Rozdział 68

14.8K 450 38
                                    

W pokoju wisiała długa, biała suknia. Rękawy miała również długie, ale przezroczyste i ozdabiane lekkim haftem. Na komodzie był wianek i okrągłe, złote kolczyki.
Była sobota. Dzień ślubu, niewymuszonego i nieudawanego. I przez to byłam spięta i nerwowa od samego rana. Na ślubie mieli zjawić się wszyscy znajomi i pracownicy z firmy Mikaila, z mojej strony jedynie Carla i szefowa z księgarni. Lukas odmówił przyjścia przez SMSa. Było mi przykro, ale z drugiej strony czułam ulgę. Z gości Mikaila miało nie być jedynie Biagia. Z resztą nawet go nie zapraszał.
Z pokoju widziałam udekorowany ogród. To w nim zdecydowaliśmy się odbyć ceremonię. Wiele nam pomagał i czuliśmy, że to najlepsze miejsce na ziemi. Stół państwa młodych obfitował w białe kwiaty, które wprost idealnie komponowały się z białymi fotelami. Dla gości obok basenu, z tyłu, był bar i trochę bliżej szwedzki stół. Resztę przygotowywali od czwartej nad ranem, kucharze, zamówieni przez Mikaila. Wszystko wyglądało, jak w bajce. Nawet moja kochana córka miała przyszykowaną białą sukienkę z różowymi kwiatkami i różowe sandałki.

- Zaraz przyjdzie fryzjerka i makijażystka. - poinformowała mnie Carla, goniąc, jakby to był jej ślub.

Z kolei ja nie biegałam, ale czułam ogromny stres, który paraliżował moje ciało i większość czasu siedziałam w miejscu, próbując uspokoić oddech. W między czasie kelnerki donosiły mi melisę, chociaż piąta z kolei nie smakowała już jak melisa, a zwykła herbata.

- Proszę sobie usiąść. - kobieta wskazała krzesło ustawione na środku pokoju.

Ustaliliśmy z Mikailem, że parter domu należy dziś do niego i nie będzie wchodzić na piętro, a ja mam górę i zakaz schodzenia na dół, aż do ślubu. Przynajmniej nie myślałam o tym, że zaraz tu wparuje i jeszcze bardziej mnie wytrąci z równowagi, której i tak miałam zbyt mało, jak na ważny dzień.

- Przymykamy powieki. - ciągle słyszałam jakieś rozkazy, ale wykonywałam je bez słów.

Po czterech godzinach byłam już gotowa, zostało jedynie włożyć suknie. Goście powoli się schodzili. Co chwilę zaglądałam przez okno, jeszcze bardziej się nakręcając.

- Mamo, jak wyglądam? - Mia przybiegła w śnieżnobiałej sukience.

Była taka słodka. Fryzjerka zrobiła jej warkocz i delikatnie pomalowała usta pomadką. Wydmuchała wargi, żebym zauważyła.

- Moja pani chyba jest pomalowana? - zapytałam, widząc, jak czerwienieje na policzkach.

- Ale tylko troszeczkę, mamusiu.

Przytuliłam ją mocno i pochwaliłam jeszcze kilka razy, zanim wyszła do sypialni Mikaila bawić się z nianią. Specjalnie na ten dzień Mikail wynajął młodą dziewczynę, która miała zająć się moją córką. Nie było mi to na rękę, kiedy proponował takie wyjście, ale teraz, gdy trwały przygotowania uznałam to za idealny pomysł. Mia potrzebowała stałej uwagi, a siedząc na krześle z zamkniętymi oczami, raczej nie byłabym w stanie ją zaspokoić.

Na wyświetlaczu telefonu pojawił się Mikail.

- Gotowa?

- Jeszcze suknia.

- Nie mogę się doczekać, jak cię zobaczę. Wszyscy goście już są, więc możesz się ubierać. - poinformował.

- Denerwuje się. - wyznałam szczerze.

- Nie potrzebnie. Kocham Cię, Manuelo. Zaraz będziesz moją żoną.

Po jego telefonie nieco się uspokoiłam. Carla zaczęła pomagać mi w ubiorze sukni ślubnej i po piętnastu minutach zaczęłam schodzić po schodach. Byli tam wszyscy. Mia machała uśmiechnięta, goście byli zadowoleni, kiedy mnie zobaczyli a Mikail stał, wpatrując się we mnie wielkimi oczami.

- Widziałem, że będziesz pięknie wyglądać, ale nie sądziłem, że aż tak... - ucałował mnie w policzek i zaczęliśmy iść w kierunku stolika, przy którym czekał już na nas urzędnik.

Przysięga odbyła się szybko. Założyliśmy sobie obrączki i pocałowaliśmy się. Po tym wszystkim rozległy się brawa i wszyscy goście zaczęli nam gratulować.
Na pierwszy taniec, wybraliśmy piosenkę Quiero Decirte, w wolnej wersji. I wtedy poczułam to naprawdę.

- Jestem szczęśliwa. - szepnęłam do niego, chwilę po tym, jak obrócił mnie w tańcu.

Jego spojrzenie mówiło tak wiele. Widziałam w nim to, co ujrzałam, gdy pierwszy raz go zobaczyłam. Głębokie i czułe serce.

- Pozwól, że zatańczę teraz ze swoją córką. - puścił oko do Mii i porwał ją do tańca.

Cudownie było widzieć ich razem uśmiechniętych. Cieszyłam się, że Mia go lubi, a Mikail ją zaakceptował. Nie było dla mnie nic ważniejszego.

Kiedy zaczęło się ściemniać, wielu gości pojechało do domu. Do stołów właśnie przynoszono kolację i zrobił się spory ruch. Wszyscy zaczęli się oglądać w stronę schodów ogrodowych. Myślałam, że to za sprawą kolacji. Wtedy go ujrzałam. Czułam, że słabnę...

Serce do usług (Zakończone)Where stories live. Discover now