Rozdział 34

4.7K 599 50
                                    

- Wyglądasz na przybitą – Łukasz Miller postanowił się ze mną podzielić swoim spostrzeżeniem po paru dłuższych minutach uważnego wpatrywania się we mnie.

Nie, żebym w ogóle potrzebowała uświadomienia mi tego.

Doskonale wiedziałam, że moje roztrzepane włosy, rzęsy nie pociągnięte mascarą i spodnie dresowe, które sprawiały, że wyglądałam jakbym miała pieluchę nie dodawały mi seksapilu.

Julia siedząca za recepcją uniosła brwi i podała Łukaszowi kolejne papiery, które musiał podpisać.

Staliśmy właśnie we dwójkę przy stanowisku jej pracy, ja znudzona, Łukasz trochę mniej i Julia, jak zwykle na coś zirytowana.

Przyszłam do Ryszarda, tak po prostu - pogadać, jednak był na mieście, więc postanowiłam poczekać przy Julii, umilając czas na plotkowaniu. Gdzieś dziesięć minut temu podszedł do nas Łukasz, a kiedy zauważył mnie, papiery, które wymagały jego podpisu zaczął wypełniać wyjątkowo wolno.

Nie, żeby nie było mi miło, bo podobam się przystojnemu mężczyźnie, ale...

No, sprawa jest chyba oczywista. Łukasz już wcześniej mnie nie interesował, zwyczajnie nie czułam do niego pociągu. I co najważniejsze, furia po Mateuszu jeszcze mi nie opadła.

Dobra, kogo ja oszukuję. Furia mi już dawno przeszła, teraz czułam tylko żałosność, że dałam się tak perfidnie wrobić i... smutek.

Ta, to chyba był smutek, bo czy tego chciałam czy nie, nawet go polubiłam.

No dobra, polubić to zbyt lekkie określenie, ale nie jestem teraz gotowa przyznać się, że być może poczułam coś więcej, bo...

Nie, nie mam na to sił. I oczywiście, to że czuję smutek nie znaczy, że nie mam ochoty walnąć go w buzię za...

Właśnie.

Tak naprawdę to nie wiem za co. Nie wiem, co było przyczyną jego zachowania, nie wiem co miał wspólnego z Sokołowskim, nie wiem czemu to wszystko robił. Mogę się tylko domyślać.

Co doprowadza mnie do szału. Prawda może okazać się bolesna, a domysły sprawią, że zwariuję.Już sama nie wiem, co jest gorsze.

Do świata przywołało mnie chrząknięcie Łukasza i jego wyczekujące spojrzenie.

- Przeziębiłam się.

- Ach – przytaknął szybko, przez jego twarz przemknął cień uśmiechu. - Pozdrów Jezierskiego.

Zamrugałam oczyma. Julia była bardziej wylewna i łypnęła groźnie na Łukasza.

- Znasz go?

- Tak. Dawno go nie widziałem, a słyszałem, że jesteście parą. Miło byłoby się kiedyś spotkać – obdarzył mnie szerokim, promiennym uśmiechem.

Ta, miło.

I gdzie do cholery słyszał, że jesteśmy parą? Co za absurd.

- Dziękuję, przekażę – powiedziałam tylko, posyłając w jego stronę wymuszony uśmiech.

- Jaki jest teraz? Dalej tak samo krnąbrny i pewny siebie? - spytał, rozbawione spojrzenie sugerowało, że poznał go od tej strony.

Przytaknęłam energicznie.

- O tak, aż za bardzo.

Podparł dłonią policzek i zmierzył mnie, nadal z tym samym błyskiem ciepła w oczach.

- Szczęściarz z niego, że ma ciebie.

Wbiłam wzrok w okno, przed którym siedziała Julia.

(nie)zaplanowaneWhere stories live. Discover now