29.

1.5K 77 8
                                    

Słońce które towarzyszyło jej przez cały ranek, ukryło się za chmurami. Szła brukowaną uliczką, co chwila rozglądając się w około. Ponura mieścina, nad którą unosił się specyficzny swąd, przyprawiała ją o dreszcze. Snape szedł równym krokiem, nie zwracając na nic uwagi. Jak zwykle obojętny, wyprany z emocji.

Po chwili marszu zatrzymali się pod ciemnymi drzwiami. Snape wsunął klucz do dziurki i przekręcając go, otworzył swój dom. Przepuścił dziewczynę w drzwiach, by zamknąć go ponownie. Znaleźli się w małym i ciemnym przedpokoju, gdzie Severus odwiesił swoją pelerynę. Mężczyzna otworzył kolejne drzwi, za którymi krył się salon.

Ściany całkowicie pokrywały książki, z których większość oprawiona była w starą, czarną lub brązową skórę. Wyświechtana kanapa, stary fotel i kulawy stolik stały ściśnięte razem w kręgu mdłego światła świec, tkwiących w wiszącym z sufitu żyrandolu. Pokój sprawiał wrażenie zaniedbanego, jakby w nim nikt od dawna nie mieszkał. Warto zauważyć, że czarnowłosy spędzał tu jedynie wakacje.

-Za chwile przejdziemy do laboratorium, zaczekaj na mnie.-rzucił przez ramię, wchodząc do jasnej kuchni.

Maeve usiadła na czarnej kanapie, jednak po krótkim czasie przegrała z ciekawością. Wstała ponownie i podeszła do jednej z biblioteczek. Przejechała palcami po grubych oprawach, zaciągając się ukochanym zapachem starych ksiąg. Cały salon Snape'a pachniał cudownie, a podkręcała to woń palącego się w kominku drewna. Chwyciła jakieś tomiszcze, które wyglądało na stosunkowo nowe.

-„Duma i uprzedzenie"-przeczytała pod nosem, uśmiechając się do siebie.-Romantyk się znalazł.

-Mówiłaś coś?-odezwał się markotny głos, dochodzący zza jej pleców.

-Nie.-odparła nerwowo, odkładając książkę na miejsce. Severus popatrzył na nią podejrzliwie, ale odpuścił i udał się w stronę wyjścia z salonu.

Ponownie znaleźli się w ciemnym korytarzu, w którym znajdowało się kilka kolejnych drzwi. Severus zatrzymał się przy jednych z trzech i otworzył je. Pokój do którego weszli, okazał być się sypialnią, dla odmiany bardzo zadbaną. Ich oczom ukazało się duże łóżko z baldachimem, szafa i mały stolik, obok którego stała spora kanapa. Oczywiście nie mogło zabraknąć biblioteczki, która zajmowała całą ścianę.

-Drzwi naprzeciwko tych, to łazienka.-Odezwał się, zatrzymując się przy łóżku.-Nie ma żadnych innych pomieszczeń, więc będziesz spała na tamtej kanapie.

Maeve przeniosła wzrok na czarny mebel, wepchnięty w kąt pokoju. Jedynym plusem było to, że stała obok biblioteczki. Położyła na niej swoją torbę z ubraniami, patrząc utęsknionym wzrokiem na łóżko, które wyglądało na bardzo wygodne. Jakoś przetrwa tę noc.

Snape podszedł do ściany wypełnionej księgami i wyciągnął różdżkę, by wyszeptać pod nosem kilka inkantacji.

-Na dole znajduje się moje laboratorium.-wytłumaczył i wszedł do przejścia. Kiedy dziewczyna stała już na stromych schodach, ponownie je zamknął.

Pracownia nie różniła się niczym od tej, którą posiadał w Hogwarcie. Maeve zajęła nawet to samo stanowisko, co zawsze. Postawiła na palnik kociołek i ze zrezygnowaniem spojrzała na długą listę, którą musieli zrealizować. Mieli tylko dwa dni, więc nie mogli na nic tracić czasu.

Maeve uwielbiała warzyć eliksiry, dzięki czemu dobry humor jej nie opuszczał. Mogła robić to co kocha, nie przejmując się tym, że kilka metrów nad jej głową dzieje się wojna. Od kiedy Voldemort ujawnił się, ataki na mugoli wzrosły. Nastały mroczne czasy, w których niepewność towarzyszyła wszystkim każdego dnia.

||Snake's Mouth|| SSxOCWhere stories live. Discover now