Rozdział 10.

172 12 5
                                    

W naszym pokoju było niezwykle cicho i przytulnie. Nie licząc naszych oddechów, jedyne o czym mogłem myśleć to widok leżącego przede mną rudowłosego. Jimin wydawał się być bardzo zadowolony z zaistniałej sytuacji, zupełnie jakby marzył skrycie o tej chwili. Prawdę mówiąc, może tak było w rzeczywistości.

- Jiminnie...- zacząłem cicho, pochylając się w jego stronę i ostrożnie sięgając po jego dłoń. - Od kiedy masz takie pragnienie? No wiesz...

Mój chłopak roześmiał się pod nosem, patrząc na mnie otwarcie. Następnie pociągnął mnie ku sobie, tak że opadłem prosto na jego klatkę piersiową. Gdy podniosłem wzrok, nieustannie zagryzał usta jakby ledwo nad sobą panował. Przełknąłem ślinę, czując potężny rumieniec na policzkach.

- Nadal jesteś nieśmiały - wyszeptał, głaszcząc mnie po rozgrzanej skórze, ostrożnie sunąc coraz niżej, ostatecznie zatrzymując się na moich ustach. - Kochanie, pokaż mi to co masz w głowie. Chcę wiedzieć o twoich marzeniach ze mną. Nie bój się mnie kochać.

Gdy to powiedział, uniosłem się na łokciach rzucając mu odważne spojrzenie. Skoro tego chciał, nie miałem wyboru.

- Więc mnie nie zatrzymuj - poprosiłem, a widząc jego czuły wzrok, uśmiechnąłem się delikatnie. 

***

Jimin czekał cierpliwie aż zbiorę się na odwagę, aby mu ukazać swoje najskrytsze fantazje. Już wcześniej chciałem go zdominować, oczywiście nie tak jak on kierował moim ciałem. Nie to było moim celem. Nie potrafiłbym wcielić się w jego rolę seme, zdecydowanie nie. Nawet tego nie chciałem. Jedyne o czym marzyłem to sprawić, aby prosił mnie o więcej przyjemności. Sam z siebie. Chciałem widzieć na jego twarzy niepokój pomieszany z rozkoszą. W naszym związku nie było czegoś takiego jak pan i niewolnik, dopełnialiśmy się wzajemnie, ale na pewno nie czułem żeby mój chłopak mną rządził. To było coś o wiele więcej niż zwykłe przywiązanie do niego. Nie wyobrażałem już sobie siebie bez niego przy boku.

- Nie masz nic przeciwko żebym...- zacząłem cicho, a gdy spojrzałem w jego oczy, był bardzo spokojny. No, prawie. Dostrzegłem oczekiwanie i tłumioną niecierpliwość. Uśmiechnąłem się, schodząc niżej.

Zawisłem nad rudowłosym, ostrożnie dotykając jego nagich ud, przesuwając swoimi dłońmi po jego nagiej skórze. Do moich uszu doszedł jego głośny oddech, a gdy podniosłem wzrok, miał zamknięte oczy. Najwyraźniej bardzo, bardzo za mną tęsknił.

Ponownie skupiłem się na jego ciele, badając je delikatnie niczym dotyk lekkiego wiatru. Nie chciałem się spieszyć, pragnąc na zawsze zapamiętać tę chwilę. Mimo to, już po kilku minutach, poczułem jak skrywane uczucia usiłują mną zawładnąć. Mimo obietnicy, pragnąłem go całym sobą. Z trudem zachowałem trzeźwość umysłu, przechodząc wyżej i ostrożnie pieszcząc jego brzuch.

Jimin poruszył się ostrożnie, a ja słysząc jego oddech, położyłem się na nim. Unosząc wzrok, przysunąłem swoje usta do jego. Mój chłopak pocałował mnie gwałtownie, obejmując w pasie. Nie potrafiłem myśleć o niczym więcej poza jego smakiem. Nie wiem co wcześniej jadł, lecz słodycz jego pocałunku wstrząsnęła mną dogłębnie.

Rudowłosy przygryzł moje usta, ja nagle wydałem z siebie głośny jęk. Spojrzałem na niego, przypatrując się jego twarzy.

- Jiminnie...muszę zabronić ci gryzienia - mruknąłem, rumieniąc się. - Ja...czuję, że jeśli to zrobisz, pozwolę ci na wszystko.

Mój chłopak pokręcił głową, łapiąc mnie za kark i znowu zaczynając całować. Nie mogłem złapać tchu, oddając pieszczoty i na nowo rozpalając się od środka. Z trudem odsunąłem się od niego, kładąc dłonie na jego ramionach.

- Proszę...- szepnąłem, niemal dysząc jak po męczącym biegu. Zsunąłem się niżej, całując jego brzuch, łaskocząc go włosami. Miałem dziwne wrażenie, że sprawia mu to przyjemność. Podziękował mi za to, głaszcząc mnie po głowie, a gdy uniosłem na niego oczy, patrzył na mnie niecierpliwie.

- Kochanie, to są tortury...- jęknął, wzdychając. - Nie mogę już tego ciągnąć. Albo się pospieszysz albo to ja cię zdominuję. Jungkookie...

Parsknąłem śmiechem, ale mówił prawdę. Jego oczy były dziwnie ciemne, niemal dzikie. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że wystawiam go na próbę. Choćbym chciał, nie mogłem tego ciągnąć, bo pragnąłem już go poczuć. Nie wiem czy był świadom tego co chcę zrobić, ale wyraził zgodę na wszystko. Nie mogłem się wahać.

Nie odpowiedziałem mu, zamiast tego zsuwając się prosto na jego uda. Zanim zapytał mnie o coś więcej, położyłem swoją dłoń na jego podbrzuszu, wyczuwając nagle jak zastyga w oczekiwaniu. Ostrożnie przesunąłem palcem niżej, pieszcząc go w tamtym miejscu. Niemal natychmiast stwardniał, a ja pochyliłem się żeby go pocałować. Miałem zamiar być tak samo odważny jak mój chłopak, dając mu tę samą przyjemność jakiej doświadczyłem z jego strony.

Oddech Jimin stał się płytki, a w chwili gdy poczuł moje dłonie na swoich pośladkach, zaczął drżeć. Nie czekałem dłużej, obejmując jego męskość i poruszając ostrożnie językiem, zataczając kółka dokoła. Potem zacząłem go podgryzać i ssać, odczuwając na sobie jak bardzo jest podniecony i gotowy do wybuchu. Uciskając jego pośladki, zacząłem poruszać się raz w górę raz w dół. Jimin nagle zaczął cicho pojękiwać, a ja słysząc jego cudowny głos w uszach, przyspieszyłem ruchy.

Mój chłopak wcale nie był lepszy ode mnie. Nie panował nad sobą, kończąc swoje uniesienie w moich ustach. Połknąłem jego nasienie, nie czując żadnego smaku. Prawdę mówiąc nie widziałem w tym nic seksownego, ale gdy spojrzałem na twarz swojego ukochanego, odczułem lekką satysfakcję. Rudowłosy oddychał ciężko, a jego policzki były rozgrzane.

- Więc...czujesz się teraz lepiej? - spytałem, unosząc się w górę i kładąc obok niego. - Powiedz, Jiminnie. Podobało ci się?

Jimin spojrzał na mnie, a potem pokiwał głową. Miałem wrażenie jakby chwilowo odebrało mu mowę. Uśmiechnąłem się, wciskając swoją głowę w jego szyję.

- Nie spodziewałeś się tego, prawda? - roześmiałem się, nadal czując dziwny posmak na ustach. - To dość dziwne, nie uważasz?

- Zdecydowanie mnie zaskoczyłeś, kochanie - przyznał, obracając się na bok i zaglądając mi w oczy. - Naprawdę planowałeś to zrobić w ten sposób?

- Ty też to połknąłeś...- mruknąłem, patrząc na niego odważnie. - Ale...podoba mi się to jak teraz wyglądasz. Jesteś taki...pociągający. I tylko mój.

Jimin uśmiechnął się słysząc moje słowa. Przysunął się bliżej, przesuwając swoim kciukiem po moich wilgotnych ustach.

 - Byłeś bardzo niegrzeczny, Jungkookie - mruknął zmysłowo, cmokając mnie w usta. - Jednak dzięki tobie jestem odprężony i szczęśliwy. Masz jeszcze jakieś fantazje? Możemy spróbować następnym razem.

- Jiminnie, chcę tylko żebyś wyzdrowiał - wyszeptałem, gładząc go po twarzy. - Kocham cię tak mocno, wiesz? Wyzdrowiej, na tym mi teraz zależy.

Jimin uśmiechnął się do mnie czule, przyciągając mnie bliżej. Patrzył na mnie przez cały czas, zupełnie jak gdyby chciał zapamiętać każdy rys mojej twarzy. Nie spuszczaliśmy z siebie wzroku, dopóki nie zasnął. Jednak zanim to zrobił, pocałował mnie tak tkliwie i delikatnie iż zacząłem na nowo rozmyślać o tym, że jednak nie poznałem wszystkich jego myśli i zachowań. Nadal mogłem odkrywać go na nowo, każdego dnia po trochu.

*******************************************************************************************

Witam was w nowym rozdziale! Mam nadzieję, że wam się spodobał i zostawicie jakiś komentarz, choćby malutki ;) Uświadomiłam sobie, że to opowiadanie jest dla mnie wyjątkowe pod każdym względem. Pisząc je, mam wrażenie że przekazuję dokładnie to co mam w głowie, także jestem zadowolona. Do następnego za tydzień!

leonia18~





Paradise 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz