ROZDZIAŁ 1

373 24 7
                                    

-Daleko jeszcze ? –zapytałam i zaczęłam się śmiać widząc wściekła minę taty .

-Pytałaś się to dokładnie pięć minut temu – próbował odpowiedzieć spokojnie – wiesz, że tym nie sprawisz, że szybciej dojedziemy, a wręcz przeciwnie specjalnie będę jechać wolniej

-No już dobrze, dobrze . Po prostu już nie czuję nóg – odpowiedziałam i próbowałam jak najbardziej wyciągnąć nogi .

-Nie mogłaś powiedzieć od razu przecież bym się zatrzymał –pokręcił głową – zaczęłaś przypominać mi osła ze Shreka

-Ej!-wręcz pisnęłam – ja nie jestem taka denerwująca – tata parsknął pod nosem i zaczął skręcać na stację .

-Ja zatankuję, a ty rób sobie co tam chcesz – pocałowałam go w policzek i pobiegłam do środka żeby ustawić się w kolejce do toalety . Kiedy już załatwiłam swoje potrzeby wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam, że tata siedzi już z powrotem w aucie . Otworzyłam drzwi wtedy do ręki podał mi kubek z kawą

-Dłużej się nie dało ?

-Jestem kobietą – zaczęłam – a to oznacza, że mój czas z łazience musisz liczyć razy dwa

-Z jakieś 1.5 h no może 2 godziny powinniśmy być na miejscu

-No w końcu – odpowiedziałam i przykleiłam się z powrotem do szyby podziwiając widoki . Muzyka w radiu grała bardzo cicho , a my z tata praktycznie nic się nie odzywaliśmy . Każdy z nas był pochłonięty swoimi myślami . Ja zastanawiałam się jak będzie nam się żyło w nowym miejscu . O szkołę się nie martwiłam, na przerwach wolałam czytać książki czy też posiedzieć w ciszy, a moim jedynym przyjacielem był Nevill . Miałam też koleżanki w klasie, ale nie byłyśmy jakoś mocno do siebie przywiązane i nie zwierzałam im się ze swoich problemów .Tutaj w szkole zamierzałam robić dokładnie tak samo byłam raczej typem samotnika . Virginia bardzo różniła się od naszego wcześniejszego miejsca zamieszkania,  albo to ja po prostu przywykłam do życia w mieście . Wszędzie było zielono, a samochód po drodze przejeżdżał raz na jakiś czas .Jedyne co udało mi się wyciągnąć od taty, to,  to, że będziemy mieszkać na wsi, ale za to niedaleko będzie plaża . Nie przeszkadzało mi to, że będziemy musieli jeździć na zakupy do miasta, a nie tak jak wcześniej, że wyszliśmy z mieszkania i zaraz był sklep .Kiedy tylko usłyszałam, że jest tutaj biblioteka już nic mi nie przeszkadzało .Na pewno będzie to jedno z moich ulubionych miejsc . W samochodzie mieliśmy tylko nasze walizki z ubraniami i koce wraz z poduszkami żebyśmy mieli czym przykryć się w nocy . Resztę naszych rzeczy i kilka mebli ma przywieźć firma przeprowadzkowa . Do samochodu udało mi się również wepchnąć mój rower . Było z tym ciężko,  ale kiedy odkręciłam koła wszedł bez problemu . Musiałam mieć go ze sobą, żeby zwiedzić okolicę . Na nogach zapewne nie uszłabym daleko, a tak to rowerem pojadę wszędzie . Nie wiem czy czasem nie usnęłam bo ocknęłam się dopiero kiedy tata pomachał mi przed twarzą .

-Luna? – wspominałam już, że mam dziwne imię ? Nie ? No to w zasadzie teraz nie mam już nic do ukrycia . W dzieciństwie trochę przeszkadzało mi to, że się tak nazywam .Nieraz miałam wrażenie, że dzieci się ze mnie śmieją,  ale teraz nie zamieniłabym mojego imienia na żadne inne . Moja mama interesowała się mitologią i dlatego wybór padł właśnie na nie . Mówiła mi, że kiedy była w ciąży zastanawiała się jak mnie nazwać, wtedy też wyjrzała przez okno i popatrzyła na księżyc bo akurat była pełnia i olśniło ją .Imię Luna nosiła rzymska bogini księżyca a jej odpowiednikiem jest grecka Selene . Kiedy wyjaśniła mi to znaczenie  zaczęłam interesować się astronomią . Często wieczorami przesiadywałam na tarasie i bez żadnego celu obserwowałam gwiazdy . Kiedy byłam zdenerwowana wystarczyło, że popatrzyłam na niebo i księżyc i od razu mi przechodziło . Byłam tym wszystkim tak zafascynowana do tego stopnia, że zawsze dostawałam prezenty z motywem kosmosu albo czymś podobnym, a na dziesiąte urodziny dostałam łańcuszek w wisiorkiem w kształcie księżyca, z którym się nie rozstawałam, ale o tym może kiedy indziej .

We among the starsWhere stories live. Discover now