Rozdział 23

11.1K 348 46
                                    


Dzisiaj na szczęście nie muszę pracować, więc niezręczna sytuacja, jaka powstała, między mną a Kevinem mnie ominie, przynajmniej teraz.
Prace mam tylko na okres ferii, które kończą się za trzy dni, a z tego pozostał mi jeszcze jeden dzień do przepracowania. Kevina będę widzieć jednak codziennie w szkole, tego już nie uniknę, chociaż bardzo bym chciała.
Sama nie wiem co myśleć, lubię go, nawet bardzo, ale to nie jest to samo, co czuję przy Scocie, jednak nie chcę go stracić, a ten pocałunek w niczym nie pomógł, tylko namącił mi w głowie... Czemu ja w ogóle nie potrafię używać mózgu i pozwoliłam na ten nieszczęsny pocałunek....

-Bianka, zejdź na dół, ktoś do Ciebie! - Usłyszałam mamę.
-Idę! - Krzyknęłam.

Wyszłam pośpiesznie z pokoju.
Gdy byłam już na ostatnim schodku, aż się potknęłam, jak go zobaczyłam.

-Kevin? Cześć, co ty tu ro...- Chłopak mi przerwał.
-Cześć, chciałem porozmawiać, masz chwilkę? - Zapytał się. Spojrzałam na mamę, która też była w lekkim szoku, że w naszym progu stoi osobnik płci przeciwnej.
-Yy tak, wejdź, proszę. Chcesz coś do picia? - Zapytałam nie pewnie, nie ruszając się z miejsca.
- Nie, ja tylko na chwilkę. - Powiedział, zawieszając swoją kurtkę.
-Chodź, pójdziemy na górę.- Powiedziałam i zawróciłam na schodach, nie czekając na chłopaka. Ten szybko mnie dogonił. Weszliśmy do pokoju i jak zamknął za sobą drzwi, natychmiast spojrzałam na niego spod byka.
-Co ty wyprawiasz?- Zapytałam.
-Nie gniewaj się, chciałem wyjaśnić wczorajsze zdarzenie. - Chłopak podszedł do mnie bliżej.
-Nie powinnam Ci na to pozwolić Kevin... To nie powinno było się wydarzyć.
-Przepraszam Cię, przepraszam, że w ten sposób wykorzystałem sytuację, ale gdy go zobaczyłem, poczułem się zagrożony, sam nie wiem dlaczego.
-Zapomnijmy po prostu o tym.
-Tak masz rację. Drugiej strony nie żałuje.- Uśmiechnął się. - W końcu mogłem Cię pocałować.- Zaśmiał się.
-Wykorzystałeś moje rozkojarzenie i zaistniałą sytuację.- Oskarżyłam go.
-Wiem. Jednak tak jak mówiłem, nie żałuje tego, ale przez ten postępek nie chcę zepsuć naszej przyjaźni, jeśli tak to w ogóle można nazwać.
Wiem, że coś czujesz do tego kolesia i nie chcę stawać pomiędzy wami.
-Powiedzmy, że Ci wierzę.
-To co ? Zgoda? Nie chcę, abyś mnie unikała, tym bardziej że będziemy się za parę dni widzieć codziennie w szkole.
-Ok. Myślę, że tak będzie najlepiej. Bo już na serio chciałam cię zacząć unikać.
-To już wszystko wyjaśnione.
-Co później będziesz robić?- Zapytał Kevin.
-Jeszcze nie mam pl...- Moją odpowiedź zakłócił dźwięk przychodzącej wiadomości.

Scott: Jestem u Ciebie pod domem, wyjdź, proszę. Czekam...

-O Fuck! - powiedziałam na głos.
-Coś nie tak?- zapytał chłopak.
-Scott tu jest. Boże, on nie może Cię zobaczyć.
-Nie przesadzaj, przecież nic się takiego nie stało.
-Owszem, wścieknie się, jeśli zobaczy, że wychodzisz z rana ode mnie z domu. Zaraz sobie coś pomyśli.
-To mu wytłumaczysz albo nie, ja to zrobię.
-Co?! Nie, ty się nic nie odezwiesz, nie chcesz go prowokować.
-Nie boje się go Bianka.
-Powinieneś.- powiedziałam zrezygnowana.
-Przesadzasz.- Powiedział krótko i wyszedł z pokoju. Moja reakcja na jego czyn trwała o trzy sekundy za długo i nie zdarzyłam go zatrzymać. Jak go dogoniłam, ten już żegnał się z moją mamą i chwytał za kurtkę.
-Mamo, zaraz przyjdę. Tylko odprowadzę Kevina. - Mama uśmiechnęła się serdecznie do chłopaka, na co on odpowiedział tym samym.
-Dobrze kochanie. A ciebie Kevinie miło w końcu poznać, chociaż nie miałam nawet pojęcia, że istniejesz. - Zażartowała. A ja stałam i czułam się bardziej zażenowana niż wcześniej.
-Mnie również, proszę Pani.- Otworzyłam drzwi na szerokość, popychając chłopaka do wyjścia, aby bardziej sobie w tyłek nie wchodzili. Masakra.

Chłopak, wymijając mnie w drzwiach, spojrzał na mnie.
-No co?
-Ty to umiesz się spodobać rodzicom
-Ma się talent.- Odpowiedział dumnie.
-Dupowłaz.- zaśmiałam się.

Walczę o Ciebie!जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें