Wigilijna wieczerza, czyli świąteczny specjał pt1

36 5 70
                                    

W ogromnym, zazwyczaj lodowato nieprzyjemnym miejscu, dzisiaj aż tryskało radosną, świąteczną energią. Piękne wieńce, świeczki, czerwone wstęgi, dywan oraz zasłony dawały przytulny wygląd, w rogu sali stała największa chyba na świecie choinka, przyozdobiona w czerwonych, złotych i białych odcieniach.

A co najważniejsze, na środku sali stał ogromny stół z wigilijnymi potrawami.

Stukot szpilek rozległ się w sali, a po chwili oczom strażników ukazała się piękna, blondwłosa kobieta. Ubrana w nietypowy garnitur, stanęła przed stołem, oglądając go z zadziwiającym skupieniem.

Wszystko było na swoim miejscu.

Chwilę później w zamku rozległo się stukanie. Pierwsi goście przybyli na bal organizowany przez Tsaritsę.

- Ei? Jak miło, kochana, że jednak postanowiłaś mnie odwiedzić. Zapraszam, wejdź do środka, bo zamarzniesz - zaprosiła przyjaciółkę do zamku, od razu częstując jej gorącym specjałem, snezhnayskim kakao.

- Wspaniale w końcu się zobaczyć - odparła, szczękając zębami i chwyciła pękaty kubek w kształcie choinki, wypełniony płynną przyjemnością - Stęskniłam się - upiła kilka łyków.

- Wyglądasz ślicznie w tej sukience - zwykle kamienną twarz Tsaritsy rozjaśnił lekki uśmiech, który poszerzył się, gdy jej wzrok napotkał radosne usta przyjaciółki i jej czerwony od zimna nos. Czuła się wyróżniona, że Ei pokazuje te szczere emocje tylko przy niej.

Nie zdążyła podziękować, ponieważ kolejni goście zawitali w jej progach.

- Hu Tao, Zhongli i... Akemi, jak mniemam..? Witam serdecznie - skinęła głową na powitanie.

- Dobry wieczór! - czerwonooka tryskała energią. Obsługa, oczywiście na skinienie palca blondynki, zdjęła grube furta i płaszcze z gości, poza wciąż zamarzającą Ei, która potrzebowała chwili na zaklimatyzowanie się.

- Minęło sporo czasu.. Więcej, niż by się w ogóle wydawało - Zhongli zeskanował wzrokiem Tsaritsę - miło w końcu spotkać się po tak długim czasie.

- Szczerze, nie spodziewałam się, że będę aż tak radosna, widząc waszą ferajnę - jej wzrok wylądował na przerażonej Akemi - Słońce, ja nie gryzę - obdarzyła ją lekkim uśmiechem - nie bój się mnie. Jest wigilia i nawet takie wiedźmy jak ja przemawiają ludzkim głosem - podała im kubki z kakao, lekko gładząc głowę rudowłosej - bawcie się dobrze.

W zamczysku robiło się coraz głośniej i tłoczniej. Przyszla Yelan, oczywiście z kurtką, na wypadek, gdyby pojawił się pewien osobnik. Oczywiście nie po to, żeby ją oddać.

Gdy Zero usłyszał, że schodzą się goście, również postanowił się pokazać.

Do zamku dotarły również Yuume, Masae i Misaki, które miały na sobie pasujące sukienki. Tsaritsa ciepło je powitała i, jak każdego, poczęstowała je kubkami kakao.

Z Harbingerów o dziwo jedynie Childe zdołał spełnić wszystkie obowiązki na tyle szybko, aby odwiedzić Tsaritsę i zabawiać gości, więc oczywiście jego ruda czupryna również ukazała się w zamku. Jednak nie został on poczęstowany kakao.

W snezhnayi pojawił się również Xiao, Kazuha i Beidou i nawet Baizhu postanowił się pokazać. Z Qiqi.

Która od razu zdobyła serce Ei.

Sucrose, Kaeya, Jean, Lisa i Eula pojawili się idealnie na czas.

Brakowało tylko dwóch osób.

___________________________________________

- Wiesz, że się spóźnimy, prawda?

Akemi: Krwawa Róża (Metanoia) | Genshin Impact Where stories live. Discover now