•Rozdział 32•

3.5K 281 382
                                    

•••••••

-KURWA - krzyknąłem mocno poirytowany.

-Stary męczysz się z tym od godziny. - stwierdził chłopak. Nie mam pojęcia jakim cudem doszedł do tak ciekawej konkluzji. Nigdy bym nie wpadł na to, jak bardzo nieporadny jestem życiowo. - Pomóc ci? - zaproponował.

-No ale tego się nie da włączyć normalnie. Wszystko co było na instrukcji już zrobiłem a to gówno dalej nie chce się odpalić. - powiedziałem. W tym momencie blondyn podszedł do mnie i złapał za kabel, włączył go do wtyczki. W tym momencie urządzenie zaczęło działać, omal nie wypadając mi z ręki. Szybko je wyłączyłem.

-Ja pierdole- nie skończyłem zdania. - Mam to w dupie. Nie robie żadnego ciasta. - stwierdziłem i odszedłem oburzony. Clay stał obok i już nie potrafił powstrzymać śmiechu. Ja wkurwiony zdjąłem klapka i próbowałem w niego trafiać, ale ostatecznie trafiłem w szafkę.

Dream chwilę się pośmiał i poszedł za mną do salonu. Usiadł na przeciwko mnie i próbował złapać kontakt wzrokowy. Ja natomiast w dalszym ciągu obrażony na życie patrzyłem się w okno. Amerykanin po czasie najwidoczniej się wkurwił. Usiadł obok mnie blokując mi widok. Nieco mnie to zdziwiło, jednak popatrzyłem mu w oczy. On ucieszony, że w końcu udało mu się mnie do tego zmusić oparł się o oparcie kanapy.

-Aha. - odparłem i również się oparłem.

-Co robimy? - zapytał blondyn.

-Chcesz popatrzeć jak gram w Simsy? - zaproponowałem

-Nie. To już mi się znudziło. - powiedział chłopak.

Rozmowę przerwało przychodzące połączenie na moim telefonie. Gdy zobaczyłem kto do mnie dzwoni od razu moje samopoczucie się zmieniło.

-Przepraszam, to ważne. Zaraz wracam. - powiedziałem i szybkim krokiem udałem się do pokoju Claya. Nie chciałem alby przyjaciel przysłuchiwał się rozmowie dlatego po raz pierwszy skorzystałem z zamka w drzwiach.

-Halo? - powiedziałem zestresowany.

-Hej George. - odpowiedział głos w słuchawce.

-Nick? Myślałem, że nie chcesz mieć z nami kontaktu. Coś się stało?

-Jak czuje się Clay? Wszystko z wami w porządku? - zapytał chłopak dość spokojnie.

-Wiesz, szczerze mówiąc jesteś jedną z osób, których nie powinno to interesować. Czemu nagle cie to tak interesuje? - nie mam pojęcia dlaczego byłem taki niemiły. Wydaję mi się że chcąc nie chcąc mam żal do Nicka.

-Nawet nie wiesz jak cieszyłbym się gdybym nagle przestał się o was martwić. Jesteście- przerwał sobie i wziął oddech. - Byliście moimi przyjaciółmi George, zależy mi na was.

-Mhm... Jest w miarę dobrze. Żyjemy. - odpowiedziałem obojętnie, mimo tego że wyznanie Sapnapa dość mnie ruszyło.

-Przyleciałeś tam, tak? - zapytał.

-Tak? - odpowiedziałem zdziwiony.

-Jesteś głupi. - stwierdził obojętnie.

-Co proszę? - odparłem.

-Ani ty, ani Clay nie jesteście w stanie sobie pomóc. Jesteś głupi, że próbujesz. Potrzebujecie profesjonalnej pomocy George. Znając życie, Dream nawet o niczym nie wie. - szczerze mówiąc, wiedziałem, że Nick ma racje. Mimo to nie chciałem przyjąć tego do wiadomości.

-Wiesz co Nick to jest trochę nie na miejscu. Gdybyś sam próbował cokolwiek zrobić w tej sytuacji. Weź idź sam się ogarnąć a potem dawaj mi rady. Narazie. - powiedziałem i agresywnie się rozłączyłem. Może trochę mnie poniosło, mimo tego, nie żałuję niczego co powiedziałem.

•••••••

Wróciłem do pokoju nieco przybity. Clay dalej siedział w takiej pozycji, w jakiej go zostawiłem. Siedział na telefonie i jedyne co zrobił po moim powrocie, to spojrzał na mnie i rozłożył ręce, gestem pokazując mi abym się do niego przytulił. Miałem tak bardzo wszystko w dupie, że to zrobiłem. Dream dłużej nie przerywał sobie przeglądania mediów. Jedną ręką przewijał coś na telefonie, drugą delikatnie gładził mnie po plecach, delikatnie mnie łaskocząc. Był późny wieczór, więc delikatnie już przysypiałem.

Clay nie zadawał mi żadnych pytań. Bardzo lubię w nim to, że nie musi niczego wiedzieć, żeby wiedzieć co czuję. Tak naprawdę jest jedną z niewielu osób, która na zdanie "a w sumie nie ważne." nie zapytałaby się o co chodzi tylko zwyczajnie pewnie stwierdziłaby "ok" czy coś podobnego. Dzięki temu prowadzenie z nim rozmowy, czy utrzymanie relacji jest prostsze.

•••••••

•Pov: Dream•

Szczerze mówiąc, domyślałem się z kim rozmawiał George. Tak naprawdę trudno byłoby się nie domyśleć. Wrócił przybity, a z pokoju, w którym rozmawiał przebijały się czasami pojedyncze krzyki. Mimo tego nie chciałem zadawać mu niepotrzebnych pytań, bo jeszcze bardziej bym go przybił.

•••••••

Gdy zauważyłem, że szatyn zasnął, postarałem się nie budząc go przenieść go do mojego pokoju. Jakimś cudem mi się udało i położyłem Georga na moim łóżku. Sam natomiast poszedłem pod prysznic. Umyłem się i przebrałem, po czym położyłem się obok Brytyjczyka. Po dłuższej chwili zasnąłem. Zajęło mi to dłużej niż zazwyczaj, ze względu na to, że zapomniałem o lekach. Jak już się położyłem, nie chciało mi się wstawać. Byliśmy z Georgem odwróceni do siebie plecami, jednak chłopak miał chyba inne plany co do pozycji, w jakiej mieliśmy się znajdować. Chwilę przed momentem, w którym zasnąłem, poczułem jak chłopak się we mnie wtula. Chłopak delikatnie położył swoją nogę na moich i położył dłoń na moich żebrach.

•••••••
783 słów.

Jesteś moim sensem. // dreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz