•Rozdział 1•

7.3K 406 1.1K
                                    

•Pov: Dream•

-Clay... Nie udawaj. - Jego głos spoważniał. Był na tyle spokojny i pewny tego co mówi, że wiedziałem że to koniec z aktorstwem.

-Nick, wszystko jest ok. - Powiedziałem z nadzieją, że może jeszcze się tym uratuję.

Nienawidzę gadać o uczuciach. Czuje się jak atencjusz gdy to robię. Uczucie które towarzyszy mi kiedy ktoś przyciska mnie do ściany i zmusza mnie do tego mogę porównać do topienia się i łapania wszystkiego co jest dookoła.

-Ja naprawdę nie jestem głupi. Jesteś beznadziejnym aktorem. Co się stało?- W tym momencie poległem. Znowu zmusiłem mojego przyjaciela do tego żeby się o mnie martwił. Nie potrafię się sam pogodzić z tym kim jestem i Nick teraz to zauważył. Cudownie.

Czułem się jak gówno. Bałem się, byłem na siebie zły że doprowadziłem do tej sytuacji. Mogłem nie odbierać. W pewnym momencie po prostu przegrałem z moimi emocjami. Jedyne co czułem to łzy spływające po moich policzkach i słony posmak na moich ustach. Chciałem przerwać ciszę. Przez nią tylko pogarszałem swoje stanowisko.

-Nick ja- nie potrafiłem powiedzieć nic więcej.

-Clay proszę, włącz kamerkę.

-Co? - zapytałem totalnie zdezorientowany prośbą chłopaka.

-Włącz kamerkę. -Jego głos był na tyle stanowczy, że nie byłem w stanie odpowiedzieć. Po prostu zrobiłem co kazał.

-A teraz na spokojnie. O co chodzi? - jego głos momentalnie się uspokoił.

-Nick jestem nikim. - Pieprzyć to. Nie mam nic do stracenia.

-Co dokładnie masz na myśli?

-Wszystko co mam na ten moment to nie moja zasługa. Dostałem wszystko o czym ktokolwiek sobie może pomarzyć a i tak nie jestem szczęśliwy, a przecież powinienem. Wszystko do mnie wraca. Jestem śmieciem społecznym. Jedyne co tak naprawdę potrafię robić to manipulować ludźmi i faktami. - cały czas miałem twarz schowaną w dłoniach. Nie miałem odwagi patrzeć przyjacielowi w oczy. Nawet przez kamerkę.

-Tak, wiem. - Tego się nie spodziewałem.

-Czekaj - nie do końca wiedziałem co zamierzał zrobić albo powiedzieć. Czułem się dziwnie po usłyszeniu tego zdania. - Co? - dodałem po paru wdechach.

-Powiedziałem: Wiem o wszystkim Clay, od dawna. - Skoro wiedział po kiego chuja mnie o to pytał? Przecież jest świadomy jak ciężki to dla mnie temat.

-O co ci dokładnie chodzi?

-Myślę że to nie jest w tym momencie ważne. - jest ważne, bardzo ważne. - Clay wziąłeś dzisiaj leki?

-Co?... nie. - Nie biorę leków od kilku miesięcy. Nie mam pojęcia dlaczego, po prostu. Mam wrażenie że po prostu na mnie nie działają i tyle.

-Kurwa Clay rozmawialiśmy już na ten temat. Ja wiem że gram tego idiotę w grupie, ale nie miej mnie za głupiego. Nie możesz znowu sprowadzić się do tego stanu. Wiesz o tym. Zależy mi na tobie, nie chce żebyś sobie coś zrobił. Clay nie jesteś śmieciem społecznym. Wszystko co posiadasz to tylko i wyłącznie twoja zasługa. Nikim nie manipulujesz i nie ranisz nikogo oprócz siebie. - Wow. Ten to potrafi dać strzała w ryj. Dosłownie poczułem jego dłoń uderzającą w mój policzek mimo, że jest ponad tysiąc kilometrów ode mnie.

Nie przestałem płakać. Wręcz przeciwnie. Ryczałem bo wiedziałem że nie ma racji. Kłamał. Wszyscy mnie okłamują.

-Nick nie okłamuj mnie. Ja wiem jaka jest prawda.

-Clay-

-Zamknij się.

-Wow.

-Po prostu bądź już cicho.

•••••••

•Pov: George•

Zauważyłem że na rozmowie grupowej siedzi Dream i Sapnap. Wiedziałem, że umówili się na nagrywki więc nie widziałem w tym nic dziwnego. Zadziwiłem się natomiast w momencie, w którym zauważyłem, że obydwoje włączyli kamerki. pomyślałem, że pewnie skończyli, zważając na fakt że Clay nie pokazuje twarzy. Chciałem z nimi pogadać więc wbiłem na kanał głosowy.

-Zamknij się. -Co się dzieje?

-Wow.

-Po prostu bądź cicho. - Czekaj czy on... płacze?

-Hej Dream co się- Nie zdążyłem dokończyć. Chłopak wyłączył kamerkę.

-George? Hej. Wiesz nie za dobry moment sonie wybrałeś. -Odpowiedział zupełnie spokojnie i radośnie. Za spokojnie i radośnie.

-Dream skończ. - stwierdził Nick wyraźnie zirytowany, co mnie delikatnie zdziwiło.

-O co ci chodzi? Daj mi spokój Nick. -
Odpowiedział równie zirytowany blondyn.

*Sapnap left the voice chat*

-Clay o co chodzi? -Zapytałem. Martwiłem się o niego. Zależało mi na nim, był moim najlepszym przyjacielem.

-Po prostu się trochę posprzeczaliśmy. Nic wielkiego. - Dziwne. Przed chwilą płakał teraz zachowuje się totalnie normalnie.

-Dlaczego płakałeś?

-Chwila.. zdążyłeś mnie zobaczyć? - Jego ton głosu zmienił się o 180°. Wydawał się być strasznie zestresowany.

-Tak. Coś nie tak? Przecież nikomu nie powiem jak wyglą-

-Musze kończyć Georgie. Dobranoc. - Powiedział blondyn rozłączając się.

O co mu chodzi. Przyjaźnimy się już dość długo a on wcale nie wygląda źle, wręcz przeciwnie. Może pomyślał, że uznam płakanie za żałosne, czy coś. Właśnie, dlaczego płakał? Kurwa martwię się o niego. A jeśli coś sobie zrobi?

•••••••

•Pov: Dream•

"Jesteś bezużyteczny. Jesteś manipulatorem. Jesteś śmieciem. Jesteś strasznym przyjacielem. Jesteś ciężarem. Jesteś żałosny..."

Jedyna ważna dla mnie osoba, która jeszcze nie widziała mojego obrzydliwego ciała i twarzy właśnie została do tego zmuszona.

Popatrzyłem na swoje nogi. Blizny powili zaczynały znikać. To znaczy że nie zrobiłem tego wystarczająco dobrze. To miała być kara. To miało ze mną zostać.

•⚠️Tw: samookaleczanie⚠️•

Poszedłem do łazienki, rozebrałem się i popatrzyłem na swoje odbicie w lustrze.

-Jestem obrzydliwy. -powiedziałem na głos.

Patrzyłem na moje blizny. Widziałem jak wszystkie błędy jakie popełniłem znikają. Tak nie miało być. Zrobiłem to po to, żeby nie zapomnieć. Podeszłem do umywalki i wziąłem maszynkę do ręki. Popatrzyłem na nią.

"Żałosne"

•••••••
860 słów.

Jesteś moim sensem. // dreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz