Team 7 - Zawiłe uczucia ✔

By Demikeyla

11.9K 816 341

Świat Naruto. Drużyna 7 w komplecie! No prawie... Zamiast Sakury pojawia się Alice, jako córka Kakashiego! ... More

Team 7 ff
1. cz.1
1.cz.2
INFO
2
3
4.
5.
6.
WAZNE INFO
Dodatek do 6.
7.
8.
9.
10.
LA! ;3
11. cz.1
Nowe ff!
11. cz.2
12.
13.
14. cz.1.
15. cz.1
15. cz.2
Nominejszy ;D
16. cz.1
16. cz.2
17. cz.1
17. cz.2
Dodatek do 17.
18. cz.1
Nominacja!;)
18. cz.2
18. cz.3
19. cz.1
19. cz.2
Q&A?
20. cz.1
info prosba? xd
20. cz.2
PODSUMOWANIE
Nowe ff!
Ważne Info(?)

14. cz.2

198 14 3
By Demikeyla

***pokój Alice***

Obracała telefon w dłoniach. Wahała się czy powinna zadzwonić. W końcu Sasuke sam powiedział, że do niej zadzwoni. Dużo czasu nie minęło od ich ostatniego spotkania. Radość ją rozpierała. Nie mogła wyleżeć w łóżku.

Dla zajęcia się czymś zaczęła myśleć o gorących źródłach. Na początku uważała to za bezsensowne marmowanie czasu. Jednak całkiem fajnie się bawiła. No prawie... Dopóki jaśnie Pan Naruto wszystkiego nie zepsuł.

Że też miał czelność po tym wszystkim, pomyślała. Jak on śmiał zrobić takie świństwo! I to ma być syn Hokage?!

Na szczęście znalazł się jej wybawca... A pocałunek... Wspomnienie tego wydarzenia wywołało na jej twarzy rumieńce.

Dobrze wiedziała, że byli razem zaledwie drugi dzień, ale przecież znają się od zawsze, dobrze się dogadują... No i Sasuke podrywał ją od tyłu lat. (niepoprawny romantyk xD) Pragnęła go...

Nagle zaburczało jej w brzuchu. Wyszła z pokoju. Po cichu zeszła po schodach do salonu. Z sypialni rodziców wydobywały się dziwne jęki i sapanie.

- Mam nadzieję, że kiedyś doczekam się rodzeństwa... - Alice zaśmiała się pod nosem.

Z kuchennej szafki wyjęła swoje ulubione mochi, które jej matka zrobiła dziś rano. Usiadła w salonie na kanapie i zajadała się łakociami.

Po kilku minutach poczuła wibracje w kieszeni spodni. Telefon miała  wyciszony. Wyjęła go i spojrzała na ekran. To był SMS od Sasuke. Bez chwili wahania otworzyła wiadomość.

"Cześć. Chciałbym zabrać cię dzisiaj wieczorem w fajne miejsce. Oczywiście jeśli to nie problem."

Po przeczytaniu wiadomości serce zaczęło jej szybciej bić. Po chwili namysłu odpisała.

"Nie ma problemu. Z tobą zawsze i wszędzie <3"

Uśmiechnęła sie sama do siebie. Kontynuowała "pożeranie" mochi, na odpowiedź nie musiała czekać długo.

"Super. Przyjdę po ciebie o ósmej ;D"

Zaśmiała się do siebie. Zrobiła się bardziej czerwona na myśl o... Randce! Zaprosił ja na randkę!

"Będę czekała! ^.^"

Dokończyła mochi. Sprawdziła godzinę. Było piętnaście po dziewiętnastej. Miała niecałe czterdzieści minut na przebranie się w coś stosownego.

***pół godziny pozniej***

Uszykowana i pachnąca Alice siedziała w salonie. Tak bardzo się cieszyła, że uśmiechała się jak głupi do sera. W dłoni trzymała telefon.

Nad jej głową nadal wybrzmiewało skrzypienie i ciche jęki.

- Mam nadzieję, że i my będziemy kiedyś szcześliwi... - szepnęła. Jej przemyślenia urwało pukanie do drzwi. Czym prędzej ruszyła do drzwi i otworzyła je szeroko, zamaszystym ruchem. W progu zobaczyła swojego chłopaka.

Sasuke miał na sobie granatowe jeansy oraz dlugą białą koszulę, trochę rozpiętą. Rękawki były podwinięte na wysokość łokci. W dłoni trzymał bukiet róż, który kupił w kwiaciarni niedaleko. Uśmiechnął się do niej szeroko. Odwzajemniła uśmiech, a ich spojrzenia się spotkać.

- Witaj, piękna - uśmiechnął się nonszalancko. Ukłonił się delikatnie i wręczył jej bukiet. Dziewczyna wzięła róże i rzyciła się chłopakowi na szyję.

Radosną chwilę przerwały nagłe głośne dźwięki, które brzmiały jak jęki rozkoszy. Oboje się zarumienili.

- Czy twoi rodzice...? - urwał i zrobił się czerwieńszy.

- T-tak... - odwróciła wzrok. Sasuke chwycił jej dłoń.

***w tym samym czasie w Sunagakure***

Fugaku wraz z żoną Mikoto byli w wiosce piasku. Mimo, że Mikoto nie była już shinobi była tam jako towarzyszka.

Brunet miał jakieś dokumenty do przekazania dla Kazekage. W Piasku byli już drugi dzień i właśnie mieli wracać.

- Wreszcie do domu - westchnęła glosno Mikoto.

- Nie przesadzasz? To tylko dwa dni, skarbie - nie usmiechnął się. Właściwie jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Jego głos zaś był przepełniony radością. Tez przecież tęsknił za swoimi synami.

- Ależ skąd. Po prostu przyzwyczaiłam się do mieszkania w wiosce, w domu. Dobrze wiesz, że nie lubię wypraw poza Konohę.

- To po co ze mną poszłaś? - zdziwił się lekko Fugaku.

- Dla towarzystwa - uśmiechnęła się ciepło. - Ruszajmy!

- Jasne - odparł i ruszyli drogą w stronę bramy głównej. Pod samą bramą zostali zatrzymani przez blondwłosą Temari.

- Przepraszam, Uchiha-san - odezwała się.

- O co chodzi?

- Jestem Temari. Kazekage-sama kazał mi z wami wrócić do Konohy.

- Z jakiego powodu?

- Niestety, nie mogę powiedzieć.

- Rozumiem - odparł Uchiha.

- Ruszajmy wiec.

Nie spieszyło się im do powrotu. Szli krokiem spacerowym. Po drodze rozmawiali o rzeczach ważnych i tych mniej ważnych.

Mikoto i Temari bardzo szybko się polubiły, mimo dużej różnicy wieku. Miały podobne zdania na różne tematy. Świetnie się dogadywały. Fugaku natomiast prawie wcale się nie odzywał. Przyglądał się po prostu swojeh żonie. W głębi duszy cieszył się, widząc jej uśmiech. Dawno jej takiej nie widział.

Nagle począł się zastanawiać kiedy jego chłopcy znajdą swoje szczęście. Jako dumny ojciec największe nadzieje pokładał w Itachim. Nie mógł się już doczekać aż małe, słodkie wnuczęta zaczną umilać im dnie swoim śmiechem.

- Fugaku?

- T-tak? - Mikoto wyrwała go z zamyślenia.

- Ty mnie w ogóle słuchasz?

- Oczywiście. Tylko trochę się zamysliłem - Temari zaśmiała się cicho.

- Jesteśmy już niedaleko wioski. Może następny postuj zrobimy dopiero w Konohagakure?

- A tak. Oczywiście.

***pół godziny pozniej***

- Jak dawno ja tu nie byłam - ucieszyła się blondynka, przechodząc przez bramę główna Konohy. Mikoto Zachichotała cicho.

- Nie ma to jak w domu! - zaśmiała się brunetka. Nawet jej mąż się uśmiechnął.

Był wieczór. Światło lamp ulicznych nadawało tej wiosce uroku. Idealny światłocień nadawał romantyczny nastrój.

- Idziemy do domu czy do Barbe-Q? - spytał Fugaku.

- Jesteśmy zmęczeni...

- A ja chcę zobaczyć synów.

Uchiha zaśmiał się pod nosem pierwszy raz tego dnia.

- A ty, Temari. Co będziesz robić?

- Ja... Najpierw muszę iść do Hokage, a potem znajdę jakieś lokum.

***10 minut później - dom klanu Uchiha***

- Czemu tak cicho i ciemno? - zmartwiła się Mikoto.

- Może odpoczywają...

Zaczęli rozglądać się po domu. W salonie dostrzegli jasne światełko lampki przy knapie. Weszli tam. Spostrzegli siedzącego tam Itachiego.

- Itachi?

Itaś obrocił się w stronę głosu. Uśmiechnął się szeroko i podszedł do rodziców.

- Już jesteście? Tak się ciesze.

- Tak. Jesteśmy. Em...gdzie Sasuke?

- Wyszedł dosłownie dziesięć minut temu.

- Dokąd?

- Na spacer...

- Itachi, co ukrywasz?

- Nic. Ale lepiej z nim porozmawiajcie jak wróci. W końcu to od niego Powinnieście się tego dowiedzieć.

Usiadł na kanapie i wrócił do czytania swojej lektury. Rodzice popatrzyli na siebie. Stali w osłupieniu. Nie bylo ich tylko dwa dni! Po chwili udali się do kuchni aby zjeść kolacje.

Z niewiadomych powodów Itachi krył braciszka, w sumie bez potrzeby. Ale po tym w jakim stanie wrócił do domu, Itachi stwierdził, że sam powie kiedy będzie gotowy.

__________________

Nie przyzwyczajacie się do postaci Mikoto i Fugaku. Prawdopodobnie nigdy więcej się nie pojawią... LOL XD

Jeśli komuś przeszkadza zwrot "Itaś" jego problem. Mi się podoba i koniec. ^^

W następnym dwuczęściowym rozdziale pojawi się coś ciekawego. Mam nadzieje, że wam się spodoba. :)

Zachęcam do czytania "SasuNaru2 - Together " oraz "Naznaczony" o Nejim :) Dziękuję. X

Do nastepnego kochani x

Continue Reading

You'll Also Like

6.7K 704 12
𝙳𝙽𝙾 𝙿𝙸𝚂𝙰𝚁𝚂𝙺𝙸𝙴 - 𝚄𝙽𝙸𝙺𝙰Ć Życie młodej Ragel Endicott nie było proste, bardzo często zmuszało młodą damę do podejmowa haniebnych decyzj...
56.4K 3.1K 110
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
54.9K 2.8K 41
Kiedy Naruto Uzumaki wraca po pięcioletnim treningu z Jirayą, nic nie jest takie jak wcześniej. Dlaczego zdecydował się na tak długi trening? Jak bar...
117K 4.5K 60
Jak sam tytuł mówi łatwo się domyśleć o co chodzi :3 Śmieszne, zboczone, poważne i smutne sytuacje z naszymi kochanymi wampirami ^^ Uwaga niektóre...