ROZDZIAŁ 10

221 20 2
                                    


-Luna ! – usłyszałam krzyk nad uchem i spadłam z łóżka prosto na podłogę , włosy zsunęły mi się na oczy , więc musiałam parę razy podmuchać , żeby mogła zobaczyć Nevilla , który patrzył na mnie z głupim uśmiechem . Nie wiem kiedy wstał , ale był już ubrany , a jego koc i poduszka były elegancko złożone . Chłopak miał spać w pokoju gościnnym ,ale nie ukrywam trochę bałam spać się sama i na moją prośbę spał razem ze mną

-Pali się czy jak ? – zapytałam i zaczęłam się podnosić

-Wpadłem na genialny pomysł – powiedział podekscytowany – ubieraj się i idziemy do sklepu po farbę do włosów

-Na co ci farba – popatrzyłam na niego jak na idiotę i z szafy zaczęłam wyciągać ubranie na dziś .

-Nie mi tylko tobie , doszedłem do wniosku ,że pięknie byłoby ci w takich lekko czerwonych no może bordowych włosach – parsknęłam pod nosem – no ewentualnie czarnych

-I dlatego krzyczysz mi nad uchem jak ostatni idiota ?

-Oczywiście ruszaj się szybciej , bo nie mamy na to całego dnia – pokręciłam głową i poszłam do łazienki się ubrać .Kiedy wróciłam do pokoju Nevilla już tam nie było , zeszłam na dół i zobaczyłam otwarte drzwi tarasowe , przyjaciel siedział przy stoliku , a na trawniku stały już wyciągnięte rowery

-Pożyczam od twojego taty , szybciej dotrzemy na miejsce i szybciej wrócimy – poczochrałam mu włosy i wsiadłam na swój sprzęt .Nevill wydawał się podekscytowany , ja byłam trochę sceptycznie nastawiona do tego farbowania , ale do czasu szkoły na pewno kolor trochę się spłucze – czy twój sąsiad nie ma innego zajęcia tylko wyrzucanie śmieci ? –Ares po raz kolejny wychodził z workiem , kiedy zobaczył ,ze mu się przyglądam lekko się uśmiechnął , na co od razu odwróciłam głowę i pogoniłam przyjaciela . Na drodze ciężko było mi dogonić chłopaka , jechał tak szybko jakby co najmniej coś się paliło . W sklepie były wszystkie kolory które proponował Nevill , przyjrzałam się każdemu po kolei i stwierdziłam ,że chyba najlepszym kolorem będzie czarny , przyjaciel po chwili przyznał mi rację , zapłaciłam za farbę i wróciliśmy do domu .

-Zmoczę ci trochę włosy , a potem nałożę kolor – zgodziłam się kiwnięciem głowy . Nevill faktycznie zmoczył mi włosy , a potem delikatnie wsmarowywał w nie farbę

-Mogę wiedzieć skąd do głowy wpadł ci taki szalony pomysł ?-siedzieliśmy przed lustrem w łazience i doskonale widziałam , jak usta Nevilla wykrzywiają się w uśmiechu


-Stwierdziłem ,że jak zmienisz kolor włosów , to ten dupek przestanie się na ciebie gapić – powiedział poważnym głosem – blond zawsze przyciąga wzrok ,a jak będziesz mieć włosy takie jak Aurora to może wyobrażać sobie ,że jesteś jego siostrą i przestanie się patrzeć – kiedy skończył mówić wybuchłam śmiechem i pokręciłam głową

-Bardziej absurdalnego powodu nie mogłeś wymyślić – powiedziałam zgodnie z prawdą . Nevill przez chwilę jeszcze nakładał mi farbę , po czym założył na plecy ręcznik i poszliśmy do kuchni zrobić jakieś śniadanie . Raczej to ja je robiłam , przyjaciel siedział przy blacie i przyglądał się co robię . Kiedy postawiłam przed nim talerz z tostami , pocałował mnie w policzek i zabrał się za jedzenie . Ja zaczęłam przyrządzać sobie swoją porcję i właśnie zadzwonił dzwonek . Byłam trochę zdziwiona kto to może być , zwłaszcza ,że tata jest już w domu i śpi w swojej sypialni . Odłożyłam wszystkie rzeczy i ruszyłam zobaczyć kto to , słyszałam ,ze za mną szedł Nevill .Przekręciłam zamki i uchyliłam drzwi , jednak na zewnątrz nie było nikogo . Popatrzyłam zdzwiona na przyjaciela i właśnie miałam zamykać drzwi z powrotem , ale Nevill pokazał mi palcem na wycieraczkę . Leżał tam jeden tulipan , bez żadnej karteczki , wyjrzałam na ogród i popatrzyłam na drogę , ale w pobliżu nie było nikogo , kto mógł to położyć . Zamknęłam drzwi na wszystkie zamki i odwróciłam się zdziwiona do przyjaciela

-Nie wiem za bardzo co o tym myśleć

-No wiesz , jakby nie ten tulipan to można by pomyśleć ,że tylko wydawało nam się ,że dzwoni dzwonek , ale skoro on jest to oznacza ,że ktoś tutaj był

-Dziękuje mój drogi przyjacielu ,za to jakże długą wypowiedź , która w ogóle mnie nie pocieszyła tylko jeszcze bardzie przeraziła – popatrzyłam na mojego przyjaciela marszcząc brwi – nie mówimy nic mojemu tacie , jeszcze zacznie świrować , a nie chce żeby znowu się martwił , trochę się uspokoił kiedy tutaj się przeprowadziliśmy

-Nawet nie miałem zamiaru tego robić – powiedział od razu i objął mnie swoim ramieniem – chodźmy skończyć śniadanie i spłuczemy ci farbę – pokiwałam głową i poszliśmy z powrotem na swoje miejsce . Kwiatka wsadziłam do wazonu i nalałam wody . Szczerze mówiąc odechciało mi się jeść patrząc na niego , dlatego bardzo powoli przeżuwałam swojego tosta

-Dobra mów co jest grane – powiedział odważnie Nevill i wyczekująco popatrzył w moją stronę . Przełknęłam jedzenie i popatrzyłam mu prosto w oczy

-Okej boje się – zaczęłam – nie wiem jaki chory pojeb zostawił to – pokazałam ręką na kwiatka – na mojej wycieraczce . Teraz jesteś ze mną więc jest dobrze , ale na niedługo wyjedziesz a jak wiesz tata pracuje na noce , co zrobię jak ten ktoś dalej będzie mnie nachodzić i na przykład będzie tutaj w nocy

We among the starsWhere stories live. Discover now