Rozdział 17

6.9K 665 51
                                    

Rozdział 17

- Jesteśmy - szepnęłam.

Mateusz spojrzał przed siebie, marszcząc czoło i zaciskając usta.

- Dzieliło nas mniej kilometrów niż sądziłem - mruknął i momentalnie odchrząknął, skrępowany. - Przepraszam - wysapał z trudem.

Zerknęłam na niego i nie mogąc nic na to poradzić, moje usta wygięły się w uśmiechu.

- Za co? - spytałam dociekliwie.

Przez chwilę miałam wrażenie, że mnie oleje i powie, abym nie nadużywała swojego szczęścia, ale zamiast tego wzruszył ramionami, a ja nie mogłam nie zauważyć dziwnego zażenowania w jego zachowaniu.

Mateusz Jezierski czuje się źle z tym co zrobił i w dodatku przeprasza za to?

To nowość.

- Zdaję sobie sprawę, że odnalezienie tej dziewczyny to nie tylko artykuł dla ciebie.

Przytaknęłam powoli, zaczynając czuć wyrzuty sumienia.

Nie byłam najmilszym człowiekiem dla Mateusza. Od początku mu dopiekałam, a on mimo, że zachowywał się arogancko, to tak naprawdę nigdy nie powiedział mi złego słowa, wręcz przeciwnie.

- Ja też nie jestem sprawiedliwa - odwróciłam głowę, aby nie patrzeć na jego coraz wyżej umiejscowione brwi, bo jeszcze chwila, a wszystko bym cofnęła. - No wiesz, może jesteś dupkiem, ale mi pomagasz. Niby chcesz coś w zamian, jednak szczerze mówiąc wydaję mi się, że to nic wielkiego. Może to tylko taka twoja taktyka, chcesz abym myślała, że nie robisz czegoś bezinteresownie. Ale wiesz co ci powiem, Mateusz? Jeśli tak się złoży, że uratujemy tę dziewczynę przed czymś złym, to nieważne jaką masz cenę i co chcesz w zamian, to to, co robisz jest cholernie dobre. I cokolwiek co powiesz nie zmieni mojego zdania - dokończyłam, uśmiechając się ciepło.

Mateusz milczał, a ja nie miałam zamiaru patrzeć mu w oczy. Byłam chyba zbyta szczera, ale mam tak zawsze, kiedy czuję się winna. Zaczynam wtedy niepotrzebnie paplać, a potem...

- Może czasami robię dobre rzeczy, ale nie robi to ze mnie dobrego człowieka - odparł cicho.

Spojrzałam na Mateusza czujnie, zapominając o moim wcześniejszym postanowieniu, a nawet o tym, że zmierzamy ku domu w którym może znajdować się osoba wiedząca coś o Alicji. Otworzyłam usta, zauważając jego zamyślone oczy i zaciśniętą szczękę.

Cholera. Okazało się najgorsze, co mogło się okazać. Mateusz Jezierski jednak nie jest facetem prostym, jak drut. Jednak ma swoją przeszłość, ma swoje wady i zalety, i na pewno nie jest nijaki.

A ja zawsze miałam słabość do takich facetów. Dlaczego i jeszcze raz dlaczego po raz pierwszy przeczytałam „Dumę i uprzedzenie” w wieku jedenastu lat? I dlaczego od tamtej pory kocham się platonicznie w każdym facecie, który zachowuje się jak wcielenie Pana Darcego?

Cholera, cholera.

To się dla mnie źle skończy.

Przełknęłam ślinę i spytałam powoli, próbując rozluźnić atmosferę:

- Jednak nie jesteś takim twardzielem, jakiego zgrywasz, hm?

Mateusz posłał mi smutny uśmiech.

- Skoro przez moment porozmawialiśmy, jak cywilizowani ludzie, czyli bez twojego dogryzania mi...

- Raczej twojego jestem-najprzystojniejszy-i-wszyscy-mogą-czyścić-mi-buty zachowania - wytknęłam mu, na co spojrzał na mnie z reprymendą. Wzruszyłam ramionami i uniosłam rękę, dając mu znak aby mówił dalej.

(nie)zaplanowaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz