•Rozdział 41•

2.9K 263 306
                                    

"Kocham cie."

Przez chwilę patrzyłem się na chłopaka, nie wiedząc co odpowiedzieć. To było coś czego obawiałem się najbardziej. Zdaję sobie sprawę, że sam dołożyłem do tego dość dużą cegłę natomiast nie sądziłem, że zdarzy się to akurat teraz.

-Co..? Jesteś pewien? - zadałem idiotyczne pytanie.

-Serio Clay? Niezła odpowiedź. Przemyśl to, dam ci chwilę. Czekam w dużym pokoju. - George jest strasznie wyrozumiały. Nie był na mnie zły mimo tego w jaki sposób przed chwilą zlałem jego uczucia. Spokojnie wstał i wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi, a ja dalej w szoku siedziałem i patrzyłem się w nie znany mi punkt. Po czasie usiadłem na rogu łóżka i przetarłem twarz dłońmi.

To nie miało tak być. Zjebałem po całości. Nie mówię tutaj, że nie odwzajemniam uczuć szatyna, ale nie chce aby przeze mnie cierpiał. On nie zdaje sobie sprawy z tego jakim chujem jestem. Nie ma pojęcia jak zachowuję się w głębszych relacjach. Jeszcze się speszy i ucieknie. Ja pierdole. Nie miałem zamiaru zostawać na długo. Od przyjazdu Georga i tak wszystko się pierdoli. Życie to nie bajka a on nie jest wróżką. Jedyne co zmieniło się od jego przyjazdu to moje samopoczucie. Nie mówię tutaj, że George mi nie pomaga, wręcz przeciwnie. Chłopak jest jedyną rzeczą, która sprawia że nadal tu jestem. Tylko i wyłącznie dlatego nie chce, aby się na mnie zawiódł, a niestety, jeśli wpierdolę się w związek to tego nie uniknę.

•••••••

Minęło około 20 minut a ja w końcu zebrałem się i wyszedłem z pokoju ruszając w stronę salonu. George siedział ze skulonymi nogami i zaplecionymi ja nich rękami na kanapie i wpatrywał się zestresowany w widok za oknem. Brytyjczyk zdawał się w ogóle nie przejąć moją obecnością. Usiadłem na przeciwko niego na fotelu i postanowiłem zacząć rozmowę.

-George.. nie zrozum mnie źle, to nie jest tak, że nie odwzajemniam twoich uczuć - wziąłem oddech - ale uwierz mi, nie chcesz się w to wpierdalać. - Bardzo dobrze wiedziałem, że poczuł się w tym momencie wykorzystany, ale nic nie mogłem z tym zrobić.

-Dlaczego? - zapytał zupełnie spokojnie.

-Nie masz pojęcia jakim strasznym chujem jestem. - odpowiedziałem podobnym tonem.

-Co? Mieszkam z tobą od prawie czterech miesięcy Clay. Znam cię. O chuj ci znowu chodzi? Nie podobam ci się? To wszystko gówno dla ciebie znaczyło tak? - Chłopak odwrócił się do mnie i zobaczyłem łzy w jego oczach. Zrobiło mi się go zwyczajnie żal. Podeszłem do niego i przytuliłem go od boku. Szatyn nawet się nie poruszył.

-George ja też cie kocham, naprawdę. Po prostu nie widzi mi się spełniać teraz zobowiązań związanych ze związkiem ok? To absolutnie nie chodzi o ciebie. - powiedziałem tylko zaciskając uścisk.

Chłopak po chwili wyrwał się i szybkim krokiem udał do łazienki zamykając za sobą drzwi na zamek. Podszedłem do pomieszczenia w którym znajdował się chłopak i zapukałem.

-Odpierdol się ode mnie narazie Clay. Nie mam ochoty przebywać teraz w twoim towarzystwie. - usłyszałem zza drzwi. Tak jak sobie życzył udałem się do swojego pokoju i rzuciłem się na łóżko początkowo tylko krzycząc w poduszkę. Nie minęły dwie minuty a mi zachciało się płakać. Nie hamowałem się. Jak zwykle zjebałem. Pogchamp :)

•••••••
513 słów.

Jesteś moim sensem. // dreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz