•Rozdział 22•

3.5K 295 142
                                    

•Pov: George•

Siedziałem obok mojego przyjaciela i patrzyłem jak gra w grę, której nawet nie znałem. Głowę opierałem na jego ramieniu i mimo że nie byłem śpiący, trochę przysypiałem. W pewnym momencie przypomniałem sobie o czymś ważnym.

-Clay?

-Hm? Co tam?

-Brałeś dzisiaj leki?

-Tak, brałem. Jadłeś coś?

-Śniadanie. Można coś o tej godzinie zamówić jeszcze?

-Pojebało cie? jest prawie 4 w nocy. - spojrzał się na mnie zdziwiony.

-Ok, to zrobie papu. - uśmiechnąłem się.

-Jeśli znowu coś odjebiesz to się na ciebie zrzygam :)) - chłopak ironicznie podniósł kącik ust.

-Nawet mi się nie chce, spokojnie. - mówiąc to zmierzałem już w stronę drzwi. Dream nie przerywał sobie dłużej rozgrywki i powrócił to gry. Po drodze musiałem skorzystać z łazienki, dlatego tam się udałem.

Ze znudzenia gdy myłem ręce spojrzałem na wysoką szafkę z ręcznikami. Zauważyłem coś bardzo niepokojącego. Na wierzchu z góry leżało pudełko, delikatnie ubrudzone krwią. Było w kształcie serca najprawdopodobniej czerwone. Nie byłem pewien czy chce zajrzeć do środka. Gapiłem się na nie tępo przez pare minut. W końcu zdecydowałem się je otworzyć. Powoli podważyłem palcem wieczko pudełka i z momentem gdy się otwarło, zamknąłem oczy. Zajrzałem do środka i znów poczułem jak ziemia znika mi pod nogami. Pojemnik był wręcz przepełniony starymi, zakrwawionymi żyletkami. Wszystkie były cząstkami rozwalonych maszynek do golenia. Ostrza były tępe, zużyte. Nie kontrolowałem już niczego, pudełko wypadło mi z rąk. Żyletki odbiły się od moich klapków i rozsypały się na podłodze. Moje oczy napełniły się łzami. Przypomniałem sobie strukturę skóry na nogach Claya. Uświadomiłem sobie że to nie był pierwszy raz. To wszystko działo się już wcześniej. W tym momencie obwiniałem się za wszystko jeszcze bardziej niż przedtem. Wciąż spoglądałem w miejsce w którym chwile przedtem trzymałem pudełko. Nie potrafiłem się ruszyć.

•Pov: Dream•

Usłyszałem huk dobiegający z łazienki. Nie myśląc wiele udałem się w to miejsce. Gdy wszedłem do pokoju zauważyłem Georga stojącego nieruchomo nieopodal umywalki. Na ziemi leżały moje żyletki. Uświadomiłem sobie, że mój przyjaciel znowu zobaczył za dużo. Podszedłem do niego i położyłem rękę na jego ramieniu. Chłopak popatrzył mi w oczy, widziałem w nich ból i zawód. Nie chciałem pogarszać sytuacji i tak była fatalna. Znowu przeze mnie płacze. Jestem straszny.

"George nie płacz, proszę"

•••••••
364 słowa.

Jesteś moim sensem. // dreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz