- Zostajesz? - głos Mateusza był pełen zaskoczenia, jak i nadziei.
Z zastawionego stołu zgarnęłam pudełko z kurczakiem w chrupkim cieście i rzuciłam się na kanapę w salonie Mateusza.
Wzruszyłam ramionami, wzięłam większego gryza i dopiero wtedy uniosłam na niego spojrzenie. Siedział za stołem, pijąc piwo i obserwując mnie z założonymi rękoma na klatce piersiowej.
- No wiesz, to nie tak, że najpierw zamówiłam chińczyka, a teraz stąd wyjdę, kochany. Nie ze mną te numery - oznajmiłam słodko, próbując ukryć zmieszanie.
Oczywiście, że powód był inny.
Uniósł brwi do góry, sygnalizując mi, że mój blef nie podziałał.
Cholera.
- Pytam się poważnie, Asia - odpowiedział bez mrugnięcia okiem, na co skrzywiłam się mimowolnie. Co to za poważny ton? Akurat dzisiaj? W chwili kiedy potrzebowałam, aby mnie rozśmieszył albo sprawił, że zapomnę o Bielskim? - To ty pierwsza postawiłaś sprawę jasno. Nie chcesz tu nocować, bo najwyraźniej boisz się przywiązać.
- Przecież nie zrobiłam z tego reguły, poza tym akurat dzisiaj chcę zostać - mruknęłam wymijająco.
- Dlaczego?
Przekrzywiłam głowę, mierząc go. Patrzył na mnie twardo, chyba nie mając zamiaru odpuścić.
Westchnęłam. Było już późno, Mateusz miał na sobie dół od pidżamy i czarną koszulkę w serek. Stawiam sto złotych, że jego wszystkie bluzki były w serek. Jakby doskonale wiedział, że jest w nich najbardziej pociągający. Włosy w nieładzie zaczęły opadać na czoło, czarne oczy obserwowały mnie surowo, a zmarszczony nos był oznaką zirytowania.
- Nieźle wyglądasz. Mówił ci już ktoś dzisiaj? - mruknęłam na wpół poważnie, a na wpół kpiąco. Wszystko, żeby odbiec od tamtego tematu.
- Wiem, i tak - odpowiedział rzeczowym tonem głosu, jakby znajdował się w sądzie.
Zmarszczyłam czoło.
- Mówił? Kto?
- Ja sobie - mruknął z ironią, choć z Mateuszem nigdy nic nie wiadomo. Parsknęłam pod nosem. - A teraz zapytam jeszcze raz: dlaczego?
- Sam powiedziałeś, żebym od ciebie nie uciekała. Więc nie uciekam - skłamałam szybko, biorąc kolejnego kęsa naszej kolacji.
Zaśmiał się cicho, ale zauważyłam, że nie było w tym krzty radości.
- A od kiedy się mnie słuchasz? - spytał z sarkazmem.
- A od kiedy to ty przeprowadzasz poważne rozmowy? - warknęłam, na co spochmurniał.
- Przyznaję, czasami zachowuję się jak dzieciak, ale nie, kiedy jest to coś ważnego. Nie teraz. Nie, kiedy coś dotyczy ciebie i widzę, że coś cię gryzie.
Przewróciłam oczami.
- Mateusz... - zaczęłam, ale przerwał mi szybko, pochylając się do przodu.
- Po prostu przyznaj się, że ma to związek z tymi koszmarami!
- Naprawdę to takie ważne dla ciebie? Było, minęło, co się stało się nie odstanie. - Zmrużył oczy w odpowiedzi. - To nic takiego!
Uniósł brew do góry, a na jego twarzy pojawił się mroczny uśmiech.
- Masz ciągłe koszmary, tłumaczysz się jakimś szyfrem, znikasz na pół dnia, jesteś przybita, a kiedy wracasz postanawiasz zostać tutaj na noc, czego nigdy wcześniej nie robiłaś - wysyczał, cedząc słowa.
YOU ARE READING
(nie)zaplanowane
RomanceZłe miejsce, zła pora - to spotkało Asię Walicką. A potem jest już tylko gorzej. Asia - z natury wesoła, sarkastyczna i z niewyparzoną buzią musi zmierzyć się z konsekwencjami zdarzenia, którego była świadkiem. Złe decyzje, zła przyszłość - to spot...