ROZDZIAŁ 20

196 19 0
                                    


Rano tak jak ostatnio zaprowadziłam Aresa pod drzwi . Miałam w planach porozmawiać dziś z tatą . Nie miałam tego snu bez powodu , może faktycznie mama coś przed nami ukrywała ? W zasadzie to nie znałam nikogo z rodziny mamy .Nie chciała nigdy rozmawiać o nich rozmawiać , a jak zadawałam pytania to od razu mnie zbywała . Teraz przyszedł czas poznać prawdę , dlatego porozmawiam o tym z tatą . Poszłam przebrać się na górę ,a później pojadę na zakupy . Wiem ,że tata ich nie znosi , dlatego go wyręczę , ale będę musiała wziąć samochód . Szybko zjadłam śniadanie przy okazji zapisałam sobie w telefonie ,ze muszę kupić jakieś płatki . Złapałam za kluczyki i poszłam do samochodu . Wyjeżdżałam już prawie z podjazdu , kiedy w okno zapukała Aurora .Odchyliłam szybę i popatrzyłam na przyjaciółkę z uśmiechem

-Nie wiem gdzie jedziesz ale mogę jechać z tobą ? –zapytała

-Wskakuj , tylko zapomnij pasy bo jeżdżę jak rajdowiec – zaśmiał się pod nosem ale zrobiła tak jak prosiłam – muszę zrobić zakupy w sumie przyda mi się pomoc , będę robić dziś eksperyment i upiekę nowe ciasto

-Będę mogła popatrzeć jak gotujesz ?


-No jasne będziesz moim pomocnikiem , a nawet dam ci połowę ciasta do domu –Aurora zaklaskała w dłonie , a ja zaśmiałam się pod nosem . W sklepie przyjaciółka pchała wózek , a ja pakowałam do niego wszystko co miałam na liście , przy okazji wrzucając parę paczek żelków

-Gdzie masz Alexa- zapytałam , w sumie dawno nie widziałam chłopaka

-Siedzi w domu i cały czas gra – wywróciła oczami – nie odciągniesz go chyba ,że wyłączysz komputer albo telewizor z prądu . Zaśmiałam się pod nosem i udałyśmy się w kierunku kas . Nie było kolejki więc wszystko poszło sprawnie po paru minutach byliśmy z powrotem u mnie . Zaniosłyśmy torby do domu , kiedy wszystko było już rozpakowane zabrałam się za ciasto .Aurora siedziała przy blacie i patrzyła na każdy mój ruch

-Od czego zaczynamy ?

-Najpierw musimy upiec biszkopt , ale to łatwizna i szybko pójdzie – w głowie miałam przepis wiec nie musiałam szukac go na interecie

-A teraz co ?

-Teraz zrobimy krem , akurat ciasto się upieczę – pokiwała głową i podawała mi każdy składnik o który poprosiłam .W międzyczasie wyjęłam biszkopt z piekarnika i postawiłam na podłodze ,żeby ostygł , ale to był zły pomysł . Nawet nie wiem skąd pojawiła się Diasy i biegła w kierunku blachy , w ostatniej chwili złapałam ją , w innym przypadku wpadła by w ciasto

-Daisy ty mała puchatka kulka – Aurora zabrała mi psa z rąk i zaczęła się nim bawić , ja zajęłam się kończeniem ciasta .Posmarowałam biszkopt masa , a na górę ułożyłam krakersy , które posmarowałam masą karmelowa , nałożyłam kolejną warstwę krakersów a na górę zrobiłam bitą śmietanę i stałam trochę czekolady . Gotowe ciasto schowałam do lodówki


-Już ? –zapytała zaskoczona przyjaciółka, na co wzruszyłam ramionami – też bym chciała umieć robić takie cuda

-To nie jest wcale trudne, jak chcesz mogę cię trochę poduczyć

-Czy jest jakaś rzecz, której nie umiesz robić –zapytała z sarkazmem, ale na jej twarzy gościł uśmiech .

-Umiem też tańczyć –Aurora miała coś powiedzieć, ale zadzwonił jej telefon . Widząc jej minę wiedziałam ,że coś się musiało stać . Kiedy zakończyła połączenie głośno westchnęła

-Muszę wrócić do domu , znowu jedziemy z Alexem i rodzicami do babci

-To co następnym razem zaczynamy naukę ?

-Oczywiście, ale szykuj się, że twoja kuchnia może być spalona – zaprowadziłam przyjaciółkę do wyjścia i zamknęłam za nią drzwi .

-Była u nas Aurora? – podskoczyłam ze strachu słysząc głos taty koło mojego ucha

-Musisz mnie tak straszyć ?-zapytałam z pretensjami, na co parsknął pod nosem – do kuchni w tej chwili musimy poważnie porozmawiać- nie czekałam na jego odpowiedź, byłam gotowa do rozmowy o mamie . W głowie nawet układałam sobie jej przebieg, nie wypuszczę go z kuchni dopóki nie dowiem się wszystkiego .

-Mam się bać ?

-Dlaczego nigdy nie poznałam nikogo z rodziny mamy ?


-Też nikogo nie poznałem – wzruszył ramionami

-I to dla ciebie jest normalne ? Musiała mieć jakaś rodzinę prawda ?

-Mama nigdy nie chciał o nich mówić . To co udało mi się z niej wyciągnąć to tyle ,że miała rodziców i trójkę rodzeństwa

-I nigdy ci ich nie przedstawiła ? –zapytałam zaskoczona, na co tata westchnął

-Nie –pokręcił głową – powiedziała mi tyle, że jej rodzina nigdy nie zaakceptowałaby naszego związku .

-Skąd mogła to wiedzieć, skoro nawet się nie znaliście


-Też o tym wspomniałem twojej mamie i zawsze ucinała temat

-A może spróbowalibyśmy ich jakoś znaleźć ?

-Kochanie, ale po co ?


-Ja na miejscu dziadków, chciałabym wiedzieć ,że ich córka nie żyje

-Szczerze, to nawet nie wiem skąd twoja mama pochodziła – popatrzyłam na niego zaciekawiona, dlatego dalej kontynuował – nie patrz tak na mnie, nie moja wina, że zawsze zmieniała temat kiedy o to pytałem

-A mama nie miała ze sobą jakiś zdjęć, albo czegokolwiek ?- pokręcił głową

-Nie jej jedyną pamiątką z domu był dokładnie taki sam łańcuszek jak ty masz . A powiesz mi dlaczego tak nagle się tym zainteresowałaś ?

-Tak jakoś – odpowiedziałam . Szczerze tak myślałam ,że nie dowiem się niczego od taty . Może napisze jakieś ogłoszenie w internecie,że ich szukam? W końcu teraz każdy ma dostęp do sieci . To nie jest wcale głupi pomysł – babcia do mnie dzwoniła, ma zamiar przyjechać na moje urodziny


-O cholera – krzyknął tata, na co zaśmiałem się pod nosem – przecież ona nas wszystkich wykończy

-Wiesz, że mówisz o swojej mamie ?

-Dlatego wiem co mówię . W jej głowie jest tylko ciągle taniec , tequilla i cygara –popatrzyłam na niego z pobłażaniem – jeśli znowu przywiezie tyle alkoholu co ostatnio będę musiał wziąć wolne jeszcze będzie chciała ciebie opić


-Przecież jestem niepełnoletnia


-Kochanie proszę cie , doskonale znasz babcie . Zresztą ludzie w twoim wieku już dawno piją , ja powinienem całować ziemię po której chodzisz, że nie sprawiasz mi żadnych problemów


-A ja z checią strzele sobie kieliszek tequili – tata popatrzył na mnie z mordem w oczach na co zaśmiałam się pod nosem

- Muszę nauczyć Daisy parę komend . Może jak nasika jej do butów i je pogryzie to szybciej wróci do domu


-Tak mówisz , a sam nie możesz się doczekać kiedy babcia przyjedzie

-Aha –położył ręce na biodrach i popatrzył na mnie z głupim uśmiechem


-Co kombinujesz ?

-Całkowicie przypadkowo dowiedziałem się ,że babcia myśli, że Ares to twój chłopak – popatrzyłam na niego jak na idiotę

-Jak przyjedzie to wytłumaczę jej ,że się myli

-Nie musisz bo właśnie wysyłam do niej zdjęcie które zrobiłem kiedy spaliście na kanapie po twoim upadku z drzewa – podbiegłam do niego i próbowałam wyrwać telefon i zobaczyć czy mówi prawdę, ale niestety byłam zbyt niska

-Zgrywasz się nie masz żadnego zdjęcia

-Oczywiście ,że mam – zaśmiał się pod nosem – popatrz babcia właśnie dzwoni 

We among the starsOù les histoires vivent. Découvrez maintenant