2|1

184 15 4
                                    

Marinette przeglądała dziwne, zagmatwane hieroglify w księdze, którą znalazła. Od balu minęło parę tygodni, a ona dalej nie poczyniła postępów, ani w tłumaczeniu tych dziwnych symboli, ani w sprawie Czarnego Kota.
Tak właściwie Władca Ciem kazał jej nie wychodzić, żeby nie narażać kogoś tak potężnego jak ona. Nie rozumiała tego, bo skoro była taka silna to czy nie mogła go po prostu zakończyć tej gierki?

Z drugiej strony jak tak o tym myślała, to miała już parę takich okazji i żadnej nie wykorzystała należycie. Zupełnie jakby w tej grze wygranym był Czarny Kot. Irytowała ją ta myśl, ale z każdym dniem ta myśl stawała się bardziej wyrazista.

- Do diabła! - rzuciła księgą w ścianę i westchnęła.

Była pewna, że ta księga będzie kluczowa w tej ważnej sprawie. Jak miała pokonać Czarnego Kota? W księdze widniały różne obrazki, jeden wyjątkowo przykuł jej uwagę, był to obraz wojownika łudząco podobnego do jej rywala, miał jednak trochę inny strój, niż ten który nosił zielonooki. Wyglądały jak na jakieś tanie zajęcia z hip hopu. Na kolejnej stronie zauważyła kobietę w czerwonym stroju w czarne kropki.

Zbliżała się dwudziesta. Dziewczyna skierowała się do pokoju Mrocznego Pana, tak jak codziennie. Kiedy zapukała drzwi otworzyły się automatycznie, a ona poczuła drażniący zapach papierosów.

- Czuję, że tracę energię. - powiedział ozięble siedząc na fotelu.

Władca Ciem miał zaciśnięte oczy, nie wyglądał najlepiej. Posiadał on miraculum motyla, dlatego jego moce były zupełnie inne, niż te którymi władała reszta w zamku. W oziębłym sercu Mrocznego Pana nie było miejsca na współczucie, dobro czy miłość. Dlatego jego własna moc go wykańczała, niszczyła go każdego dnia coraz mocniej.

Miraculum zostały stworzone do dobrych i szlachetnych celów, jeżeli nie były wykorzystywane w ten sposób potrafiły wręcz zabijać swoich właścicieli. W ten sposób zrodziły się mulucarim, te stworzone były wyłącznie dla ludzi o sercu tak okrutnie zimnym jak te Władcy. Nie miały jednak tak wielkiej mocy jak miraculum, ponieważ powstały z odłamka upadłego dobra.

- Panie! - krzyknęła granatowowłosa, kiedy mężczyzna o mało nie stracił równowagi. - Co mogę zrobić?

- Już i tak wiele robisz.

Wystawił otwartą dłoń przed czoło dziewczyny. Oboje poczuli przejmujący dreszcz przechodzący po ich ciele. Władca zamieniał jej energię życiową w swoją potęgę, a ta niczego nieświadoma pozwalała mu na zabieranie jej życia.

Zsunęła się po ścianie i przysiadła na chwilę by przeczekać zawroty głowy.

XXX

O rany oto II księga

Pisałam już ją kiedyś, ale nigdy nie skończyłam, więc uznałam, że może jak się przyjmie to zacznę znowu.

It's just feelings| Zbiór Ksiąg [Zakończone] जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें