19.

102 9 2
                                    

- Potrzebuję, abyś pojechała tam i prowadziła kwiaciarnię.

Akemi zaniemówiła. Stała jak wryta i jedynie mrugała oczami.

- Zrozumiem, jeśli odmówisz...
- Nie miałam takiego zamiaru - Akemi lekko się uśmiechnęła.
- Naprawdę?
- Tak - zaczęła bawić się swoimi rudymi włosami - może sobie kogoś znajdę...

Usłyszały za sobą ciche parsknięcie. Flora powiedziała, że pójdzie do kwiaciarni i żeby Akemi przyszła do niej wieczorem, to omówią szczegóły.

- Jesteś tak zdesperowana, czy to był tylko żart? - Noelle dźgnęła łokciem Akemi, na co tak rozczochrała jej włosy.
- Wydaje mi się, że to był tylko żart...
- Więc jak to jest? - głos Noelle sygnalizował tylko jedno.

T R Y B    S F A T K I

Nawet ona go ma...

- Nie jestem zdesperowana, ale szczerze chciałabym się kiedyś zakochać...
- Z wzajemnością - dodała Noelle - inaczej będziesz tylko cierpieć. Zastanawiam się czy ktokolwiek cię zechce... - wywróciła oczami z rozbawieniem.

Akemi właśnie spostrzegła, jak zmieniła się jej przyjaciółka, jeśli chodzi o zachowanie w jej towarzystwie. Była bardzo wygadana i odważna, jednak gdy zjawia się ktoś jeszcze... Jej pewność siebie znika tak szybko, jak się pojawiła.

- Nie śmiej się ze mnie... Może i masz szczęście, bo każdy uważa cię za najbardziej uroczą dziewczynę w mieście, a ja? Nigdy nawet nie trzymałam chłopaka za rękę.
- Spokojnie, nie śmieje się z ciebie. No może.. troszeczkę... Ale ja też jestem odwieczną singielką, moja droga.

Rudowłosa nagle uświadomiła sobie najważniejszą rzecz.

- Ale to znaczy że nie będziemy się widywać codziennie! - szkarlatnooka nerwowo przeczesała włosy.
- Nie możesz zaprzepaścić takiej szansy tylko dlatego, że masz przyjaciółkę, która nie pojedzie z tobą.
- Ale...
- Nie ma ale. Jedziesz i już. Tylko weekendy zostaw dla mnie!
- Albo dla chłopaka - Akemi, trochę zgryźliwie, dodała, na co jej przyjaciółka zareagowała śmiechem.
- No dobrze, dobrze. O ile kogoś znajdziesz.

Dziewczyny rozmawiały, śmiały się i chwilami nawet płakały, nie tylko ze śmiechu..

Wieczorem rudowłosa ustaliła z Florą, że wyjedzie za trzy dni, okazalo się, że wszystko jest już praktycznie gotowe, trzeba jedynie przetransportować kwiaty. Akemi postanowiła nie przeciągać swojego wyjazdu, aby było jej łatwiej.

Tymczasem Noelle pobiegła powiedzieć o wszystkim Jean, chciała jakoś porzegnać przyjaciółkę. Akemi spokojnie pakowała się, nie mając pojęcia, jaką niespodziankę szykują dla niej przyjaciele.
___________________________________________

Dwa dni później, rano usłyszała pukanie do drzwi.

"Kto do cholery przychodzi w odwiedziny o godzinie szóstej rano..? Wygladam jak gniazdo, nie człowiek."

Coś jej jednak mówiło, aby otworzyła drzwi. Tak też zrobiła.

- Noelle? Co ty tu-
- AKEMI POMÓŻ PROSZĘ!
- co się-
- KLEE ZNIKNĘŁA!
- Co? Kiedy? Jak? Gdzie?!
- NIE MA JEJ OD RANA, GDY JEAN POSZŁA JĄ OBUDZIĆ, JUŻ JEJ NIE BYŁO! - chwyciła dłoń przyjaciółki i nie zwracając uwagi na jej raczej marną fryzurę, pociągnęła ją za sobą.

Po drodze objaśniła, że, jako iż jest posiadaczką vision i już nie raz pomogła im w różnych problemach, Jean pomyślała o niej.

Akemi zamyśliła się, a pokojówka od razu to zauważyła.

- Haaaalo, Teyvat do Akemi!

Dziewczyna, wyrwana z zamyślenia, podskoczyła i skierowała swoje rubinowe tęczówki na przyjaciółkę.

- Wybacz, jeszcze śpię...
- Zrozumiałe.

[To ulubiony tekst mojej bestie, ona już wie dobrze, że o nią chodzi.]

Noelle po drodze zaczęła mówić do rudowłosej, aby ta nie zasnęła, bo jak dobrze wiemy, ona potrafi zasnąć zawsze i wszędzie.

- Eula jest w Dragonspine z Albedo, Amber szuka w Starsnach Cliff, Lisa przeszukuje Stormbearer Mountains, Diona jest w Whispering Woods... Diluc przeszukał dawn winery, a Jean Wolvendom, po czym poszli do starfell lake.
- Jean i Diluc?
- Dokładnie. Dziwne, nie?
- No raczej.
- wracając... - Zamyśliła się na chwilę, po czym kontynuowała - Fischl i bennett poszli do Windrise, Barbara zaoferowała, że pójdzie do Thousand Winds Temple, ale Jean uznała, że to niebezpieczne, więc Razor poszedł z nią i sprawdzają okolicę. Kaeya zajął się Galesong Hill.
- Więc co zostało nam?
- Stormterrors Lair.
- Co? Tam jest najbardziej niebezpiecznie!
- Tu chodzi o Klee...
- Wiem, wiem. Oczywiście idę z tobą, ale obawiam się, że podczas walki będę jedynie problemem...
- Masz świetny refleks i dobrze się bronisz, nie będzie z tym problemu, uwierz.

Dziewczyny w dwie godziny były na miejscu. Nic się nie paliło, nie było śladów wybuchów, czy podpalonej trawy.

- Klee! Kleeeeee!
- Klee?! Jesteś tu?!

Brak odpowiedzi.

- Klee!!!

Dalej nic. Brak znaków życia. Dziewczyny szukały, aż głosy im się zdarły. Akurat zaczęło się ściemniać.

- Wracajmy.. - Noelle zmęczona ciągnęła Akemi w stronę mondstad.
- Ale..?
- Po ciemku jej nie znajdziemy.

Po krótkiej dyskusji rudowłosa dała się przekonać. Ze względu na to, że ich gardła ledwo żyły, wracały w ciszy.

Około 19:30 dotarły do mondstad. Noelle od razu skierowała je do Angel's Share. Tylko po co?

×××××××××××××××××××××××××××××××××××

BRUUUUH 730 SŁÓW BDJABDKSBDOSJ

Btw jak wam niedziela mija kohani?

Akemi: Krwawa Róża (Metanoia) | Genshin Impact Where stories live. Discover now