•Rozdział 27•

3.4K 290 145
                                    

•••••••

Po jakimś czasie George oparł głowę o moje ramię. Nawet nie zauważyłem, kiedy zasnął. Byłem zmuszony zanieść szatyna z powrotem do mieszkania, co nie było aż takie proste, jak się wydaje. Wnoszenie 60 kilogramów na 4 piętro po schodach to katorga. Mimo, że moja kondycja nie jest najgorsza, gdy tylko położyłem chłopaka na moim łóżku, sam padłem jak długi i położyłem się obok niego. Ze względu na zmęczenie, zasnąłem bardzo szybko.

•••••••

Obudziłem się obok Claya dość wcześnie rano. Nie czułem się dobrze, coś jakby było nie tak. Gdy tylko otworzyłem oczy, zerwałem się i usiadłem na łóżku, co nie do końca było w moim stylu. Nie czułem się, jakbym znał miejsce w którym się znajduje, mimo że mieszkam tu od niespełna 3 tygodni. Wstałem, i zdezorientowany rozglądałem się po mieszkaniu. Po paru minutach zwiedzania, udałem się do łazienki i usiadłem na ziemi, opierając się plecami o ścianę. W tym pomieszczeniu czułem się najbezpieczniej. Mimo tego ciągle towarzyszyło mi dziwne poczucie niepokóju i dziwny, szumiący dźwięk. Zakryłem uszy dłońmi, jednak dźwięk nie ustawał. Zamknąłem oczy i skuliłem się jeszcze bardziej. Czułem, że potrzebuje pomocy, ale nie wiedziałem co dokładnie może mi pomóc.

•••••••

•Pov: Dream•

Gdy wstałem, George nie leżał już obok mnie. Nie przejąłem się zbytnio. Wyciągnąłem telefon i przez chwilę przeglądałem media społecznościowe. Gdy w końcu postanowiłem wstać, udałem się do kuchni. Wyciągnąłem jajka i stwierdziłem, że zrobie jajecznicę dla mnie i Brytyjczyka.

Mieszałem roztrzepane już jajka i z niecierpliwością czekałem aż się zetną. Usłyszałem jak ktoś wychodzi z łazienki. Chłopak staną obok mnie i oparł rękę na blacie.

-Hej? - powiedziałem.

-Mhm. - odpowiedział szatyn obojętnie.

-Co tam?

-Nic szczególnego. Nie w humorze po prostu jestem. - powiedział zmęczony. Popatrzyłem mu w tym momencie w oczy.

-Płakałeś?

-Co? Nie. Po prostu się nie wyspałem. - odpowiedział niezbyt wiarygodnie.

-Może się położysz? - zapytałem i powróciłem do mojego poprzedniego zajęcia.

-Nie chce mi się. - chłopak podszedł do mnie i przytulił się do mnie od tyłu. Nie miałem nic przeciwko, byłem przyzwyczajony do dotyku szatyna.

Gdy skończyłem przygotować posiłek, udaliśmy się do salonu, jak to mieliśmy w zwyczaju. Chłopak jednak w połowie drogi zawrócił i udał się do mojego pokoju. Myślałem, że o czymś zapomniał, więc się tym specjalnie nie przejmowałem. Byłem pewien, że Brytyjczyk wróci do pokoju, jednak tego nie zrobił.

•••••••
376 słów.

Jesteś moim sensem. // dreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz