•Rozdział 39•

3.2K 264 323
                                    

•••••••

Obudziłem się dość obolały. Mimo tego jakimś cudem dałem radę wstać z łóżka. Wyszedłem do łazienki i włączyłem wodę pod prysznicem. Szybko wziąłem szybki prysznic i ubrałem na siebie cokolwiek co miałem pod ręką.

Udałem się do salonu, gdzie na fotelu czekał na mnie Dream. Nawet się nie przywitałem tylko runąłem jak kłoda na kanapę, twarzą uderzając o poduszkę.

-Niezły balet. - stwierdził w końcu blondyn.

-Nie wkurwiaj mnie nawet. Jeszcze żebyś siedział normalnie. - powiedziałem dalej nie zmieniając swojej pozycji. Gdy wszedłem do pokoju, widziałem że Clay siedzi na fotelu bokiem, z nogami u góry. Chłopak na moje słowa tylko delikatnie się zaśmiał.

-Zrobisz coś do jedzenia czy ja mam popierdalać? - zapytał po chwili.

-Ty robisz. Ja nie wstaje. - odpowiedziałem monotonnie.

-Ok. Ostrzegam wychowałem się na "Ratatui" i jedyne co umiem gotować to pierdolona jajecznica. - powiedział żartobliwie wstając z kanapy i idąc powoli w stronę kuchni.

-Zrób tosty. - powiedziałem z entuzjazmem delikatnie podnosząc się z kanapy tak, aby patrzeć na blondyna.

-Ok. - wymruczał cicho i wyszedł z pokoju.

•••••••

Po około 20 minutach, które spędziłem w pozycji przypominającej płód wieloryba wiercący się w łonie matki, Clay wrócił do pokoju.

-Zjebałem. - powiedział poddenerwowany.

-Ty chyba kurwa żartujesz. Tosty? Jak można spierdolić tosty? - zapytałem nieumiejętnie próbując powstrzymać śmiech.

-Weź spierdalaj. Nie mam pojęcia jak. Spaliłem to gówno. - powiedział blondyn już również się śmiejąc, po czym jak gdyby nigdy nic usiadł w normalnej pozycji na krześle, co mnie nieco zdziwiło.

-Jak ty kurwa siedzisz? - zapytałem.

-Mam wysoki próg bólu Georgie :))

-Sranie w banie. - powiedziałem śmiejąc się, po czym usiadłem w podobnej pozycji co mój partner, tylko i wyłącznie po to, aby mu dojebać. Próbowałem utrzymać kamienną twarz. - My naprawdę to zjemy? - zapytałem po czasie.

-Wiesz chyba nie mamy wyboru. Chyba że chce ci się robić coś innego, bo ja do kuchni się nie wybieram. - stwierdził.

-No to chuj. - powiedziałem i wziąłem pierwszy kęs tego świństwa. Nie było aż tak źle. Ser delikatnie zabijał posmak zwęglonego drewna. Clay również po czasie zabrał się za jedzenie. Po jego minie zdołałem wywnioskować, że smakowało mu tak bardzo, jak mnie. Postanowiłem nie komentować więcej zdolności kulinarnych Dreama, również tym samym nie wysyłając go więcej do kuchni. Wole popierdalać 24/7 przy garach, niż wpierdalać ten shit codziennie.

•••••••
368 słów.

Jesteś moim sensem. // dreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz