Rozdział 20.

162 13 1
                                    

W ciągu kilku następnych dni byliśmy zbyt zapracowani w klubie żeby myśleć o tamtej rozmowie przez telefon. Nie próbowałem nawet zaczynać tego tematu, bo musiałem skupić się na innych rzeczach, a mianowicie na fakcie, że jutro miałem się przeprowadzić. Podczas przerwy obiadowej spytałem o to Jimina.

- Już wszystko gotowe, brakuje tylko nas - rudowłosy uśmiechnął się, jedząc swój obiad i patrząc na mnie spokojnie. Byliśmy sami, bo Yoongi poszedł się spotkać z Seulgi. Ostatnio coś się zaczęło dziać w jego życiu miłosnym, ale woleliśmy nie pytać żeby nie zapeszyć.

- Jesteś już spakowany, Jiminnie? - zapytałem, a potem złapałem za pałeczki i wciągnąłem makaron do ust. Trochę sosu prysnęło na moją koszulę, dlatego prawie jęknąłem. - No nie, ta koszula była nowa. Zaczekaj, pójdę się przebrać.

Jimin parsknął pod nosem, ale zatrzymał mnie przed odejściem, łapiąc za nadgarstek.

- Dokończmy obiad, potem możesz to zrobić - odpowiedział z jakimś dziwnym błyskiem w oczach, co sprawiło że zacząłem podejrzewać o czym teraz myśli. A przynajmniej takie odniosłem wrażenie.

Usiadłem z powrotem, wzruszając ramionami. Chciałem wyglądać na odprężonego, ale parę dni przerwy od bliskości mojego chłopaka sprawiło, że to było trudne do zniesienia. Nic nie mogłem na to poradzić. 

- Jestem już prawie gotowy - odezwał się, a ja poczułem silny rumieniec na policzkach. Po chwili usłyszałem jak rudowłosy zaczyna się śmiać. - Kotku, mam na myśli walizki. Widocznie nie możesz długo beze mnie wytrzymać.

- A ty beze mnie możesz? - rzuciłem bez skrępowania, mierząc go wzrokiem jakbym próbował zajrzeć do jego duszy. - Potrafisz wytrzymać, prawda? Ja nie.

Jimin obserwował moją twarz, na dłużej zatrzymując się w okolicy moich ust. Następnie spojrzał mi prosto w oczy, kręcąc głową.

- Oczywiście, że nie - westchnął, zupełnie zapominając o obiedzie. - Wczoraj pracowałem do świtu starając się zapomnieć o tym, że jestem sam. Dlatego dziś tak wyglądam. Przypatrz się uważnie.

Pochyliłem się nad stołem, zauważając teraz ciemne kręgi pod jego oczami. Jak mogłem wcześniej to ominąć?  Nie miałem pojęcia, że tak mocno za mną tęskni każdej nocy.

Wyciągnąłem rękę i ostrożnie przesunąłem nią po jego skórze, wyczuwając jak zastyga w bezruchu. Nigdy nie dotykałem swojego chłopaka w tak łagodny sposób, ale nie miał nic przeciwko. Sunąłem palcami zupełnie jakbym go badał. Jimin zawsze dbał o wygląd, lecz przy mnie nie używał zbyt wielu kosmetyków, a ściślej rzecz ujmując, nie nakładał na siebie masy podkładu i nie zmieniał twarzy w inną, bardziej mi obcą. Mimo to, zupełnie naturalnie prezentował się dla mnie zdecydowanie pięknie. Nawet jeśli był niewyspany albo miał nieumyte włosy, takie rzeczy nie miały znaczenia.

- Jeśli o mnie chodzi to wcale nie musisz się malować - wyznałem, uśmiechając się do niego. - Spójrz na mnie, czy kiedykolwiek nakładam kremy albo jakieś maseczki? Nie. A wiesz czemu tego nie robię?

Jimin patrzył na mnie rozbawiony, jakbym mówił niestworzone rzeczy. Potem wyciągnął swoją rękę i zaczął mnie głaskać po głowie.

- Kochanie, masz naturalną urodę więc czemu miałbyś to niszczyć? - spytał, nie zaprzestając głaskania. - Jednak gdybym cię umalował, podkreśliłbym twoje wdzięki nie sądzisz? Nie malujesz się, bo nie chcesz żeby coś cię krępowało. Ja ozdabiam swoją twarz tylko odrobinę, kiedyś musiałem nakładać maskę przed innymi. Nie chciałem żeby widzieli moje prawdziwe oblicze.

Skinąłem głową, patrząc na niego wyrozumiale. Miał rację, do niedawna sprzedawał swoje ciało innym mężczyznom więc żeby więcej zarobić musiał prezentować się nienagannie. Rozumiałem jego sposób myślenia. Nawet gdybym bardzo chciał zapomnieć o to kim kiedyś był, o jego przeszłości, nie dało się tego zrobić. Ta rola zapisała się w nim już na zawsze.

- Nie myśl o tym, Jungkookie - poprosił mnie cicho, ściskając za rękę. - Przeszłość to przeszłość, teraz zaczynam inne życie. Razem z tobą.

Nie miałem żadnego problemu żeby mu uwierzyć. Jednak było coś co mi nie dawało spokoju.

- Czy mogę cię o coś zapytać? To ma związek z twoim dawnym życiem.

Jimin powoli skinął głową, ale wydawał się rozluźniony. Wiedziałem o tym, że nie będzie zły o moje pytania, ale na samą myśl że muszę go o to spytać, drżały mi kolana.

- Czy będąc ze mną w związku pomyślałeś kiedyś o innym mężczyźnie?

Rudowłosy zachował spokój, a ja zacząłem się zastanawiać czy go nie zraniłem. Być może to było zbyt wiele.

- Nie - odpowiedział szczerze, nie spuszczając ze mnie swych oczu. - Nigdy nie myślałem, żeby pójść do łóżka z kimś innym gdy zaczęliśmy się spotykać. Jungkookie, dajesz mi wszystko czego pragnę, rozumiesz? Nie mam zamiaru niszczyć naszej miłości zdradą.

Nie byłem w stanie nic powiedzieć, dlatego jedynie skinąłem głową. Jednak Jimin nie zakończył na tym jednym zdaniu, jakby chcąc mnie zapewnić, że nie muszę się o nic martwić.

- Pamiętasz jak ci o tym opowiadałem? Na pewno jesteś świadom, że nie czerpałem przyjemności z sypiania z innymi. To mnie niszczyło, czasem czułem się pusty w środku. Gdybym cię wtedy nie spotkał, pewnie nadal tkwiłbym zagubiony w tym świecie. Dlatego tak bardzo mi zależało żeby spróbować cię przekonać do przyjścia tutaj. Chciałem przekonać się na własnej skórze czy bliskość z tobą coś we mnie zmieni. Nie chcę żebyś myślał teraz, że cię wtedy wykorzystałem i użyłem do własnych celów. Po prostu uświadomiłem sobie, że tego właśnie chcę.

Przez cały ten czas gdy to mówił, siedziałem nieruchomo. Na moment przestałem oddychać. Nigdy nie domyśliłem się z jakiego powodu wtedy się mną zainteresował.

- Jiminnie, nie patrzę na to w ten sposób - odezwałem się w końcu, przyciągając jego uwagę. - Nigdy nie myślałem, że mnie wykorzystałeś dla własnych korzyści. Sam się na to zgodziłem. Poza tym już wtedy zacząłem coś do ciebie czuć więc nie miałem oporów żeby ci ulec. Więc...to co teraz mi powiedziałeś...- zawahałem się na moment, przygryzając wargę. - Już wtedy coś cię do mnie ciągnęło?

- Masz rację - potwierdził, uśmiechając się do mnie. - Wyczułem między nami chemię już po pierwszym spotkaniu. Ty pewnie też coś odczułeś.

- Umm - wykrztusiłem tylko, czując ciepło na skórze. - Może już zjemy ten obiad? Nadal jestem głodny.

Jimin roześmiał się, łapiąc za swoje pałeczki. Oboje skupiliśmy się na jedzeniu, co jakiś czas patrząc na siebie. Byłem zadowolony, że udało mi się z nim porozmawiać, bo teraz dopiero zaczynałem rozumieć jak się czuł w tamtych czasach. Nadszedł ten moment gdy wyznał mi wszystko, dlatego odczułem ulgę. Jimin obdarzył mnie swoim zaufaniem, a oto był tego dowód.

*********************************************************************************

Witam was serdecznie!

Mam nadzieję, że podoba się wam rozwój akcji. W tym rozdziale nie ma nic poza rozmową, ale myślę że mimo tej ''nudy'' jest ciekawie. Staram się wplatać interesujące wątki, niedługo pojawi się pewien dramat więc wyczekujcie zwrotów akcji. Dziękuję za wasze motywujące komentarze, do następnego :)

~leonia18~





Paradise 2Where stories live. Discover now