Rozdział 38

6.7K 220 17
                                    

Wstaje rano i schodzę do kuchni, aby przed szkołą chwilę jeszcze porozmawiać z mamą.
-Córeczko, mam dla Ciebie niespodziankę. - odzywa się mama. Spoglądam na nią ze szczerym uśmiechem, po czym rozglądam się ciekawa po kuchni.
-Naprawdę, a gdzie?-pytam nie kryjąc radości.
-Możesz się w końcu zapisać na prawo jazdy. - odzywa się mama. Gdy tylko jej słowa w pełni do mnie docierają, skacze na nią, piszcząc.
-Naprawdę? - skacze jak małe dziecko wypychając pięści w górę.
-Tak naprawdę. Przykro mi, że tyle musiałaś czekać.-kontynuje mama.
-Jejku mamo, takiej niespodzianki w życiu bym się nie spodziewała.-
Po chwili słyszę trąbienie samochodu.
-Leć, to pewnie Carmen. - mówi mama i macha mi na pożegnanie. Podbiegam do niej szybko jeszcze raz, aby zostawić na jej policzku szybki całus, żegnam się i wybiegam śpiesząc się.
Bez wachania moszcze się na siedzeniu pasażera i witam się z przyjaciółką.
-Miałaś orgazm czy co? - zaskakuje mnie Carmen.
-Co?-wytrzeszczam oczy zaskoczona i wybucham szczerym śmiechem. Tylko ona mogła palnąć coś takiego.
-To czemu jesteś taka szczęśliwa?
-Nie uwierzysz. - piszcze niecierpliwie, ale ona znów mi przerywa.
-Zeszłaś się z Damienem?  - piszczy w podobny sposób do mnie. Przewracam oczami.
-Nie. Będę miała prawo jazdy. - wykrzykuje i odprawiam taniec zwycięstwa na siedzeniu.
-Zdałaś prawko?
-Tak. - piszcze podniecona. - Co? Nie głupolu, mogę się zapisać na prawko.
-Tylko jeszcze trzeba je zdać. - Śmieje się przyjaciółka.
-Ty to umiesz zepsuć nastrój. - opadam na siedzenie zrezygnowana.
-Bianka, przecież ty jeździć nie umiesz.
-Chyba po to się chodzi na prawko, aby móc się nauczyć, prawda?
-Teoretycznie tak.
-Poćwiczę trochę twoim i będzie dobrze.  - uśmiecham się pewna siebie.
-Chyba Cie Bóg opuścił. Nie dam Ci się uczyć na marchewie, zepsujesz mi ją. - odpowiada stanowczo Carmen. Wiedziałam, że się nie zgodzi. Praktycznie nikt nie mógł prowadzić jej maleństwa, a już napewno nie ja.
-Będę szukać szczęścia w takim razie gdzie indziej. - wzruszyłam ramionam.
-Zapytaj się Damiena. - zaproponowała. Muszę przyznać, że Carmen naprawdę zaczyna bawić się w swatkę, co robi się powoli irytyjące.

Przez cały dzień w spędzony w szkole, miałam wyśmienity humor, nic nie było w stanie mi go zepsuć, czy to nieoczekiwana kartkówka, na którą i tak byłam przygotowana, bo przez Weekend siedziałam na tyłku w domu i się uczyłam, nie mając lepszych zajęć, gdyż po piątkowej nocy w barze, Carmen zdychała do niedzieli. Nawet dwie godziny sportu nie zepsuły mi humoru, tym bardziej, że musieliśmy strasznie dużo biegać. Nienawidzę biegać, już wolę jeździć na rowerze, chociaż może lepiej żebym w ogóle tego też nie robiła, idzie mi to fatalnie. Nie to, że nie umiem jeździć na rowerze, bo oczywiście umiem, ale zawsze coś mi się na nim stanie...
Lekcje sportu dzieliliśmy z chłopaki z drużyny, także nawet z Kevinem udało mi się trochę porozmawiać. Odkąd dostał ode mnie kosza, nie utrzymywaliśmy większych kontaktów ze sobą. Szkoda... Fajny z niego chłopak, ale nie chcę go zwodzić. Słyszałam od Carmen, że się z kimś spotyka. Nie chciałam być wścibska, dlatego nawet nie poruszałam tego tematu. 

Wychodzimy ze szkoły i idziemy w kierunku opartego o swój samochód Damiena. Dzisiaj był dzień treningu, do którego oboje całkiem poważnie podchodziliśmy.
-Może iść na prawko. - odzywa się jako pierwsza Carmen i kiwa na mnie głową jakby to miało wyjaśnić moje zachowanie. Szturcham ją w bok.
-Ale jesteś... To ja miałam się pochwalić. - udaje obrażoną. Carmen podnosi rękę w gęście pożegnania i zostawia nas samych.
-Więc, możesz iść na prawko. - odzywa się Damien wsiadając do auta, po czym je odpala. Zajmuje miejsce obok, obracam się w stronę chłopaka i zaczynam opowiadać o wszystkim co zamierzam zrobić i gdzie pojechać jak już zdam prawo jazdy.
Zatrzymujemy się tam gdzie zawsze, gdy jedziemy na trening, Damien wyciąga potrzebne akcesoria i rozpoczynamy sparing. Po jakichś czterdziestu minutach, padam na kolana i przysiadam, a małe gałązki wbijają mi się w piszczele.

Walczę o Ciebie!Where stories live. Discover now