•Rozdział 5•

4.5K 339 218
                                    

"Jestem samolubny."

Patrzyłem w telefon jeszcze przez chwilę, z nadzieją że znowu zadzwoni. Uspokajała mnie myśl że mu na mnie zależy. Przeliczyłem się. Nie zadzwonił już ani razu. Wstałem i poszedłem do kuchni. Wyciągnąłem chleb i ser. Zjadłem kanapkę i wróciłem do poprzedniego zajęcia.

•••••••

•Pov: George•

Postanowiłem posprzątać moje mieszkanie przed wyjazdem. Został mi jeszcze jeden dzień. Jutro koło 4 na szczęście wylatuje.

Gdy skończyłem myć podłogi postanowiłem wybrać się do mojej sąsiadki. Była młoda i bardzo sympatyczna. Mieszkała obok mnie od jakiegoś czasu.

-Cześć. - powiedziałem trzymając w ręku zapasowe klucze z mojego mieszkania. - Mam ogromną prośbę.

-Oh hej. Co się stało? - odpowiedziała entuzjastycznie dziewczyna.

-Wyjeżdżam na nieokreślony czas i potrzebuję osoby która zajęła by się moim mieszkaniem i kotem.

-Rozumiem że to ja mam być tą osobą? Nie ma problemu. A coś się stało? Gdzie wyjeżdżasz? - momentalnie poczułem jak do moich oczu napływają łzy. Na samą myśl o tym że mogę przyjechać tam za późno miałem ciarki. -Hej hej hej spokojnie. Nie musisz odpowiadać przepraszam że zapytałam. Napijesz się czegoś? - odpowiedziała zmartwiona dziewczyna.

-Nie, dziękuje. Musze dokończyć pakowanie. Tu masz klucze. Dzięki wielkie. - Powiedziałem i pośpiesznie ruszyłem do mieszkania.

Podeszłem do okna i patrzyłem się w martwy punkt. Ta czynność zajęła mi koło godziny. Później położyłem się spać.

•••••••

•Pov: Sapnap•

-Nie zadzwoni. - Głośno wypowiedziałem do zdanie nie do końca zdając sobie z tego sprawę.

Z jednej strony rozmowa z nim to ostatnie czego teraz chcę, z drugiej nie chce zostawiać tego w taki sposób. Normalnie dzwoniłem do niego przynajmniej 2 razy dziennie. Od tygodnia nie zrobiłem tego ani razu.

•••••••

•Pov: Dream•

Patrzyłem tępo w telefon piątą godzinę.

-Nikt nie zadzwoni. Mają mnie w dupie. Słusznie. - powiedziałem i wziąłem telefon do ręki. Wybrałem numer i po kilku sygnałach, odebrał.

-Hej Nick-

-Czego chcesz? - Zapytał wyraźnie zirytowany. Traktowałeś go jak śmiecia Clay, co się dziwisz.

-Przeprosić.

-Za co?

-Za bycie dupkiem. Nie liczyłem się z tym co ty czujesz. Przepraszam Nick.

-Tylko tyle?

-Tak.

-Ok. Zastanowię się co z tym zrobie. Narazie. - Rozłączył się. Teraz to ja czuje się jak gówno. Co się dziwić, zasłużyłem sobie. Nie były to najlepsze przeprosiny na świecie, to trzeba przyznać. Gdyby ktoś potraktował mnie w taki sposób a potem przeprosił mnie na odwal pewnie urwałbym kontakt.

Nie spałem drugą dobę. Byłem wykończony, ale nie potrafiłem zasnąć. W teorii mógłbym wziąć leki, ale gdy to robię czuje się jakbym znowu ze sobą przegrał. Przecież ludzie bez leków normalnie funkcjonują, dlaczego ja nie potrafię?

Położyłem się do łóżka i po prostu leżałem z zamkniętymi oczami. Myślałem o wszystkich ludziach których zraniłem czy zawiodłem. Teraz wszyscy o mnie zapominają. Chciałbym żeby wszyscy o mnie zapomnieli. Nie musiałbym się o nikogo martwić.

"Mógłbym po prostu umrzeć"

•••••••
447 słów.

Jesteś moim sensem. // dreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz