~Epilog~

2.3K 131 17
                                    

10 lat po bitwie


-Proszenie o pomoc nie boli...-mruknęła cicho, podchodząc do mężczyzny, który od kilku minut męczył się z zawiązaniem krawatu.-Miłeś go na naszym ślubie. Nie mogę uwierzyć, że to było aż siedem lat temu...

-Popada Pani w sentymentalność, Pani Snape.-układając dłonie na jej talii, przyciągnął ją do siebie i powoli zaczął całować jej szyję.

-Mamo, książki nie mieszczą mi się do torby, rzucisz zaklęcie? Bez nich nie wytrzymam tego okropnego przyjęcia.-Do salonu wszedł chudy i wysoki, jak na swój 5-letni wiek, chłopiec o długich, czarnych włoskach. Miał na sobie swój ulubiony ciemno-zielony sweterek, a w dłoniach trzymał opasłe tomiszcze.

-Połóż je na stoliku Timothee i biegnij założyć coś odświętnego.-pogłaskała chłopca po nieułożonych włoskach, patrząc w bliźniacze tęczówki. Jej syn był wdzięczną kopią Severus'a, choć odziedziczył po niej oczy i nos. Zapał do nauki i książek miał we krwi.

Rodzina wyszła przed swój dom, który stał na skraju małego miasteczka. Po wojnie zdecydowali się zamieszkać wśród mugoli, by spędzić ze sobą spokojny czas. To była na prawdę urocza okolica.

---

-Tatusiu, musisz mnie ukryć przed panią Molly i babcią Cynthią, bo nie zmieszczę dokładki.-szepnął mu na ucho wystraszony Timothee, kiedy skończyli jeść kolacje. Sev zaśmiał się, przytulając chłopca i całując go w czubek głowy.

-Gdzie jest mój ulubiony Snape?!-zza pleców Severus'a wyskoczył Łapa, biorąc na ręce czarnowłosego chłopca.-Muszę przyznać, Smarkerusie, że rodzina, to akurat ci się udała.

-Wiem...-Mistrz eliksirów dodał pod nosem, będąc wpatrzony z uśmiechem w swoją żonę stojącą naprzeciwko niego.


THE END

||Snake's Mouth|| SSxOCWhere stories live. Discover now