Rozdział 19

12.9K 370 21
                                    


Przez cały czas w pracy nawet nie spojrzałam choćby przez sekundę na mój telefon. Wypakowałam swoje rzeczy z torebki i spojrzałam na telefon. Niestety dalej brak wiadomości od Carmen. Od nikogo innego także nic nie dostałam. Weszłam na moje konto społecznościowe, przeglądałam je przez chwilę. Dostałam jedną wiadomość od Jacoba.

Jacob: Witaj nieznajoma :) Twoi adoratorzy zniknęli z pola widzenia, więc chyba nikomu nie będzie przeszkadzać, że się odezwałem. Odezwij się, jak będziesz miała chwilkę.

Polubiłam Jacoba, lecz nie było tego czegoś między nami. Nie miałam ochoty z nim pisać, więc zignorowałam tę wiadomość.
Poszłam do łazienki wziąć ciepły długi prysznic. Po 20 min wróciłam do pokoju, już przebrana w piżamę i wskoczyłam do mojego łóżka, zabierając przy okazji moją książkę.
Odprężyłam się i zaczęłam czytać w miejscu, gdzie poprzednio skończyłam. Po paru minutach mój telefon się odezwał.

Carmen: Hej kochana, nie mam tutaj zasięgu, moi dziadkowie mieszkają na totalnym zadupiu. Właśnie jestem w mieście i mam w końcu kontakt ze światem, lecz moje szczęście zaraz się skończy, bo mój dziadek jest w drodze po mnie. Ehh. Nudzę się trochę, nie ma co tutaj robić. Siedzę całymi dniami w domu i głupieje. HELP!
A co u Ciebie słychać? Jak sobie radzisz? I jak tam pierwszy dzień pracy? Scott coś się odzywał?

Ja: No w końcu. Nie wytrzymuje tu bez Ciebie. Na okrągło siedzę w domu. Scott się nie odzywał i tak będzie lepiej. Dzisiaj byłam pierwszy raz w pracy i bardzo mi się spodobało. Jest mnóstwo młodych ludzi, więc kto wie, może kogoś poznam :) 
Wiesz, że pracuje ze mną na sali jako kelner, Kevin? Ten wiesz, z drużyny piłkarskiej haha. Przeżyłam totalny szok, jak go zobaczyłam.

Carmen: No wiem, wiem który Kevin, mega ciacho... więc jak coś masz moje błogosławieństwo haha.
Praca dobrze mu zrobi, nabierze trochę pokory.
Tak jak mówiłam, dziadek już jest, więc żegnaj świecie:( Pisz jakby coś się wydarzyło, jak będę miała, jak to odpiszę. Kocham Cię i tęsknie za tobą.

Na tę ostatnią wiadomość już nic nie odpisałam. Nie było sensu skoro i tak zaraz straci kontakt z cywilizacją.

Odechciało mi się czytać, więc zarzuciłam kołdrę na ciało i zasnęłam.

............................................

Postanowiłam dzisiaj zjawić się trochę wcześniej w pracy. Miałam ochotę na gorącą czekoladę. Weszłam do restauracji i zobaczyłam Alice. Podeszłam i przywitałam się serdecznie.

-Cześć.
-Hej , trochę za wcześnie jesteś.
-Tak wiem, miałam ochotę na gorącą czekoladę, dlatego zjawiłam się przed czasem.
-Już się robi, usiądź sobie przy wolnym stoliku, zaraz Kate ci przyniesie.- odeszłam od baru i usiadłam przy wolnym stoliku przy ścianie.

Czekałam chwilkę na Kate, której jeszcze nie znałam. Pewnie ona pracuje na pierwszą zmianę.
Wyciągnęłam komórkę i zaczęłam przeglądać portal społecznościowy.

-Dzisiaj jesteś szybciej.- Usłyszałam głos Kevina nad sobą.
-Cześć tak, chciałam przed pracą napić się czegoś gorącego.
-Mogę się dosiąść? - Zapytał chłopak.
-Pewnie.- Schowałam moją komórkę z powrotem do kieszeni kurtki i spojrzałam na chłopaka.
-Gdzie chodzisz do szkoły?- Zapytał.
-Do tej, co ty.- Zaśmiałam się.
-Naprawdę? To, czemu Cię nigdy wcześniej nie widziałem?
-Mieliśmy ze sobą parę razy zajęcia, ale spoko często jestem nie zauważalna, nie biorę tego do siebie.
-Nie sądzę, aby to była prawda. Jesteś bardzo atrakcyjna.
-Właśnie widać na twoim przykładzie jak zwalam z nóg przy pierwszym spotkaniu.- Uniosłam brwi kpiąco.

Walczę o Ciebie!Where stories live. Discover now