3|12

134 12 6
                                    

Słowa Mistrza odbijały się w ich głowach głuchym echem. Praktycznie całą drogę przeszli w ciszy trzymając się za ręce, tak jakby to miało ich uratować. Kiedy w końcu znaleźli się przed hotelem wymienili ze sobą spojrzenia.
Oboje wiedzieli, że wcale nie chcą tam wracać i zaszywać się w swoich pokojach. To niczego nie rozwiąże, a problemów mieli pod dostatkiem. Adrien bez słowa pociągnął ukochaną w inną stronę.

,, - Jak to umieram? - oburzyła się dziewczyna wstając. - Jeżeli to żart to wyjątkowo nieudany!

- Niestety to nie jest żart. - wykrztusił z siebie w końcu. - Władca Ciem wyczerpał z ciebie multum energii, musiał robić to latami!

Serce Marinette niebezpiecznie się ścisnęło, a kiedy usiadła wyczuła ciepłą dłoń Adriena, który był szczerze przerażony.

- Nie pamiętam, aby czerpał ze mnie...- gwałtownie urwała przypominając sobie jedną scenę. - Kiedyś...

- Tak?

- Tuż przed odejściem zrobił coś dziwnego. Zasłabłam po tym i źle się poczułam. Tylko, że to był jeden raz. "

Usiedli na jednym z dachów i spojrzeli na siebie ponownie. Adrien poprawił pasmo włosów Marinette za ucho i wysilił się na uśmiech chcąc jakoś ją wesprzeć. Z dwojga złego, ona musiała czuć się gorzej od niego. W końcu o jej życie się rozchodziło. Tyle, że on miał potem żyć bez niej.
Czuł jakby było to niemożliwe. Żyć bez jej docinek? Żyć bez tego uśmiechu?
Kto nazwie go wrednym dachowcem tylko po to, aby zaraz go pocałować? Nie chciał żeby to był ktokolwiek inny, niż ona.

- Damy radę. - wyszeptał do niej na co ona poczuła, że jej ciało przechodzi fala dreszczy. - Nie wiem jak to zrobimy, ale chociażbym miał osobiście odwiedzić Mrocznego Pana to wyjmę cię z tego, Księżniczko. - zacisnął ich splecione dłonie.

Długo trzymała w sobie łzy. Stanowczo za długo.

,, - Cóż, możliwe że pamiętasz tylko jeden raz, bo nie zrobił tego tak zachłannie jak wcześniej. Nic dziwnego, jesteś na wyczerpaniu, a w dodatku... - tu spojrzał na kwami, które smutno przytaknęły. Cała sytuacja wyglądała jakby Marinette już umarła, a nie dopiero umierała co strasznie ją stresowało, a w efekcie czego się złościła.

- W dodatku? - ponagliła go zaciskając dłoń Adriena, który ledwo trzymał się na siłach.

- Władca Ciem musiał wprowadzić do twojego serca mrok. - oznajmił.

Cokolwiek miał na myśli nie zabrzmiało to dobrze. Marinette spojrzała na Adriena, a w jej oczach mógł dotrzeć tylko panikę. Sam się bał. Nie chciał. Nie! Nie mógł jej stracić.

- Co to znaczy? - dopytywał Adrien głaszcząc po włosach dziewczynę.

- Nikt dokładnie nie wie, to dosyć dziwna moc. Mam parę teorii. Jedna jest taka, że dzięki temu mrokowi Władca Ciem wysysa z ciebie pozostałość energii co sprawia, że możesz umrzeć w każdej chwili.

- Niezbyt pocieszające. - wtrąciła.

- Druga jest taka, że twoje serce stanie się złe. Mam na myśli jakiś podszept ze strony twojej podświadomości. - spojrzał na nią badawczo.

- Mam dosyć... - powiedziała. "

- Nie powinnam płakać. - powiedziała łamiącym się głosem, a Adrien dotknął jej, już mokrego, policzka. - Jestem taka słaba...

- Nie mów tak, Księżniczko.

- Ale taka prawda, Adrien. - otuliła się ramionami, tym samym puszczając jego dłoń. - Straszna ciapa się ze mnie zrobiła.

- Ciapa? Chyba wyolbrzymiarz.

- Wcale nie! Jestem ciapą. - zaoponowała.

Pokiwał głową z niedowierzeniem.

- Każdy by płakał gdyby miał zaraz umrzeć. - powiedział, a jego głos niebezpiecznie zadrżał.

Marinette podniosła wzrok na blondyna. Nie wiedziała jak opisać swoje uczucia. Bała się ich opisywać.

- Ale nie ja! Nigdy mi nie zależało na tym, że żyję. To znaczy, jasne! Każdy chce żyć, ale moje życie nie jest wartościowe i-

- Żartujesz sobie? - wszedł jej w zdanie wyraźnie dotknięty tymi słowami. Przecież dla niego bardzo się liczyła. Kochał ją. I nie chciał wyobrażać sobie życia bez niej.

- Myślałam, że gdybym kiedykolwiek miała umrzeć to po prostu wzruszyłabym ramionami i czekała spokojnie na koniec, a teraz... - tu urwała, żeby spojrzeć mu w jego zielone oczy. - Teraz nagle poczułam, że mi zależy. Jakbym miała d-dla kogo... Och, to takie upokarzające!

Zacisnęła oczy i bez słowa przytuliła się do chłopaka, a on ten uścisk odwzajemnił.
Starał się z całych sił, ale nie mógł już dłużej. Łzy spływały po jego policzkach, chociaż wcale im na to nie pozwolił.

- Dopilnujesz tego, żebym umierała w masce? - zapytała cicho.

- Nie będziesz umierała. - wtrącił pewny siebie. - Poza tym dlaczego?

Spojrzał na dziewczynę pytająco.

- No wiesz... Bez maski jestem nikim, zwykłą Marinette. Nie mam mocy, jestem słaba. - wytłumaczyła przypominając sobie wszystkie zasady, które wyniosła z pałacu. -,, Bez maski jesteś nikim ". - powtórzyła cicho.

- Po pierwsze, nie pozwolę ci umrzeć, a po drugie, to są straszne bzdury.

- To nie są bzdury, Adrien. - wywróciła oczami. - To są fakty. Skoro nie mam mocy, nie jest silna.

- Ale to nie zmienia twojej wartości. - poprawił jej włosy za ucho.

W jej głowie wybrzmiewały słowa Mrocznego Pana. Przymknęła oczy próbując je stłumić, jednak wydało się to wyjątkowo trudne. Dopiero po chwili potrafiła wrócić do porządku dziennego i spojrzeć mu w oczy.

- Rozumiem co masz na myśli, ale mi nie jest przykro, Kocie. Wiem, że pokochałeś mnie kiedy byłam silną Panią Nieszczęścia, a nie słabą Marinette. - powiedziała dumnie zupełnie jakby rozwiązała trudną łamigłówkę.

- No wcale jakaś silna wtedy nie byłaś, Księżniczko. - uśmiechnął się delikatnie co spotkało się z jej niezadowolonym spojrzeniem przez które od razu się zreflektował. - Mam na myśli, że akurat kiedy zaczęłaś mi się podobać bardzo słabłaś.

- Ale nie byłam bezbronna! - założyła ręce na piersi wyswobadzając się tym samym z jego objęć. - Teraz jestem bezbronna, bo nie mam maski. Gdybyś taką mnie poznał-

- Marinette, czy ty naprawdę myślisz, że chodzi o maskę? - przerwał jej. - Nie kocham Biedronki. Nie kocham Pani Nieszczęścia. - tu złapał ją za dłonie i uniósł je delikatnie. - Nie kocham cię za to, że masz maskę. Kocham cię za to kim jesteś, Marinette. - ostatnie słowa powiedział bardzo cicho.

A jej zabrało tchu.

XXX
Hej, hej, hej!

Dzisiaj taki łzawy rozdzialik.
Wiem, że aktywność spadła, ale ostatnio dużo robię, więc musicie mi wybaczyć.

I pytanie! Na co czekacie w tej historii? Co chcielibyście zobaczyć?

Buziaki i pa!

It's just feelings| Zbiór Ksiąg [Zakończone] حيث تعيش القصص. اكتشف الآن