•Rozdział 19•

3.9K 300 221
                                    

Obudziłem się zalany potem. Było koło południa. Przeniosłem się do pozycji siedzącej i po dłuższym czasie z tej pozycji przeniosłem się do stojącej. Postanowiłem sprawdzić, czy George dalej śpi. Udałem się do salonu i zastałem bruneta śpiącego w pozycji siedzącej z głową opartą o ścianę. Zrobiło mi się go żal. Podeszłem do kanapy i na niej położyłem chłopaka. Przykryłem go kocem i chwilę obserwowałem. Po jakimś czasie poszedłem do kuchni, gdzie zająłem się przygotowaniem czegoś do jedzenia.

•••••••

Postawiłem talerz z spaghetti, które przygotowałem, na stole obok kanapy w salonie. Sam ze swoją porcją udałem się do swojego pokoju. Jedząc posiłek przeglądałem twittera.

•••••••

Poczułem potrzebę udania się do salonu, co też uczyniłem. Zastałem tam bruneta jedzącego posiłek w ciszy. Dosiadłem się do niego i tym razem to ja próbowałem zacząć jakoś rozmowę.

-Hej Georgie. - nie uzyskałem odpowiedzi, nawet w formie spojrzenia. - em... Co ci się śniło? - zadałem pierwsze lepsze pytanie jakie przyszło mi do głowy. Chłopak popatrzył się na mnie z delikatnym zdziwieniem namalowanym na twarzy i wrócił do poprzedniego zajęcia, jednak tym razem odparł:

-Jesteś głupi. Nie mogłeś wymyśleć nic lepszego? - zapytał sarkastycznie Brytyjczyk. - nie chcesz wiedzieć jak wyglądają moje sny Clay. Załamałbyś się - zaśmiał się chłopak. - a ty Dream? Co ci się śniło? - nie spodziewałem się, że pytanie które zadałem zostanie odwrócone. Przez chwilę byłem cicho i nie wiedziałem co odpowiedzieć, ale po jakimś czasie stwierdziłem, że nie wymyślę teraz żadnego dobrego kłamstwa. W związku z tym jedynym rozwiązaniem było owicie w bawełnę prawdy, tak żeby George się nie martwił.

-Nic ciekawego w sumie. Pare spraw z przeszłości

-Oh.. a coś szczególnego?

-Wiesz w sumie nie do końca pamiętam. - odpowiedziałem w sposób, który zapewniał, że chłopak nie zada więcej pytań.

Patrzyliśmy się sobie w oczy, a mi przypomniała się sytuacja, która miała miejsce wczoraj. Czułem się winny. Objąłem szatyna tak jak zwykłem to robić.

-George przepraszam. - odpowiedź, którą otrzymałem nie była odpowiedzią werbalną, ale dobrze wiedziałem co chłopak chce przez nią przekazać. Brytyjczyk odwrócił się w moją stronę i oddał uścisk. Bardzo mocno trzymał się mojej koszulki. Po prostu siedzieliśmy w takiej pozycji przez następne pare minut.

•••••••

  Postanowiliśmy że dobrym pomysłem będzie wyjście na spacer po okolicy. Mówiąc postanowiliśmy mam na myśli: George postanowił i mnie do tego zmusił. Padało i pogoda była generalnie okropna, ale i ja i Brytyjczyk bardzo lubimy gdy pada. Wiedziałem również że przez to mniej ludzi wyjdzie z domu.

Wziąłem parasol do ręki i czekałem aż szatyn skończy swoje wielkie przygotowania do wyjścia na spacer. Gdy w końcu chłopak stwierdził że jest gotowy, wyszliśmy z domu i udaliśmy się w stronę parku, który znajdował się koło kilometra od mojego miejsca zamieszkania. Po drodze rozmawialiśmy o byle czym.

•••••••

•Pov: 3 osoba•

Dwójka chłopaków właśnie przekraczała bramę prowadzącą do parku. Jeden z nich trzymał w ręce parasolkę. Ich rozmowie towarzyszył dźwięk deszczu odbijającego się od materiału deszczochronu.

Gdy tylko minęli pierwszą ławkę postanowili na niej usiąść, nie zwracając uwagi na to że jest mokra. Siedzieli chwilę w ciszy, lecz w pewnym momencie szatyn postanowił ją przerwać.

-Dlaczego to zrobiłeś Clay? - wyraźnie posmutniał, powstrzymywał łzy.

-Co masz na myśli? - mimo iż był poważny, próbował udawać zdezorientowanie.

-Wiesz co. - Brytyjczyk popatrzył się chłopakowi w oczy, jednak ten dalej spoglądał w nieokreślonym kierunku.

-Wiesz co jest zabawne? - uśmiechnął się. - Nawet nie pamiętam. Jedyne co pamiętam to fakt, że to była niesamowita ulga. - odparł.

-...Kiedy? - chłopak już ledwo powstrzymywał się od płaczu.

-Pare dni przed twoim przyjazdem. Nic nie zrobiłeś George to nie twoja wina, proszę nie zamęczaj się.

-Przepraszam że nic wcześniej nie zauważyłem. - uspokoił się i przestał patrzeć blondynowi w oczy. Siedzieli tak przez jakiś czas i nasłuchiwali odgłosów deszczu i wiatru.

•••••••
604 słowa.

Jesteś moim sensem. // dreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz