ROZDZIAŁ 24

190 18 2
                                    


Siedziałam zaspana na tarasie i popijałam herbatę . Tata wyjechał gdzieś z samego rana, kiedy się obudziłam słyszałam jak wyjeżdża z garażu .Nie przejmowałam się tym jak wyglądam tylko owinięta kocem wyszłam na zewnątrz . Daisy jak zwykle goniła coś po trawniku . Zapowiadał się piękny dzień, niebo było bezchmurne, a słońce przyjemnie drażniło moją skórę . W domu rodzeństwa trzasnęły drzwi i po schodach zaczął schodzić Ares, a za nim jego dziewczyna . Odwróciłam głowę z powrotem w kierunku ogrodu, żeby nie patrzeć w ich stronę .

-Hej – usłyszałam i popatrzyłam na Ares i blondynkę znudzonym wzrokiem . Oni szczerzyli się do mnie jak głupi. Podniosłam się z podłogi

-Hej – odpowiedziałam

-Chciałem – Ares coś mówił , ale całkowicie go zignorowałam i weszłam do domu . Poszłam do góry się przebrać przy okazji próbowałam dodzwonić się do taty ale nie odbierał telefonu . Narzuciłam na siebie pierwsza lepszą koszulkę i spodenki i włożyłam jeszcze swoje ulubione trampki . W kuchni zrobiłam sobie tosty i wyszłam z talerzem na taras . Upewniłam się,że ten dupek nigdzie się nie kręci i w spokoju usiadłam na fotelu .

-Chciałem z tobą porozmawiać – kawałek tosta utknął mi w gardle i zaczęłam kaszleć

-Idioto chcesz mnie zabić – parsknął pod nosem słysząc mój oskarżycielski ton

-Tak jak mówiłem chciałem z tobą porozmawiać dlatego zadzwoniłem, ale odebrał twój chłopak – założył ręce na piersi i popatrzył wyczekująco

-Tak zgadza się to był mój chłopak – wsadziłam kolejny kęs tosta do buzi i patrzyłam na jego minę – co prawda nie miałam zamiaru odbierać, ale Damon się uparł

-Czyli masz chłopaka

-Tak

-Dlaczego nic nie mówiłaś ?

-A pytałeś ? – odparłam z kpiną

-Długo jesteście ze sobą ?


-A jakieś dwa tygodnie

-To ciekawe – podrapał się po brodzie – jeszcze ani razu go tutaj nie widziałem

-To już twój problem

-Zgrywasz się nie ? – zaśmiałam się pod nosem

-Nie wiem o co ci chodzi . Ja mam chłopaka ty masz dziewczynę i zajmijmy się swoim życiem – Ares popatrzył na mnie zdzwiony

-Luna o czym ty mówisz ?

-Wracaj do swojej dziewczyny Ares – podsumowałam i z talerzem wróciłam do kuchni . Zadzwoniłam jeszcze raz do taty, ale ponownie nie odebrał .Kolejna osobą, do której zadzwoniłam była babcia, ale ona również nie odebrała najwidoczniej te dwie osoby mają to rodzinne .Nie chciałam na razie martwić się tym wszystkim, więc po prostu zaczęłam przygotowywać w ogrodzie wszystko na dzisiejszego grilla . Wyniosłam stół i krzesła i miałam wracać z powrotem do garażu, ale miałam wrażenie jakby coś mnie sparaliżowało. Nie mogłam ruszać nogami , a przed oczami zaczęła przelatywać mi jakaś scena .Wyglądało to tak jakby siedziała w kinie i miała przed sobą ekran . Widziałam dokładnie tą samą scenę, która odrywała się w moim śnie . Jakiś chłopak ciągnął mnie za rękę, miał odwrócić się w moją stronę, dokładnie w tym momencie film się urwał, a ja mogłam normalnie się ruszać . Okej to było dziwne. Uszczypnęłam się w rękę, ale ja wcale nie śniłam . Momentalnie przez plecy przebiegł mi dreszcz, na moim czole pojawiły się krople potu, a serce zaczęło walić jak oszalałe . Za pewne byłam teraz blada jak trup.

-Luna wszystko w porządku ? – miałam ochotę zacząć krzyczeć kiedy znowu usłyszałam głos Aresa

-Nic nie jest w porządku, daj mi w końcu święty spokój – miałam to gdzieś, że brzmię teraz chamsko . Usiadłam na krześle i złapałam się za głowę . Co się ze mną do cholery dzieje ? Najpierw ten sen, teraz to . Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu i kiedy podniosłam głowę zobaczyłam Aresa i jego dziewczynę

-Zabieraj tą rękę – warknęłam, ale ten dupek nie posłuchał bo dalej leżała na moim ramieniu . W końcu sama musiałam ją strącić – co ty robisz w moim ogrodzie ? – nadeszła kolejna scenka, tym razem widziałam babcie i tatę jadących w samochodzie . Zbliżali się do domu, więc zerwałam się z krzesła – Babcia – wręcz pisnęłam i pobiegłam na przód domu, akurat w idealnym momencie, bo wjeżdżali na podwórko . Kobieta jak poparzona wyskoczyła z auta i wzięła mnie w swoje ramiona

-Luna kochanie – miałam to gdzieś, że wszyscy patrzą po prostu się rozpłakałam . Tata zerkał w naszą stronę z uśmiechem – moja ukochana wnuczka jutro kończy 18 lat

-Ale ty nie masz więcej wnuków

-Dlatego jesteś ukochana – parsknęłam śmiechem pod nosem . Kiedy odwróciłam się w stronę domu przypomniałam sobie, że Ares i blondynka dalej tu stoją – to jest – zaczęła babcia, ale przerwałam jej od razu ,żeby nie powiedziała za dużo .

- To jest Ares, brat Aurory i Alexa mówiłam ci o nich pamiętasz – babcia pokiwała głową – a to jest jego dziewczyna przyszli na chwilę bo chcieli o coś zapytać ale już sobie idą – pomachałam im niezręcznie i zabrałam babcie do domu . Tata wchodził do środka z jej walizka


-To jest ten chłopak co był z tobą na plaży i ten sam ze zdjęcia, które wysłał mi Edzio – zaczęłam się śmiać z przezwiska taty . Popatrzyłam na mężczyznę, który kiwał zrezygnowany głową

-Tak dokładnie babciu ten sam – kobieta popatrzyła na mnie zdezorientowana

-Myślałam ,że on do ciebie – machnęłam ręką

-No widzisz nikt nie wiedział, że ma dziewczynę, ale to teraz nie jest istotne . Chodź za mną pokaże ci dom i przede wszystkim musisz zobaczyć Diasy – pies jak na zawołanie wybiegł z salonu i wleciał w babci nogi .

-Chyba macie mi dużo do opowiedzenia – babcia popatrzyła znacząco na tatę . Zaczęłam oprowadzać ją od góry najpierw pokazałam jej mój pokój – od razu wiadomo kto tutaj mieszka – zaśmiałam się pod nosem na jej uwagę , podeszłam do okna i chciałam je otworzyć, żeby tutaj trochę się przewietrzyło . Ares siedział na tarasie z blondynką przytuloną do jego boku . Dupek mi jej nawet nie przedstawił . Musiałam zbyt długo im się przyglądać bo koło mnie stanęła babcia i również zaczęła na nich patrzeć .


-A wydawał się taki miły – zaczęła – już miałam nadzieję, że znalazłaś chłopaka – parsknęłam pod nosem

-Babciu to dupek i gdyby był ostatnim mężczyzną na świecie w życiu nie chciałabym z nim być – kobieta popatrzyła na mnie poważnym wzrokiem

-Też tak mówiłam o twoim dziadku . Irytował mnie jak nikt inny .Kiedy tylko go widziałam miałam ochotę przywalić mu w gębe i tylko zobacz gdzie to nas zaprowadziło – westchnęłam pod nosem


-A dziadek ukrywał przed tobą dziewczynę ? Albo jeszcze lepiej czy kiedykolwiek cię okłamał

-Nie nic z tych rzeczy – pokiwałam głową

-No właśnie – przybrałam na ustach uśmiech – chodź ze mną na balkon pokaże ci jaki mam z niego widok . Babcia patrzyła jak zaczarowana w stronę oceanu . Obiecałam jej, że na pewno ją tam zabiorę . Tata ustawiał coś w ogrodzie, chyba mu coś nie wychodziło bo przeklinał pod nosem

-Nie przeklinaj Edwardzie – zaśmiałam się słysząc poważny głos babci

-Jestem dorosły

- Ale jesteś moim dzieckiem i nie chce słyszeć z twoich ust takbrzydkich słów

-Odezwał się ideał – wtrącił tata , babcia popatrzyła na niego poważnymwzrokiem i wręcz zaczęła biec na dół . Pokręciłam rozśmieszona głową i miałamwejść z powrotem do pokoju, ale miałam wrażenie ,że ktoś wypala mi dziurę wtwarzy i wcale się nie myliłam , Ares cały czas patrzył w moim kierunku . Jegodziewczyna również i nawet lekko się przy tym uśmiechała . Zignorowałam to ipobiegłam do ogrodu słysząc sprzeczkę babci z tatą, a tego nie mogłam pominąć .

We among the starsWhere stories live. Discover now