Rozdział 2.

190 12 4
                                    

Yoongi stał się jeszcze bardziej skryty w momencie gdy nadeszła informacja, że podpalacz nadal przebywa na wolności. Nie rozumiałem z jakiego powodu milczy, czemu zachowuje myśli i przypuszczenia dla siebie. Nie prosiłem Jimina, aby porozmawiał ze swoim przyjacielem. Nie chciałem niepotrzebnie siać zamieszania. Ale ta sprawa nie dawała mi spokoju od paru dni.

- Yoongi hyung? - zagadnąłem miętowego gdy parzył espresso, a ja zaglądałem mu przez ramię. - Mogę o coś spytać?

Chłopak skinął głową, nie odwracając wzroku od maszyny. Wydawał się skupiony na tym zajęciu, ale ja czułem, że to niekoniecznie przygotowanie kawy zajmuje mu głowę.

- Nadal nie złapali tego mężczyzny...- zacząłem cicho, ale przerwałem widząc zaskoczony wyraz twarzy starszego. - Powiedziałem coś dziwnego?

Yoon zmarszczył brwi, dokończył swoje zajęcie, a następnie przeniósł swoją uwagę wyłącznie na mnie.

- Dlaczego uważasz, że to był mężczyzna? - spytał spokojnie, wycierając blat. Popatrzył mi prosto w oczy, ale nie potrafiłem odpowiedzieć na jego pytanie. Nie wiedziałem skąd takie sugestie wzięły się w mojej głowie.

- Ja...tak po prostu założyłem, hyung - westchnąłem, sięgając po filiżankę do kawy. - Nie sądzę żeby to kobieta była podpalaczem.

Przygotowanie cappuccino zajęło mi kilka minut. Yoongi nadal się nie odzywał, co powoli zaczynało mnie martwić.

- Yoongi hyung...coś się stało ostatnio? Jesteś bardzo ponury.

Miętowy zaprzeczył lekkim wzruszeniem ramion, poprawiając kapelusz na głowie. Wziął głęboki wdech, zaczynając mi się zwierzać cichym głosem.

- To nie ma związku z tą sprawą, przynajmniej tak mi się wydaje - oświadczył, a ja upiłem trochę kawy. Była bardzo dobra, ale nadal czegoś w niej brakowało. - Nie mogę zapomnieć tego co mi powiedziałeś ostatnio, Jungkook. Wtedy po egzaminie.

Wytężyłem swoją pamięć, ale wspomnienia nie chciały powrócić tak od razu.

- Chodzi o Jimina? - spytałem, ale zaprzeczył. Powróciłem do tamtego dnia, starając się odzyskać fragmenty układanki. Co takiego mu powiedziałem?

Gdy na mnie spojrzał, nagle mnie olśniło.

- Wiem, ten biały mężczyzna - oznajmiłem, a potem szybko dodałem: - Ten dziwny duch, którego minąłem na ulicy.

Yoongi uśmiechnął się kącikiem ust, kiwając głową.

- Ale jaki to ma związek z...- zacząłem, milknąc w pół słowa. Przecież minąłem go niedaleko klubu! Zdecydowanie coś w tym było. - Więc...uważasz, że on jest podpalaczem?

Miętowy wzruszył ramionami, niczego mi nie wyjaśniając.

- Nie wiem, ale to mi nie daje spokoju. Mam dziwne przeczucia.

Nie tylko on wierzył w intuicję, ja również. Odłożyłem pustą filiżankę, opierając się o kontuar baru.

- Jimin mówił, że w klubie są kamery. Myślisz, że czegoś się z nich dowiemy?

- Obawiam się, że nie. Mam świetną pamięć, jeśli chodzi o naszych klientów i zauważyłbym coś podejrzanego - odpowiedział Yoon, wzdychając. - Jednak to nie klub mnie martwi, ale ten człowiek.

- Jak to? - zapytałem, marszcząc brwi. - Każdy ma inny gust co do ubioru, hyung.

Miętowy roześmiał się, ale trochę wymuszenie. Czułem, że naprawdę się przejmuje, co było do niego niepodobne.

Paradise 2Donde viven las historias. Descúbrelo ahora