Justin Bieber - Sekret... |J...

By kajasoko

63.1K 3.4K 374

Wyobraź sobie, że pewnego dnia, budzisz się a w Twojej głowie panuje kompletna pustka... Kate - dziewczyna z... More

#Info
Bohaterowie
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
Flashback Justin
33
34
35
36
37
38
39
40
Epilog
Informacja :)

15

1.3K 72 4
By kajasoko


Nie wiem czy kiedykolwiek o tym wspominałam, ale dom Chrisa był ogromny. Nie mam pojęcia po co mu taki, skoro chłopak mieszkał w nim sam, choć w prawdzie mieszkanie Justina też było duże. O wiele za duże na naszą dwójkę. Justin mówił mi że ma jeszcze w Los Angeles jakąś posiadłość, ale z racji tego że straciłam pamięć, nie mam pojęcia jak ona wygląda. Chłopak obiecał że mnie kiedyś tam zabierze, ale na razie nie było na to czasu, ani takiej potrzeby żeby tam jechać. 

Kiedy wysiedliśmy z samochodu, od razu można było usłyszeć głośną muzykę i zobaczyć tłum ludzi bawiących się na zewnątrz jak i w środku

- Siemanko stary – podszedł do nas jakiś chłopak i przywitał się z Justinem. Nie wiem kto to. Chyba jeszcze go nie poznałam.

- No cześć – odpowiedział Justin, przybijając chłopakowi piątkę – Kate, Ana, to James, mój kumpel – odezwał się Justin, a my z siostrą przywitałyśmy się z chłopakiem. Panowie jeszcze chwile pogadali a ja razem z Aną poszłyśmy do środka. W prawdzie powinnam chyba poczekać na Justina, bo ani ja ani Ana nikogo oprócz Chrisa tu nie znamy, no ale cóż. To impreza, tu nie trzeba znać ludzi, ważna jest dobra zabawa.

- Siema Kate – powiedział głos za moimi plecami. 

Odwróciłam się i zobaczyłam samego gospodarza. Uśmiechnęłam się do chłopaka i podchodząc bliżej przywitałam się z nim, przytulając się do niego. W prawdzie nie znałam go jakoś specjalnie dobrze, ale po jego ostatniej wizycie nawet go polubiłam. Nie jest taki zły jakim wydawał się być na początku. Przedstawiłam Anę Chrisowi i całą trójką poszliśmy do salonu w którym znajdował się stół z alkoholem. Było tego tyle, że chyba w życiu całe to towarzystwo nie zdoła tego wypić. Kiedy staliśmy przy stole popijając swoje drinki i rozmawiając, podeszła do nas dziewczyna Chrisa, Rita. Przytuliła się do jego boku, całując delikatnie policzek chłopaka na co ten obdarzył ją takim spojrzeniem, pod którym każda dziewczyna się rozpływa. 

- Cześć Kate – powiedziała uśmiechając się szeroko, po czym podeszła do mnie i zamknęła mnie w szczelnym uścisku.

- Ymm, cześć – powiedziałam uśmiechając się niepewnie. 

Przyjrzałam się dokładnie dziewczynie i zauważyłam że po jej siniakach nie było już śladu. Dziewczyna była bardzo ładna. Wtedy, kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam widziałam tylko opuchniętą twarz, teraz jednak śmiało mogę stwierdzić, że była jedną z najładniejszych dziewczyn jakie kiedykolwiek spotkałam.

- Ty jesteś Ana, prawda? Poznałyśmy się kiedyś – skierowała słowa do mojej siostry.

- Tak, byłam tu kiedyś z Kate i Justinem – odpowiedziała Ana uśmiechając się do dziewczyny. Nie musiałam martwić się tym, że moja siostra może nie czuć się swobodnie w tym towarzystwie, bo z tego co już zdążyłam zaobserwować była bardzo otwarta i śmiała. Rita porozmawiała jeszcze chwilę z nami, po czym pożegnała się i wróciła do swoich znajomych. Przyznam szczerze że kiedy patrzyłam na nią i na Chrisa to widziałam, że oni naprawdę bardzo się kochają. Mają swoje problemy, ale mimo wszystko są ze sobą.

- Kate, nie stójmy tak. Chodźmy tańczyć! – krzyknęła Ana, starając się przebić przez dudniące basy wydobywające się z głośników. 

Nie czekając na to co powiem, siostra pociągnęła mnie za rękę i kilka sekund później, wiłyśmy się na parkiecie w rytm muzyki. Atmosfera była genialna. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak dobrze, jak właśnie w tym momencie. A może czułam... Ale co ja tam wiem, przecież nic nie pamiętam. 

Bawiłyśmy się w najlepsze, tańcząc do przeróżnych kawałków. Kilka razy z głośników poleciała jakaś piosenka Justina, co oczywiście spotkało się z moim piskiem zachwytu. Oczywiście DJ puścił również kilka rapowych kawałków, do których potrzebne było kręcenie pupą, ale nie miałam z tym problemów. Mówią, że biali nie potrafią tańczyć, ale te rytmy potrafią zrobić z największej kaleki mistrza tańca. Wyciągną z ciebie wszystko co najlepsze, wystarczy się tylko w nie wczuć.

Kiedy zaczęła lecieć jakaś wolna piosenka, typowa dla par chciałam zejść z parkietu. Rozejrzałam się za Aną ale ona już była przyciśnięta do ciała jakiegoś przystojniaka. Machnęłam ręką i zaczęłam kierować się w stronę stołu z alkoholem. Nie zaszłam jednak daleko, ponieważ czyjaś dłoń zaciskająca się na moim nadgarstku pociągnęła mnie z powrotem na środek parkietu. Wpadłam z impetem w męskie ramiona, które na moje szczęście należały do mojego chłopaka. Spojrzałam na uśmiechniętego Justina i chwilę później schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi. Bujaliśmy się na boki do rytmu wydobywającej się z głośników piosenki. Czułam się cudownie. Alkohol który wypiłam wcześniej, krążył teraz w moich żyłach, powodując lekkie ale przyjemne szumienie w głowie. Ręce mojego chłopaka zaplecione były nisko na mojej talii, a jego usta muskały delikatnie miejsce tuż pod moim uchem.

- Cholernie bardzo cię kocham, wiesz? –szepnął Justin, na co od razu oderwałam się od niego delikatnie i wpatrując się w idealne oczy chłopaka, uśmiechnęłam się zawstydzona.

- Wiem – odpowiedziałam, czując jak czerwień wchodzi na moje policzki. 

Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, co taki chłopak ze mną robi. No bo spójrzcie... Siłą rzeczy, przeciez on może mieć każdą jedną dziewczynę. Każda na niego leci, a on wybrał właśnie mnie. Zwykłą, niczym niewyróżniająca się Kate. Był ze mną kiedy ja byłam w śpiączce i nawet nie wiedział czy się z niej wybudzę. Był ze mną przez cały czas. Poświęcił karierę dla mnie, poświęcił swój czas dla mnie. Czy mogłam trafić lepiej? Chyba nie... Nie sądzę

- Ja też cie bardzo kocham Justin – odpowiedziałam i przysuwając się powoli do chłopaka, złączyłam nasze usta w słodkim pocałunku. 

Całowaliśmy się na środku parkietu, nie zważając uwagi na otaczających nas ludzi... 

Do czasu...

- Ej kurwa, uważaj – syknął Justin do chłopaka który na nas wpadł, oblewając koszulkę Justina piwem.

- Sorry, nie widziałem was – powiedział chichocząc. 

Widać było po nim, że jest cholernie nawalony, albo jeszcze lepiej... naćpany 

- Ej, laska – powiedział do mnie na co zmarszczyłam twarz z obrzydzenia. Ten chłopak był okropny. Brzydki, spocony, śmierdziało od niego alkoholem na odległość. Nie podobał mi się. Obleśny typ. – Niezłe cycki – zaśmiał się, wskazując palcem na mój dekolt.

- Wal się pajacu – odpyskowałam, co mu się chyba nie spodobało, bo doskoczył do mnie w mgnieniu oka, odpychając Justina na bok i stając przede mną twarzą w twarz. No może nie do końca twarzą w twarz bo był ode mnie dużo wyższy, więc moja twarz znajdowała się na poziomie jego klatki piersiowej... no ale...

- Coś ty kurwo powiedziała? – warknął nisko, na co prawie podskoczyłam z przerażenia. 

Serio ten chłopak był jakiś powalony

- Ej, spierdalaj od niej – Justin odciągnął chłopaka ciągnąć go za koszulkę, przez co ten się zachwiał i z hukiem upadł na podłogę.

- W porządku? – spytał mnie mój chłopak, na co tylko kiwnęłam głową, nie odzywając się słowem. Chłopak wstał z podłogi i zaczął się rzucać do Justina. Nawet nie wiem kiedy i jak to się stało, ale Justin w pewnym momencie przywalił gościowi pięścią w nos.

- Pożałujesz kurwa – no i się zaczęło. 

Chłopak ucisnął w palce krwawiący nos, strzepując z niego czerwoną ciecz na podłogę i nie czekając dłużej, oddał Justinowi. Uderzył go w twarz, powodując rozcięcie na środku wargi. Panowie zaczęli się nawzajem okładać pięściami, a ja stałam z boku i patrzyłam jak wryta na scenę która odgrywała się tuż przede mną. Nie miałam pojęcia co mam zrobić. Stałam tam jak sparaliżowana, nie mogłam się nawet poruszyć

- Kurwa. Wystarczy! – krzyknął ktoś i dopiero wtedy dotarło do mnie co tutaj się dzieje. 

Justin siedział na chłopaku okładając go pięścią po twarzy i po wszystkim po czym tylko mógł. Chłopak próbował się wyrwać, ale Justin miał taką pozycję, że nie było to dla niego łatwe. Zobaczyłam jak Chris z jakimiś facetami odciąga Justina od krwawiącego chłopaka i wyprowadza go z pomieszczenia, kierując się na zewnątrz. Chłopak który przed chwilą leżał na podłodze, z pomocą innych gości wstał na równe nogi i również opuścił pokój. 

Ocknęłam się i poszłam zobaczyć co z Justinem. Po drodze zobaczyłam siedząca przy stoliku z jakimś chłopakiem Ane. Podeszłam do niej i powiedziałam, że idę na zewnątrz. Opowiedziałam jej o całym zajściu i poinformowałam, że pewnie niedługo będziemy się stąd zbierać. 

No cóż... impreza nie do końca była dla nas udana.

- Hej, hej – zatrzymał mnie Chris, kiedy miałam wyjść z jego domu – Gdzie idziesz? – spytał, trzymając moją rękę i nie pozwalając mi zrobić kolejnego kroku

- Ymm, do Justina. Gdzie on jest?

- Nie pójdziesz tam – powiedział patrząc poważnie w moje oczy. Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co mu chodzi. Justin to do cholery mój chłopak, dlaczego miałabym do niego nie pójść

- Słucham?

- Zostaw go teraz w spokoju. Jest cholernie wkurwiony i potrzebuje chwili samotności – oznajmił na co parsknęłam śmiechem

- Żartujesz sobie chyba. Nie będziesz mi mówił co mam robić – powiedziałam niemiło, po czym wyrywając się z uścisku chłopaka, ruszyłam w stronę drzwi

- Żebyś później nie mówiła, że nie ostrzegałem – rzucił Chris, a ja zaczęłam się zastanawiać o czym on do cholery mówi. 

Kilka długich sekund później już wiedziałam. Justin szalał w drewnianej altance, rozwalając wszystko co się w niej znajdowało. Podbiegłam do chłopaka i nie zastanawiając się nawet, dotknęłam delikatnie jego ramienia.

- Spierdalaj kurwa! – wydarł się na mnie, ale kiedy odwrócił się do mnie przodem, szybko przeprosił – Nie wiedziałem , że to ty – fuknął. 

Nie wiem co mu się stało i dlaczego się tak zachowuje, ale to nie jest normalne. W jego oczach widać cholernie wielką złość, ale było też coś jeszcze... Coś co nie do końca potrafiłam zidentyfikować. Jego oczy były inne niż zwykle.

- Justin, uspokój się – powiedziałam cicho, powoli zbliżając się do chłopaka. Ale on mnie nie posłuchał. Złapał za drewniane krzesło i podnosząc je, walnął w jedną z belek podtrzymujących daszek altanki

- Justin! – krzyknęłam mając nadzieję, że chłopak się opamięta

- Co?! – rzucił krzesełkiem w dal i odwracając się do mnie, znalazł się w sekundę przy mojej twarzy

- Czego kurwa ode mnie chcesz?! – znów się na mnie wydarł. 

Spojrzałam na niego przerażona, zastanawiając się co w ogóle mam powiedzieć. Nigdy go takiego nie widziałam i przyznam szczerze, bałam się go jak cholera. Wiem że by mnie nigdy nie uderzył, ale ten stan w którym teraz był... nie wiem, po prostu się go bałam

- Mówiłem Ci kurwa, żebyś się przebrała, żebyś nie szła ubrana jak dziwka, ale oczywiście ty mnie jak zwykle nie posłuchałaś – powiedział, a ja zamarłam – Zawsze musisz robić wszystko po swojemu, zawsze musi wyjść na twoje, a ja jak idiota się na to wszystko zgadzam. Gdybyś kurwa choć raz mnie posłuchała, to by teraz tego nie było! – krzyknął wkurwiony, na co się wzdrygnęłam. Robił mi awanturę cholera wie o co.

- Justin... – powiedziałam cicho chcąc coś jeszcze dodać, ale chłopak nie dał mi dokończyć

- No co Justin? Ciągle tylko Justin, Justin. Mam już tego dość, ciebie mam dość – powiedział. 

Poczułam jak po moich policzkach spływają łzy. Co ja mu takiego zrobiłam? Przecież to nie moja wina że jakiś pijany gość się do mnie podwalał. Dlaczego on mnie tak traktuje? 

- Wiesz – Justin przerwał moje przemyślenia – Chyba lepiej było jak byłaś w śpiączce, przynajmniej miałem święty spokój – tego było za wiele... 

Nie wytrzymałam, podeszłam do chłopaka i stając naprzeciwko, uderzyłam go w twarz.

- Nie wierze że to powiedziałeś – wyszeptałam cicho, łamiącym się głosem, po czym odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę domu Chrisa. 

Justin nie poszedł za mną, w dalszym ciągu stał jak wryty gapiąc się na to jak odchodzę. 

Będąc w środku, wyszukałam wzrokiem siostrę a kiedy już ją znalazłam oznajmiłam że wracamy do domu.

- Kate, co się stało? – spytała przejęta moim wyglądem

- Nic – bąknęłam – Wracamy do domu, pakujemy się i jedziemy do rodziców – oznajmiłam i pociągając dziewczynę za rękę wyprowadziłam ją z tego domu.                                                               

-----------------------------------------------------------------------------------------

Hej :) Jak się podoba? Zapraszam na kolejny już jutro :)

Continue Reading

You'll Also Like

134K 9.9K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
24.1K 1.5K 39
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
40.9K 2.4K 42
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.
53.3K 2K 44
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...