy o tym kiedy indziej, nie wiem czy zauważyłaś, ale szedł bez dziewczyny

-No i co z tego – odburknęłam – pewnie śpi w domu

-A może to nie jest jego dziewczyna ?

-A może nie będziemy o nim rozmawiać ?- dalszą drogę na plaże pokonałyśmy w ciszy . Daisy jak tylko stanęłyśmy na piasku od razu zaczęła kopać dziury . Nie wiem jakim cudem tata tego dokonał, ale ta mała kulka nauczyła się załatwiać swoje sprawy fizjologiczne w jednym miejscu i to nie były już moje ubrania .


-Ale tu pięknie – podsumowała babcia – ale mimo wszystko za nic w świecie nie wyprowadziłabym się z mojego domu – dodała i usiadła na piasku . Sama zrobiłam to samo . Obserwowałam jak falę uderzają o piasek, w końcu przestałam myśleć o tym wszystkim co dzieje się dookoła .Uspokoiłam się i gdybym teraz zamknęła oczy za pewne bym usnęła .


-W ogóle zapomniałam ci powiedzieć, że pięknie ci w tych włosach – uśmiechnęłam się w kierunku babci


-Nevill wpadł na taki pomysł . Na farbę się zgodziłam, ale on jeszcze obciął włosy i powiem ci, że jest sto razy wygodniej jak w długich

-Cały Nevill , uwielbiam tego człowieka on jedyny nigdy nie protestuje kiedy chce nalać mu tequili .Nie tęsknisz za nim

-Oczywiście, że tęsknie . Przecież wiesz co codziennie rano przychodził i zrzucał mnie z łóżka, żebym wstawała .Wtedy miałam ochotę go zamordować, a teraz chciałbym do tego wrócić – uśmiechnęłam się w jej stronę – ale też cieszę się, że się przeprowadziliśmy w to miejsce .Widzę, że tata odetchnął, a cała przeprowadzka dobrze na nas wpłynęła.
 
-Wiesz, że jesteś bardzo dojrzała jak na swój wiek .Cieszę się,że taka jesteś bo to ogromne wsparcie dla Edwarda . Nie mogłam na niego patrzeć wyglądał jak wrak człowieka – westchnęła na jej słowa


-Ze mną wcale nie było lepiej , Nevill na siłe wpychał we mnie jedzenie i picie – nic więcej nie dodałam , w ciszy dalej obserwowałam wodę .Kątem oka zauważyłam jakiś ruch . Na plaże wszedł Ares i usiadł praktycznie przy samej wodzie .Widać było po nim, że nad czymś myśli bo co chwile marszczył brwi . Wyglądał inaczej jak zwykle . Swoje włosy miał w kompletnym nieładzie , każdy skrawek stał w swoją stronę .Zawsze miał krótki zarost, teraz było go trochę więcej na twarzy . Wyglądał tak jakby przez kilka dni nie wychodził z łóżka i może w sumie tak było, ale wolę nie wnikać w to co robi ze swoją dziewczyną

-Wiem ,że nie powiedział ci prawdy, ale jest w nim coś takiego, że wiem ,że to dobry człowiek – parsknęłam pod nosem

-A to ciekawe nasza sąsiadka uważa, że jest gangusem .



We among the starsWhere stories live. Discover now