3|4

138 9 9
                                    

Siedzieli naprzeciwko siebie w hotelowym ,,pogotowiu". Byli w cywilnym wydaniu, ich kwami przecież też musiały odpocząć. Plagg zajadał się kolejną porcją sera, a Tikki wpatrywała się w swoją właścicielkę smutno. To znaczy wpatrywała się, póki Plagg nie zabrał jej ciastka i nie zaczęła go ganiać.

- Zupełnie mnie nie słuchałaś! - wypomniał zdenerwowany Adrien, kiedy Marinette pochylała się nad jego raną opatrując ją.

- Jakbyś ty słuchał mnie. - zerknęła w jego oczy gniewnie.

- To nie zmienia faktu, że prawie zostałaś trafiona! Mówiłem, żebyś uważała, więc czemu pchałaś się jako pierwsza?

- Teraz będziesz miał do mnie o to pretensję? Adrien, nie możesz najpierw mówić mi takich rzeczy, a potem oczekiwać, że będę się normalnie zachowywał. Zmarszczył brwi, a Marinette zagryzła wargę i wróciła do wcześniejszego zajęcia. Chwilę się zastanawiał o co mogło jej chodzić, ale nic mu nie przychodziło do głowy. W końcu nie rozmawiali o niczym takim, pokłócili się i to fakt. Więc chodziło jej o to?

Patrzył na nią chwilę. Martwił się o nią, to wszystko.

- Marinette. - zaczął ostrożnie i zanim go poprawiła kontynuował. - To będzie dla nas ciężki czas, ale musimy się słuchać. - tu złapał jej dłoń, którą ona opatrywała jego ranę. - Jestem taki zdenerwowany, bo nie chcę żeby coś ci się stało, Księżniczko. Nie mogę cię stracić.

Ucałował wierzch jej dłoni, a dziewczynie zabrakło nagle słów. Po prostu patrzyła na niego czując jak gorąc rozchodzi się po ciele.

- Też nie chcę cię stracić. - wyszeptała.

- Dlatego nie możemy już doprowadzić do takich sytuacji. - uśmiechnął się czule. - Dobrze, Księżniczko?

- Spróbujemy, Dachowcu. - powiedziała z przekąsem, a kiedy zobaczyła jak Adrien wciąga łapczywie powietrze jakby miał zaraz wybuchnąć roześmiała się. Kiedy się śmiała nie mógł się obrażać! - Kotku. - poprawiła się.

- Tak bardziej mi się podoba. - przyznał.

- Domyślam się, a teraz oddaj mi moją dłoń, bo chciałabym ci opatrzeć ranę.

Zaśmiał się, ale spełnił jej prośbę i obserwował jej dalsze ruchy. Po chwili, gdy miał już zabandażowane wszystkie rany, dziewczyna się wyprostowała. Spojrzała poważnym wzrokiem na Adriena.

,,Kocham cię"

Dopiero teraz zdała sobie sprawę jak bardzo bała się tych słów. Przecież to głupie, w końcu tak wybrała. Życie po jego stronie, z jego uśmiechem i pocałunkami. Była świadoma, że coś między nimi jest, a jednak dalej nie rozumiała czym to jest.

- Co się dzieje? - zapytał widząc, że jej wzrok staje się nieobecny.

- Hm? Och, nic. Po prostu... - urwała, żeby się zastanowić nad wymówką. - Myślę nad tamtą księgą i w ogóle nad tym wszystkim.

- Księgę? Stamtąd miałaś tamtą kartkę? No wiesz... - nawiązał do ich rozmowy na balkonie po jej odejściu z pałacu.

- Tak jakby. Kartka należała do Władcy Ciem, ale była z księgi którą ja mam.

- Macie księgę? - ożywiła się nagle Tikki puszczając szyjkę Plagga. Kiedy indziej się na nim odegra. Kwami destrukcji odetchnęło z ulgą, że zdoła jeszcze zjeść swój ostatni posiłek i wchłonął cały camembert na raz.

- No tak, ale nic z niej nie rozumiem. - podrapała się po karku Marinette.

- Ty nie zrozumiesz, ale Mistrz już tak. - uśmiechnęło się czerwone stworzonko, a Plagg tylko wywrócił oczami.

It's just feelings| Zbiór Ksiąg [Zakończone] Where stories live. Discover now